Mógłbym oglądać w nieskończoność. Wielowymiarowość dzieła Konwickiego sprawia, że wraca się do niego chętnie. Zarzuty odnośnie rzekomego znużenia w co poniektórych fragmentach, wydają mi się absurdalne wręcz. Trudny w odbiorze? Owszem. Czy to źle, nie mnie już oceniać. Tutaj każdą scenę zapamiętuje się automatycznie. Sama scena tańca, to ścisła czołówka scen tanecznych, jakie miałem przyjemność oglądać w kinematografii. Podobnie wyraziście prezentuje się tutaj każda postać, jaka się w tym filmie pojawia. Kino zmuszające do myślenia, zostające w głowie na zawsze.