bardzo słaby film.niestety...do połowy nawet wciąga coś się dzieje.później jest coraz gorzej a na końcu bardzo zle.liczba absurdów tak potężna że aż szkoda wymieniać wszystkie.
Główny bohater domyślam się że miał być kimś w rodzaju najpierw flustrata potem socjopaty potem Makiawellego..tyle ze wyszło strasznie plasko i groteskowo.z resztą daleko aktorowi do Gierszola.
Nawiązanie do 1 części kompletnie niespójne..zbyteczne i psychologicznie w postaciach nietrafione.
Osobowość wszystkich postaci przerysowana , sztampowa. .tyle maja wspólnego z rzeczywistością co w serialach tvn.Człowiek znikąd wolontariusz o wyglądzie nikogo dopuszczany do wszystkiego łącznie z towarzystwem kandydata na prezydenta do domu senatora itd itd..
Do tego czas tego Pana trwa dłużej niż u innych bo w 2 miejscach jest niemal równocześnie w dwóch pracach równie zaangazowany i ma jeszcze czas na krecia robotę z domu..hmmm
toporne stereotypy każdej z przedstawionych stron. nie można było subtelniej..Nie tak czarno biało??
Jednym słowem..temat mógłby być ciekawy gdyby w pewnym momencie scenarzysta nie wpakował miliona bezsensownych wątków zamiast skupić się na jednym.
Ostatnie 15 min filmu to już kicz i żenada.
Gdyby nie temat hejtu i ostatnie osiągnięcie reżysera film przeszedłby bez echa..
Sala Samobójców poruszala pomimo kiczowatych wstawek gier komputerowych. Hejter niestety totalnie rozczarowuje.
Zgadzam się poza jednym... daleko mu do pierwszej części? Przecież pierwsza część to jeden z większych szajsów w historii polskiego kina. Nie dało się tego ema badziewia oglądać.