Treść nijaka - wpadająca w melodramat. Dylematy i postacie płytkie. Wątpliwa wartość historyczna. Film niczym się nie wyróżnia, więc dziwić może tak powszechny entuzjazm wobec tego tytułu.
Ja tam właśnie drugą uważam za najlepszą... Spróbuj kiedyś przemęczyć trzecią - ogólnie jest najsłabsza, ale finałem jest niesamowity (tytułowy) pojedynek Musashiego z jego chyba najsłynniejszym przeciwnikiem - Kojiro Sasakim.