Przeglądając filmografię Jolie można dojść do wniosku, skądinąd całkiem prawdziwego, że wybitną aktorką to ona nie jest. Niby ma tego Oscara, ale znacznie częściej można usłyszeć o niej przy okazji Złotych Malin, czy raczej można było, gdyż na ekranie pojawia się coraz rzadziej. 'Salt' doskonale ukazuje, dlaczego. Ona sama jest już raczej, przynajmniej po tej stronie kamery, wypalona, przez cały film przemyka z jedną jedyną miną na twarzy, ponadto całkowicie kulo i kopniakoodporna. Do tego strasznie przewidywalny scenariusz (tożsamość ostatniego przeciwnika można odgadnąć już po kilkunastu minutach) i kapkę kulejąca realizacja, bliżej poziomu telewizyjnego niż kinowego, dają efekt jedynie średni. Bo wszystko, co w kinie akcji być powinno oczywiście jest, w odpowiednich dawkach, jednak nie robi to aż takiego wrażenia. I wyszedł typowy średniak, głośny w Polsce głównie przez ewenement w postaci polskiego aktora w głośnej produkcji.
Ona jest wypalona,albo inaczej przemeczona,jakbyś musiał tyle dzieci wychować,to sam byś padał na pysk :P
Sama sobie winna, w końcu większość dzieciaków to sobie sprowadziła z... Nazwijmy to jednak adopcją. Zresztą to ich wychowanie też jakieś takie dziwne z tego co wiem, specjalnie się jej życiem nie interesuję, lecz przeczytałem gdzieś, że ot choćby wychowuje dzieci 'bezpłciowo', w sensie bez podziału na chłopców i dziewczynki a tak, by same mogły określić, w której skórze jest im lepiej. Jak na mój gust to już niech lepiej tworzy kolejne przeciętne filmy zamiast wymyślać sobie takie dziwactwa.
... i do tego jeszcze anoreksja i tysiące zawistnych ludzi którzy obrzucają łajnem.
W zasadzie. Co prawda jak na mój gust bardziej kuloodporny od 007 był Rambo, no ale wiadomo o co chodzi. Można oczywiście jeszcze rozmyślać nad Millerem czy Commando, ale efekt podobny. A że ludzie mają na jej temat zdanie, jakie mają... Żyj i daj żyć innym, niech robi co chce. Choć transgenderowskim wychowaniem to, przynajmniej moim zdaniem, dzieci krzywdzi.
... tylko niech nie puszcza im Harry Porterów i innych temu podobnych debilizmów.
Akurat Harry Potter to bardzo dobra seria książek, które rozbudzają wyobraźnię uczą wartości moralnych i wrażliwości. Aczkolwiek faktycznie ekranizacje są średnie.
Rozbudzają wyobraźnię uczą wartości moralnych i wrażliwości, a przy okazji wpajają takie wartości:
1. Nie ma Boga;
2. Nie ma diabła;
3. Nie ma obiektywnej miary dla dobra i zła. Każdy sam decyduje, co jest dobre, a co złe;
4. Religia jest dla słabych;
5. Magia jest czystą fantazją. Nie ma okultystycznej rzeczywistości;
6. Użycie magii dla dobrych celów jest dozwolone;
7. Harry Potter przygotowuje młodych na zło w realnym świecie;
8. Chrześcijańskie rozróżnianie dobra i zła prowadziło do palenia czarownic;
9. Kościół sprowadził na świat nieszczęścia (wyprawy krzyżowe, inkwizycja, nawracanie pod przymusem itp.) i czyni to nadal (zakaz używania środków antykoncepcyjnych, celibat itp.);
10. Zbawienie przez Jezusa Chrystusa jest śmiesznym wymysłem ludzi.
Eee co?
Równie dobrze możesz to samo powiedzieć o Władcy Pierścieni. Różnica między obiema powieściami jest taka, że Rowling pisała powieści młodzieżowe.
Poza tym mieszasz wartości religijne z wartościami moralnymi (etycznymi), czy na serio potrzebujesz motywów chrześcijańskich by zrozumieć, że pewnych rzeczy się nie robi(zabijanie), a pewne tak(pomaganie innym w potrzebie).
To są jakieś nad wyraz wydumane interpretacje jakiegoś bigota. Oglądałam film dokumentalny o Rowling i uwierz mi nie to ona chciała przekazać.
Zapodam jeszcze cytat słynnego pisarza i krytyka :
Stephen King - "Harry Potter is about confronting fears, finding inner strength and doing what is right in the face of adversity"
Ja jeszcze dodam, że najbogatszy człowiek to ten co ma wspaniałych i oddanych przyjaciół. Oraz, że jest bardzo cienka granica między dobrem a złem, i w tym odmęcie szarości ciężko jest odróżnić co jest czarne a co białe.
Fantastyczna otoczka jest tylko po to by urozmaicić czytanie, a nie po to by uczyć okultyzmu ludzie...