Viyada, 30-letnia aktorka popularnych seriali, specjalizuje się w rolach czarnych charakterów. Jej życie prywatne także coraz bardziej przypomina filmową intrygę. Kobieta tkwi w chłodnym małżeństwie z bogatym obcokrajowcem, niespełnionym rzeźbiarzem, który angażuje się w religijny ruch pod przewodnictwem surowego guru. Bohaterka zmuszona będzie sięgnąć po drastyczne środki, by wydostać się z opresyjnej sytuacji.
i nie bardzo rozumiem, czemu ma to służyć. Nie rozumiem też, jaki jest sens "puszczania oka do widza" - może tak było, a może całkiem inaczej, jeżeli nie towarzyszy temu jakaś głębsza myśl, czy przesłanie. Nie przepadam również za filmami, w których, aby w pełni poczuć zamysł reżysera, należałoby znać jego...
czyli przeokrutnie nudny badziew. O co cho, mało kto chyba wie, niemniej scena z kamiennym penisem, który służy jako przedmiot do zabijania, to jedna ze scen które zapadają w pamięci. Akcja tak wolna i pogmatwana, że można usnąć. Nie warto się katować tym obrazem.
(...) Z racji ram gatunkowych – nakręcił Ratanaruang współczesne i brutalne kino noir – pozostaje „Samui Song” filmem mrocznym, o odpowiednio gęstym klimacie. Nie brak tu jednak ryzykownego humoru i pewnej autorefleksji. W jednej ze scen twardzi bandyci z wypiekami na twarzy oglądają tajską telenowelę. W innej...