Dlaczego Ford nie ujawnił prawdy na rozprawie? Umknął mi jakiś wątek?
Ponieważ ze wszystkich postaci w filmie, to właśnie Ford okazał się mieć najmocniej ukształtowaną moralność. Tylko on traktował Liz jak normalnego, wartościowego człowieka, poza tym ewidentnie wpadła mu w oko. W pierwotnej wersji zakończenia filmu, po wyjściu Sloane z budynku więzienia, po drugiej stronie ulicy czekał na nią Ford, uśmiechając się i trzymając w rękach kawę, ale reżyser ostatecznie zrezygnował z tej sceny, co według mnie było dużym błędem.