Taki zdolny reżyser a taki nierówny. Gdzie te półcienie i bogata paleta z Bożego Ciała? Mam wrażenie, ze ten film powstał na wyraźne zamówienie jakiegoś ratusza z dużego miasta. Żadnych wątpliwości, płaska łopatologiczna ideologia i jakże wyraźne wskazanie, gdzie tkwią siły zła a gdzie samo dobro i chóry anielskie. Główna rola - świetna, reszta to mdła pulpa.