Fajna komedia na deszczowy wieczór. Film nie jest ciężkim dramatem typu Tatuażysta Z Auschwitz ale jednocześnie to nie jest banał typu Barbie czy Listy Do M. Można się pośmiać szczególnie z podtekstu wieku obu panów. A fabuła nie jest tak płytka jak opisują samozwańczy internetowi krytycy.
Jedyny zgrzyt to scena jazdy do Chinatown. Clooney jadąc BMW użył kierunkowskazu. To się kompletnie nie klei.