Nic nie mam do pana Ślesickiego, jego inne filmy całkiem mi się podobają - "Tato" jest zupełnie dobry (choć ma parę dziwnych, niespecjalnie pasujących wtrętów), a "Show" ociera się wręcz o wybitność (ociera się, ale jej nie osiąga - naprawdę świetny scenariusz został położony przez drętwą grę aktorów), no ale "Sara" zupełnie mnie rozczarowała.
Owszem, jest parę fajnych scen, a z ust postaci (głównie oczywiście Leona) pada kilka kapitalnych tekstów, a jednak ciężko brnęło mi się przez ten film. Włodarczyk zagrała słabo, ale problemem jest sama postać Sary, która jest koszmarnie wnerwiająca. Prawie każdy jej tekst sprawia, że narasta we mnie agresja. A te ciągłe "kocham cię, kocham cię" powtarzane do porzygania twórcy naprawdę mogli sobie darować. Cały wątek miłosny (łącznie z pseudo-poetyckim monologiem Lindy o miłości) jest tak mdły i żenujący, że... no naprawdę... nie chciałem tego mówić, bo to naprawdę mocna obelga dla filmu, ale myślę, że romans w "Sarze" to jeszcze większa żenada niż "Zmierzch". No wiem, nie do uwierzenia, ale jednak!
Obrazu nędzy i rozpaczy dopełnia końcowa piosenka "I'm your man" - mało słyszałem w swym 27-letnim życiu równie dennych piosenek.
Zgadzam się praktycznie ze wszystkim, co napisałeś. Ten film jest wyjątkowo tandetny. Dodałbym jeszcze naiwne sceny akcji - Pazura nie trafia z broni w Lindę z odległości dwóch metrów, Leon ma zostać zabity, ale ostatecznie gangsterzy nie wiedzą, czy go zabili... Że już zabijaniu kilku/kilkunastu przez jednego, który nie zostanie nawet draśnięty, nie wspomnę. Generalnie film fabularnie przypomina mi przeciętne amerykańskie telewizyjne filmy sensacyjne lat 90. tyle że tamte filmy mają przynajmniej znacznie lepsze efekty specjalne. A piosenka Cohena w wykonaniu Lindy skopana niemiłosiernie...
Sara , 13 posterunek , show i kto tu rządzi zajebiste komedie, a ten film o tacie kiepski przez Dorotę S. Jak by nie darła mordy to by był fajniejszy. Nie mam nic do Maćka za ten film o tacie ale dumna z niego jestem że zajebiście wyreżyserował Sarę, 13 posterunek mój ulubiony serial z dzieciństwa, show , i kto tu rządzi. Życzę Maćkowi żeby jakąś fajną komedię wyreżyserował z Pazurą i żeby Wojciech Pokora albo Marian Kociniak w tej komedii zagrali.