Poszukuję utworu , który jako pierwszy zagrała orkiestra na zabawie. Nie jest to skomponowany przez Kilara utwór tytułowy.
Pojawia się on w 01:04:00 w ogólnodostępnej wersji z YouTube'a, taki walczyk w dosyć smutnej tonacji. Słychać go, gdy główny bohater zachęca do tańca w kółeczku, scenę przerywa miejscowy poeta grany przez Wojciecha Siemiona.
Wydaje mi się, że utwór korzenie może mieć rosyjskie, bo pamiętam, że czytając "Małą apokalipsę" Konwicki nie raz, nie dwa, użył w swojej książce odwołania do innego pięknego walca, "Na wzgórzach Mandżurii". To jest jakiś inny utwór, zdaje mi się, że popularny, ale nie znam nazwy.
Stawiam dobre wino dla znalazcy :)
Hm, to chyba to: https://www.youtube.com/watch?v=mmCnQDUSO4I
Rzeczywiście, jest to rosyjski walc. Na początku myślałam, że chodzi o Tango i już wstawiałam link, ale to był utwór Kilara. Walc był grany jako drugi. Mam nadzieję, że (nie znalazłeś tego jeszcze) pomogłam :-)
To jest bardzo podobne do walca Szostakowicza. Także podobne, ale mniej, do "Na wzgórzach Mandżurii" Szatrowa.
Ale to nie jest to samo. Można usłyszeć pewne różnice. Sądzę, że to wariacja któregoś z ww. utworów.
Hmm, jak dla mnie to to jest prawie to samo, tyle, że na początku jest trąbka i ogólnie w trochę wolniejeszym tempie płynie ta muzyka. Ten drugi utwór według mnie zupełnie odpada ze względu na akordeon. Wariacja na pewno. A już myślałam, że pomogłam :c
Zwróćmy uwagę na początek obu utworów. W wypadku tego walca z filmu to tak jakby wyciąć kilka fragmentów z Szostakowicza, dodać kilka innych, bazując na tym motywie. Gdy główna, repetytywna część się kończy, to orkiestra gra jeszcze swoje przekształcenie. W drugiej nucie na początku jest grane wyżej na przykład.
Częstokroć taki małe orkiestry knajpiane improwizują, dodają coś nowego, zmieniają tempo, instrumenty niedostępne zastępując innymi. Coś pięknego.
A ta trąbka rządzi, właśnie o nią mi najbardziej chodzi. Łącznie z wykonaniem, które może i barbaryzuje, upraszcza ten walc, wykrojone są części najtrudniejsze do zagrania, zostawione są najbardziej taneczne. Jednocześnie sprawia to, że czuć wręcz klimat takiego walczyka speluno-kawiarnianego, przedwojenny i wczesnoprlowski klimat.
Pomogłaś, pomogłaś, wszak chodzi tu o magię tej muzyki, pełnej zaczerpnięć i przekształceń, tchnących nowego ducha ;)
No niestety wydaje mi się, że tej wersji będziesz mógł posłuchać tylko z filmu, bo z ciekawości przeszukałam też niektóre wersje tego walca na Spotify i nie znalazłam niczego podobnego. Co prawda Waltz 1 w wersji, którą znalazłam, był na początku też grany na trąbce, ale ciąg dalszy już zupełnie się różnił. Jeśli chcesz mogę Ci podesłać link. Mnie jednak bardziej odpowiada ta oryginalna wersja. Z reguły nie podobają mi się takie improwizacje na oryginalnych utworach, choć czasem zdarzają się perełki.
Chyba znalazłam odpowiedź na Twoje pytanie ;) Sama gdy usłyszałam ten utwór, zastanawiam się, dlaczego wydaje mi się znajomy. Na myśl przyszedł mi walc z filmu "Trędowata", który okazał się być dobrym tropem. Walc ten został bowiem skomponowany przez Kilara, a w różnych formach pojawiał się w kilku innych produkcjach: "wiele lat wcześniej wykluwał się̨ już w wyobraźni kompozytora i zanim w 1974 roku zabrzmiał pełną orkiestrą w Trędowatej, pojawił się̨ w wersji fortepianowej w […] filmie Lokis z 1970 roku, a jeszcze wcześniej – w filmie Tarpany z 1962 roku oraz w Salcie z 1965 roku, gdzie znajdujemy całe frazy z tej ostatecznej wersji" (fragment z tekstu Urszuli Mieszkiełło "Gatunki taneczne w muzyce filmowej Wojciecha Kilara"). Na internecie wersji tego utworu, który słyszymy w "Salcie" nie znalazłam, ale może Tobie gdzieś się uda :)