Mogę znieść nieprawdopodobne wyczyny Jolie, ale ten film wydał mi się niewiarygodny z całkiem innego powodu. Otóż Salt była jednym z wielu (pewnie co najmniej kilkudziesięciu) "śpiochów". I jako jedyna (przynajmniej nic nie sugerowało inaczej) postanowiła się zbuntować. Mało tego, była kluczem operacji, najważniejszym jej elementem, i to właśnie ona uznała, że jednak Ameryka jest fajna, a ideologia, którą jej wpajano, niedobra. I dlaczego? Oczywiście nie mogli wymyślić banalniejszego powodu. Bo się dziewczyna zakochała. Oczywiście przypadkowo, bo w kimś, kto miał być jej przykrywką. I tylko dlatego. Bo upozorowała śmierć rosyjskiego prezydenta jeszcze zanim zobaczyła śmierć męża. A więc zanim jeszcze wybuchła w niej ta furia. I nie szukam tu dziury w całym. To po prostu męczyło mnie przez całą drugą część filmu. Pomijając już wygibasy kobiety-Rambo, jej motywacja jest dla mnie po prostu fałszywa. A tego już nie mogę zaakceptować.
I po cholerę Orlov ujawnił tożsamość Salt już na początku, skoro to w zasadzie naraziło całą operację, a było zupełnie niepotrzebne? Zwiększył ryzyko porażki i utrudnił Salt misję. Musiała uciekać przed CIA i pokonać wzmożoną czujność Secret Service, zamiast wykonać zamach będąc poza wszelkim podejrzeniem. Bo chyba na tym polega posiadanie kreta we wrogiej agencji.
Oczywiście miło było popatrzeć na Olbrychskiego.
Oh! nie czepiajmy sie! Film jest swietny, Salt piekna, Olbrychski-wspanialy! Hej!
o co wam chodzi? zasada: nudniejszy film=inteligentny film=nic nie rozumiemy, więc jest dobrze= arcydzieło? Nie bierzcie mnie za głupią smarkulę, ale w większości wypadków tak właśnie jest
Można się na tym filmie niezle bawic, ale dac 10/10 to tylko przez pomyłkę albo dla żartu (oczywiście, o ile nie jest się w wieku gimnazjalisty...)
Jeśli w Rango i w Shreku dostrzegasz tylko bajki, to sorki - masz pełne zachwycać się Salt. Kazdy ma taki gust, jaki sobie wypracuje...
Popatrz tylko na ten film jeszcze raz, tak, powiedzmy, za pięć lat. Ciekawe, jaką ocenę mu wtedy wystawisz.?
o gustach się nie dyskutuje, a my się kłócimy o Salt, który lubię, ale wątpię czy będę go pamiętać za 10 lat
Jeżeli oceniasz ludzi po tym, co lubią a co nie, to wybacz, ale cofnęłaś się chyba do homo erectus
Obiektywizm jest cechą jak najbardziej pozytywną ale przy ocenianiu filmów wymagać go należy ściśle jedynie od zawodowych krytyków ;) tymczasem przeciętny zjadacz chleba ma prawo do odrobiny subiektywizmu.
Ze swojej strony nie dyskredytowałabym opinii kogoś tylko dlatego, że dany film podobał mu się nieco bardziej niż mnie. A że 'aż' 10/10? Cóż, to czy, jak, komu i na ile podobał się dany film, to są naprawdę wszystko pojęcia względne.
Nie da się obiektywnie ocenić filmu. Tak myślę. Moim zdaniem nawet krytycy nie powinni tego próbować. Jak film cię wciągnął, był porywający, to nie powinieneś go skreślać, bo to jednak bajka i wypada wystawić mu negatywną notę.
Ten film mnie nie porwał i trochę irytował, dlatego tak go oceniłem.
Orlov został zmuszony przez Wintera aby wydał Salt. Przecież było to powiedziane. Wszystko wyjaśnili a ty po prostu przegapiłeś tą scenę;)
Dokładnie! Orlov ją wydał bo Salt miała być jedynie kozłem ofiarnym, przynętą.
To Winter był ich głównym asem w rękawie, i to on miał do wypełnienia najważniejszą krecią robotę.
Założyciel tematu chyba przespał cały finał filmu.
postanowiła się zbuntować dlatego, że zabili jej męża, o niego się bała, po tym jak o nią walczył w Korei ;P poza tym ładna bajeczka z miłym akcentem pana Olbrychskiego ;D
Obejrzyj;)
a film nie wymaga zrozumienia, bo tam nie ma co rozumieć. Wszystko jest przejrzyste w każdej scenie i nie dopatrzyłem się drugiego dna nad którym trzeba byłoby się zastanawiać żeby zrozumieć.
Otrzymałeś odpowiedź dotyczącą wydania Salt przez Orłowa, ale pozostaje jeszcze jedna nurtująca Cię kwestia - furia Salt i otrucie jedynie (a nie zabicie) rosyjskiego prezydenta przed ujrzeniem śmierci męża
Otóż już objaśniam co następuje:
Gdybyś oglądał uważnie ten jakże przyjemny w swojej prostocie film (co prawda nie domyślałem się czarnego charakteru Wintera :D i za to jeden wyżej), zauważyłbyś scenę, kiedy Salt próbuje zlokalizować męża, a w jej mieszkaniu kilka rzeczy jest porozrzucanych. Czy naprawdę myślisz, że agentka specjalna, na dodatek podwójna, nie domyśla się, że ktoś porwał jej męża? ba! Wie nawet kto - tylko my tego nie wiemy, aż do momentu rozstrzygnięcia :D