PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=599051}
5,6 118 433
oceny
5,6 10 1 118433
4,8 20
ocen krytyków
Sausage Party
powrót do forum filmu Sausage Party

Do kina na film "Sausage Party" poszłam z pewnymi nadziejami. Na podstawie zwiastunu pozwalałam sobie na stwierdzenie, że zapowiada się dobrze. Oryginalny, zabawny, nieszablonowy, specyficzny, trochę "niegrzeczny" i z klimatem "deadpoolowym"... Te wszystkie przymiotniki można przypisać właśnie zwiastunowi, ale już na pewno nie filmowi. Nie napiszę, że seans był zły. On był tragiczny. Już dawno nie żałowałam tak wydanych 21 złotych. Szczerze mówiąc, już wolałabym zgubić tę samą kwotę, niż mieć przez jakiś czas sceny z tego "dzieła" w pamięci.

Dlaczego on mi się nie podobał? Zacznijmy od początku.

1. Scenariusz.
Właśnie o to chodzi... Tutaj chyba nie ma scenariusza. Bohaterowie błąkają się bez sensu w różnych sceneriach. Gdybym miała streścić fabułę, albo napisać plan akcji, to miałabym spory problem. W moim mniemaniu ten film był o niczym - ot taki zlepek scen, które są ze sobą luźno związane. Wszystko jest proste, jak konstrukcja przysłowiowego cepa. Animacje dla dzieci mają o wiele bardziej bogatą fabułę, niż to coś (podobno dla dorosłych). Mi się wydaje, że raczej powinno być odwrotnie, ale jak widać myliłam się...

2. Wulgarność.
No tutaj autorzy pojechali po całości. Przekleństwa, liczone w kilogramach podteksty, dosadne sceny seksu między produktami żywnościowymi, epatowanie erotyzmem i całkowity brak moralności. Takiego nagromadzenia wulgarności nie widziałam jeszcze w żadnym filmie. Seks, podteksty, czy przekleństwa występowały w wieku filmach (często nagrodzonych) i nie mam absolutnie nic przeciwko nim. Ale nie wtedy, gdy są bardzo prymitywne, jest ich za dużo (momentami sprawiały odruch wymiotny) i praktycznie na nich opiera się film. A tak właśnie jest w przypadku "Sausage Party".

3. Komedia.
Tutaj stwierdzę krótko: jeśli kogoś śmieszą słowa: c**a, ch*j, p***rzyć, r***ać, d**a, g**no itd, to na tym filmie będzie miał ubaw po pachy. Jeśli kogoś to bawi nie bardzo - rozczaruje się. Inteligentnych żartów nie zauważyłam. Jest kilka zabawnych scen (z czego 90% można zobaczyć w zwiastunie), więc uśmiechnęłam się ok. 3 razy. I to wszystko...

4. Wiara w Boga jest głupia.
Takie jest przesłanie "Sausage Party". Prawie od pierwszych minut filmu zauważyłam mocne i oczywiste odniesienia do wiary w Boga w ogóle. Jedzenie = wierni, Pan Ognista Woda i inni = władze kościelne, piosenka na wejście = zasady wiary itd... Generalnie wychodzi na to, że to pewni ludzie wymyślili sobie "boga" po to, żeby inni nie bali się odchodzić z tego świata, bo myślą, że wejdą do nowego, lepszego. Wszystko jest oczywiście bujdą na resorach, a sami wierni przekształcili po swojemu pierwotne zasady wiary, tak, że teraz nie ma ona nic wspólnego z tą pierwotną. Okazuje się, że jesteśmy głupi, bo wyznajemy zasady moralne zamiast r***ać się z kim popadnie. A przecież tak jest fajnie, co pokazuje jasno końcówka filmu. "Bogowie" są głupi i okrutni. Mają jedzenie (czyli nas) w głębi swych bezdennych, boskich d*p. A za każde małe przewinienie (np. stosunki przedmałżeńskie) zaraz karzą. Takie jest właśnie przesłanie tego filmu. Moralność i wiara = smutne życie, a brak jakichkolwiek hamulców i zasad oraz ateizm = dobra zabawa. Większego nonsensu nie słyszałam. Nie będę pisać tutaj pracy magisterskiej pt. "Dlaczego moralność jest potrzebna?", bo myślę, że każdy myślący człowiek wie, iż życie bez zasad nie ma sensu. Film ten jest ukierunkowany głównie na widownię w wieku 15-20 lat (którzy "wyrośli" już z Pixar'a" i chcą "dorosnąć") i robi im takimi nonsensami wodę z mózgu. Jeden z własnym pojęciem o świecie oleje taki potok głupoty wypływający z ekranu, a drugi weźmie sobie coś z tego do serca. Niestety są takie przypadki. Podejście do wiary w tym filmie przypomina mi nieco opowieść o całowaniu d**y Henryka (dla zainteresowanych: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1546). Jednak tam wszystko przedstawione jest inteligentnie, umiejętnie, delikatnie, zwięźle i logicznie. Zupełnie przeciwnie jest w "Sausage Party". Jest tam tylko obrażanie wierzących i fałszywy obraz Boga. Bóg nikogo nie karze i mając wolną wolę możemy sobie robić bezkarnie co nam się podoba. A co jest "po drugiej stronie" tego tak na prawdę nie wie nikt.

5. Zakończenie.
Zdaje mi się, że koniec filmu powstał mniej więcej tak:
- Hej... Ale żeśmy namieszali teraz lol xD Ja już nie wiem o czym jest ta animacja.
- Ej no fakt xD To weź jakoś trza to skończyć...
- Ale jak??? K***a... Przecież wypadałoby ogarnąć coś, że podobne przebudzenie i uświadomienie jedzenia będzie na całym świecie, będzie wojna między produktami i ludzkością itd...
- A po ch*j?
- No to jak?
- A skończymy to tak, że oni się dowiedzą że są kreskówką i tyle.
- E no ale to bez sensu... Pójście na łatwiznę...
- To wolisz główkować jak zrobić logiczne ciekawe ostateczne rozwiązanie?
- No nie...
- No ja też nie zamierzam. I tak to wszytko już długo trwa. Cała animacja jest głupia, to zakończenia mądrego i logicznego robić nie trzeba. I tak zlezie się do kin masa dzieciaków co ledwo tą 15-stkę ma, żeby obejrzeć coś "dorosłego".
- No fakt... Dobrze, że ten zwiastun zrobiliśmy spoko, bo nikt by na to nie poszedł.
- No fakt. Co myśmy od***ali xD lol?
- NWM xD heh

Oglądałam kilka lat temu film "The Dictator" z S.B. Cohen'em. On także był czasem wulgarny, momentami zwyczajnie głupi, ale przynajmniej zabawny. Tylko tego spodziewam się po komedii, że będzie śmiesznie i fajnie spędzę czas po stresującym dniu. A ten film sprawił, że tylko się zdenerwowałam.

Najgorszemu wrogowi nie życzę, aby kiedykolwiek znalazł się na podobnej produkcji. Według mnie nawet białe płótno oblane czarną farbą ma w sobie o 100% więcej artyzmu i wartości niż "Sausage Party".

R.I.P. Inteligencja Społeczeństwa

ocenił(a) film na 1
Encrier

Wspaniale napisana recenzja punktująca wszystkie wady filmu, który jest sam w sobie wadą.
Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 3
BardSimon

W zasadzie nie miała to być recenzja (bo jest za dużo spojlerów i przedstawia tylko wady filmu), ale skoro komuś się podobało, to fajnie. Dzięki :)

ocenił(a) film na 1
Encrier

Wg mnie Twoja recenzja i tak jest bardzo łagodna. Ja po prostu myślałem że pawia puszczę podczas projekcji. Już dawno (jeśli w ogóle) nie widziałem takiego nagromadzenia takiego prymitywnego, rynsztokowego 'humoru'. Koszmar.

ocenił(a) film na 9
LimaOscar

to po c**j to oglądałeś? Jestes tak mało rozgarnięty żeby domyśleć się jaki będzie ten film?

ocenił(a) film na 1
kocurcpsm

No wiesz, czasem jest tak, że nie można komuś odmówić wspólnego seansu. Mniej więcej wiedziałem na co się piszę, ale mimo wszystko bardziej 'mniej' niż 'więcej' ;)

kocurcpsm

Najlepsze są komentarze typu: na ch** oglądałeś, skoro ci się nie podoba. Ogląda się właśnie po to, aby dowiedzieć się czy się film podobał czy nie. Po samym trailerze również spodziewałam się czegoś lepszego.

ocenił(a) film na 6
Melchan

Otóż to. Takim to i prętem nie przegadasz...

djrav77

Masz sporo racji, ale przed seansem warto się zapoznać z tym jaki gatunek reprezentuje film. Jeśli ktoś nie lubi wulgarnego humoru to Sausage Party powinien omijać szerokim łukiem. Bo co co iść co na 100% się nie spodoba, bo się tego nie lubi?

No bo nie oszukujmy się od początku było wiadomo jakim humorem będzie operował ten film. A tu nagle skargi, że wulgarny humor...

_Zero_

Ehh, po prostu są pewne granice i autorka uznała, iż je przekroczyli jak na jej gust. A do póki nie obejrzysz filmu, to nie masz skąd wiedzieć - takie to ciężkie w zrozumieniu?

Elfiren

Skąd masz wiedzieć? Chociażby po trailerze? Po innych produkcjach Setha Rogena? Takie to ciężkie w zrozumieniu? I poważnie? "Do póki"? Dla Ciebie ciężki do opanowania jest poprawne pisanie ;)

No nie ma to jak iść na produkcje, którą na 100% się nie spodoba, a później narzekać na założenia filmu. Ten film w swoich założeniach jest wulgarny... Jak można krytykować założenia filmu? Krytykujmy więc komedie za to, że są śmieszne, horrory, że straszą, a filmy na podstawie komiksów, że mają superbohaterów. Przecież to nie ma żadnego sensu!

_Zero_

Tak, czepiaj się słówka... Jakiż to mocny argument z Twojej strony :)
Przeczytaj raz jeszcze co napisałem. Nieważne czy scenariusz pisał również Rogan. Wiele jego filmów było nawet niezłych. Ale one zachowały umiar w swoim gatunku.
Trailer to tylko trailer. Jeżeli oceniasz filmy po trailerze, to naprawdę Ci współczuję amebo :) Trailery niegdyś były dobre, teraz nie sposób się na nich opierać wg mnie bo często pokazują sceny, których nie ma, albo sceny wyjęte spod kontekstu.
Drugi akapit to Twoje urojenie, bo nikt tutaj nie krytykuje założenia filmu. Mowa o przesadności. Widzisz różnicę amebo? Sęk w tym, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem.

Elfiren

Zero argumentów, więc obrażasz... typowe...

_Zero_

Biedactwo... Obraziłem trola, jak ja mogłem?... :(

Elfiren

Nie trollowałem. Dyskutowałem z Tobą może nieco ostro, ale nie obraziłem Cię. Za to Ty mnie tak... I to Ty nazywasz mnie trollem. Niezła ironia.

No, ale żeby nie było odpowiem na Twój komentarz.

"Trailer to tylko trailer. Jeżeli oceniasz filmy po trailerze, to naprawdę Ci współczuję amebo "

Nie oceniam filmu po trailerach. Jednak mogę ocenić GATUNEK filmu i jego główne założenia. Np. Deadpool to film o superbohaterze, ale z bezkompromisowym, wulgarnym humorem. Nie oceniam filmu a gatunek. Oczywiście czasami trailer to za mało, trzeba się posłużyć dodatkowymi informacjami. Jednak w przypadku Sausage Party trailery jasno pokazały z czym będziemy mieli do czynienia.

"Mowa o przesadności"

Właśnie ta "przesadność" jest założeniem filmu. Napiszę tak byś zrozumiał: Ten film jedzie po bandzie. Cechuje się wulgarnym humorem, co mogłeś już stwierdzić po trailerach. Jeśli, więc film, który szczyci się tym, że jest przesadnie wulgarny oceniasz źle przez przesadną wulgarność, to jest coś z Tobą nie tak, a nie z filmem.

ocenił(a) film na 4
kocurcpsm

Oglądałam film długo po premierze. Wcześniej widziałam na YT recenzję więc wiedziałam na co się piszę. Osobiście, mimo iż jestem osobą wierzącą, nie czuję się urażona obrazoburstwem jakie leci od tego filmu na kilometr, ponieważ tego typu rzeczy można znaleźć w wielu produkcjach i gdybym miała się denerwować za każdym razem gdy ktoś obraża moją wiarę, bym już z nerwów posiwiała. Obejrzałam ten film, bo po zwiastunie wydawało mi się, że będzie to całkiem fajna komedia. Że trochę się pośmieję. Poza tym uosobienie żarcia niczym na reklamach z biedronki wydawało mi się ciekawe i samo w sobie zabawne. A tu grube rozczarowanie. Zlepek bezsensownych scen. Głupie bezsensowne zakończenie, masa przekleństw i zbyt długa i obrzydliwa scena żarciowej orgii. To nie komedia bardziej film erotyczny. Film jest po prostu tępy i powstał tylko po to by wywołać gównoburzę.

Encrier

Co do 4 punktu to chciałbym zapytać o coś. Po pierwsze czy słyszała pani o czymś takim jak hiperbolizacja? A po drugie to według mnie wszystkie te wątki związane z wiarą nie miały pokazywać że wiara jest be i fuj tylko że walka o to która religia jest najlepsza jest zła bo w sumie i tak żyjemy w jednej rzeczywistości rządzonej przez te same prawa.

Muszę przyznać, że film był momentami przesadzony i autorzy pojechali po całości uwalniająć swoją wewnętrzną gimbazę ale dziwi mnie że osoba potrafiąca napisać tak obszerną recenzję patrzy na treść jedynie przez pryzmat formy przekazu(który nie musi się wszystkim podobać).

ocenił(a) film na 3
mustafmst

1. Tak, pani słyszała o czymś takim jak hiperbolizacja.
2. W którym momencie filmu toczą się spory o to, która religia jest najlepsza? W moim odczuciu to było tylko gloryfikowanie ateizmu, hedonizmu i idei "carpe diem", czy jakoś tak...
3. Pisałam z założenia tylko o wadach filmu (dlaczego mi się on nie podoba). Zalety miał również i wymieniłam je gdzieś niżej w komentarzach.

Encrier

Czego się spodziewałaś, poszłaś na film o jedzeniu, które ożyło. Z góry przed seansem domyśliłem się w jakiej formie będzie wszystko podane. A sposób w jaki pokazano religie przypadł mi szczególnie do gustu.

ocenił(a) film na 7
Encrier

Naprawdę nie zauważyłaś żadnego inteligentnego żartu w całym filmie? Trochę ich było

ocenił(a) film na 3
Krzys_Pe

Napisałam tak z rozpędu... Większość żartów na poziomie była w zwiastunie.

Ale skoro piszesz, że było takich scen trochę, to może opisz kilka.

ocenił(a) film na 7
Encrier

A więc, supermarket miał być z założenia metaforą współczesnego świata. I tak mamy między innymi:
- nawiązanie do konfliktu w Palestynie (żydowski bajgiel i arabski lawasz bez przerwy się ze sobą kłócą i walczą o "terytorium" na półkach)
- nawiązanie do meksykańskich imigrantów uciekających tunelami do Stanów Zjednoczonych, o czym wspomina taco w jednej ze scen
- niemieckie produkty będące parodią nazistów, które chcą przerobić sok na koncentrat (ang. Jews = Żydzi, juice = sok)
I tak płynnie przechodzimy do kolejnej grupy żartów, czyli gry słów. Te żarty śmieszą raczej tylko po angielsku:
- Douche, w polskiej wersji nazwany Żelem jest postacią w całości opartą na grze słów (douche to po angielsku także dupek) i zachowuje się właśnie jak dupek. W dodatku Nick Kroll, który użycza tej postaci głosu parodiuje tu akcent "gwiazd" Jersey Shore
- innym przykładem jest Twink (twinkie to rodzaj ciastka, ale także jakieś slangowe określenie młodego geja i właśnie dlatego jego zachowanie może przypominać geja)
Warto tutaj też wspomnieć, że:
- Guma jest oczywiście parodią Stephena Hawkinga
- w kilku scenach pojawia się śpiewający Meat Loaf pod postacią mięsa
- dubbingujący bajgla Edward Norton postanowił brzmieć niemal identycznie jak Woody Allen
- Lawasz zamiast o muzułmańskim raju z 72 dziewicami (virgins) marzy o 72 butelkach oliwy extra-virgin
- ci trzej wielcy nieśmiertelni to produkty, które się nie psują (alkohol, twinkie, który wedlug miejskiej legendy nigdy nie traci przydatności do spożycia i Mr Grits, który sam nie wiem czym jest)
Dalej jest także:
- masakra produktów w supermarkecie, która jest niemal idealnym odtworzeniem fragmentu Szeregowca Ryana
- scena regeneracji Gumy, która jest z kolei humorystycznym nawiązaniem do Terminatora w dodatku z muzyką z Terminatora w tle
To tylko niektóre z lepszych żartów w tym filmie. Pomijam już nawiązania do religii, żarty, które były już w zwiastunach i różne inne, o których zapomniałem. Faktycznie może dowcipów o seksie i wulgaryzmów było troszkę za dużo, szczególnie na początku, a reflejsje na temat religii mogły być mniej chamskie, a bardziej przemyślane. Ale ilość pomysłów, humoru, różnych aluzji, nawiązań i smaczków jest tak duża, że film, przynajmniej dla mnie, jest jedną z najlepszych komedii animowanych dla dorosłych

ocenił(a) film na 3
Krzys_Pe

No przyznam, że ja niektórych żartów nie uchwyciłam przez brak bardzo dobrej znajomości angielskiego (douche i twinkie) i filmu "Szeregowiec Ryan"... Ale przetłumaczone na polski nie mają one sensu, niestety.

Ja mam swoją teorię dotyczącą tego, dlaczego Teresa del Taco była właśnie taco, a nie na przykład inną kanapką, czy papryczką chilli. Otóż według Urban Dictionary wyrażenie "bumping tacos" oznacza "act of rubbing two vaginas together", czyli coś w rodzaju lesbijskiego seksu, a Teresa była właśnie lesbijką.

Końcowa scena, która budzi wielkie oburzenie u wszystkich, może być parodią końcowej sceny z filmu "Pachnidło" Tu i tu jest pokazana orgia, ale oczywiście w tym drugim w sposób o wiele bardziej artystyczny.

ocenił(a) film na 3
Encrier

Gdyby w "Sausage Party" znajdowały się tylko takie fajne nawiązania i gry słowne, dodatkowo fabuła byłaby wciągająca i na poziomie, a zakończenie nie było pójściem na łatwiznę (niektórzy mówią o burzeniu czwartej ściany, ale mnie to nie przekonuje) to dałabym 10/10 jak nic. Jednak te wszystkie niesmaczne żarty i wulgarne do kwadratu sceny tak biją (jak brudną szmatą) po oczach, że psują końcowy efekt.

ocenił(a) film na 4
Encrier

W pełni się zgadzam. Dodam tylko, że jeśli chodzi o tłumaczenie to faktycznie, nie postarano się. Bo nawet jeśli żart jest nieprzetłumaczalny to można go zastąpić innym - polskim żartem, ale do tego trzeba kreatywności i trochę elastyczności, której nie dają napisy. Film powinien zostać zdubbingowany, ułatwiłoby to 'tłumaczenie' żartów, a i przekleństwa po polsku nabrałyby innego wymiaru, oczywiście jeśli byłoby to zrobione dobrze. Po za tym, nie odebrałem głównego założenia fabuły jako aluzji do religii, a raczej do wiary w demokrację. Ale to moje osobiste odczucie.

Krzys_Pe

Mamy zupełnie inne poczucie humoru w takim razie.
Nawiązania do wydarzeń na świecie, filmów, znanych ludzi czy polityki są w wielu komediach i powinien być to jedynie "smaczek". W Sausage Party postawiono właśnie na odniesienia do czegoś, gry słowne (moim zdaniem kiepskie) oraz wulgaryzmy.
No bo jeżeli nawiązywanie do czegoś jest takie śmieszne, to w bardzo prosty sposób można stworzyć podobny film- wystarczy wrzucić nawiązanie do konfilktów Amerykańsko-Irańskich, wojny domowej Tutsi z Hutu, odwołać się do omdlenia Hilary Clinton, wrzucić tematy rasizmu, pedofilii w kościele, dodać postać Gandhiego, Mandeli oraz Kurta Cobaina i mamy komedię pełną "inteligentnych żartów".
Co do gry słów, to tego nie było zbyt wiele, a i większość niskich lotów.
Zostają zatem te wulgarne żarciki, które mają nas doprowadzić do łez, a mnie doprowadziły do odczucia wstydu (zaprosiłem dziewczynę do kina i to ja wybrałem film).
Wiadomo, każdy ma inny gust, każdy ma inne poczucie humoru. Mnie Sausage Party bardzie zażenowało niż rozbawiło. Zastanawiałem się czy dać 1/10 czy 2/10, bo były momenty, gdzie się uśmiechnąłem, ale było tego zdecydowanie za mało więc zostaję przy 1/10.

ocenił(a) film na 4
vicente123

Należałoby sobie zadać pytanie co to jest inteligentny żart?
Jeśli nawiązywanie - nie. Gra słów - nie. Wulgarne - nie. To może slapstik? Skórki od banana i obrzucanie tortami - hmmm- też chyba nie. Może absurdalne? Którą nóżkę wróbelek ma bardziej? Chyba też nie. Może anegdoty z życia sławnych ludzi? Eeee. Wątpię.
Przychodzą mi do głowy żarty dla Inteligentów (takich prawdziwych, z dużej litery), ale one nie są śmieszne. Tzn. są śmieszne ale nie rozśmieszają.
To ja już nie wiem.

ocenił(a) film na 1
Krzys_Pe

Wypunktowałeś nawiązania i parodie, ale co w nich było śmiesznego? Czy wizualizacja konfliktu Palestyny z Izraelem za pomocą kłócących się o miejsce na półce towarów jest śmieszne samo w sobie? Czy ukazanie Hawkinga jako mądrej gumy na wózku jest śmieszne? Ono po prostu jest - nic więcej. Zauważyłem większość tych nawiązań (skojarzenie z Szeregowcem Ryanem też miałem! - tylko co z tego), ale ani razu niestety się nie uśmiechnąłem. Twórcy nie potrafili niczego sparodiować ani wyśmiać w pomysłowy sposób, może powinni udać się na korki do Setha MacFarlane'a?. Parodią to jest maczanie rąk w M&Ms przez Charliego Sheena. Albo pierwszy lepszy film z Lesliem Nielsenem.

Szkoda tylko, że taka super ekipa dawała tutaj głosy, choć może tylko to powstrzymuje ludzi przed wyjściem z kina w trakcie seansu...

kosanova

Do kogo, przepraszam, mają się udać twórcy po naukę? Do Setha MacFarlane'a? Gościa znanego ze skatologiczno-kloaczno-vaginalnego poczucia humoru? W którego filmach szczytem dowcipu jest głośne puszczenie bąka, albo nasranie komuś do kapelusza? Taki rodzaj humoru bardziej ci odpowiada niż ten "Sausage party"? Ryczysz ze śmiechu jak widzisz dowcipasy na poziomie misia Tedy'ego symulującego onanizm na ladzie kasowej? No cóż, dyskusja o gustach nie ma zbyt wiele sensu, ale raczej na głos bym się tym nie chwalił...

ocenił(a) film na 1
eltoro10000

Po pierwsze - bardzo agresywny komentarz! Dlaczego? Po drugie - z tego co czytam, obejrzałeś jeden, może dwa odcinki Family Guy'a i wydałeś opinię o serialu. To tak jak ja bym obejrzał 2 minuty Sausage Party, akurat te najbardziej obleśne i uznał, że cały film taki jest. A nie jest - moim zdaniem jest po prostu kompletnie nieśmieszny.

Właśnie zauważyłem, że niżej w komentarzach bronisz wyśmiewania się z religii, a przecież w FG jest to w co drugim odcinku, jeśli nie częściej ;) Zbadaj sprawę, za nim coś ocenisz, i może jednak mniej agresywnie, zupełnie jest to tutaj niepotrzebne.

kosanova

Nie wiem, gdzie się w tym komentarzu dopatrzyłeś agresji. Nie wiem też skąd wytrzasnąłeś wniosek, że oglądałem jakiegoś Family Guy'a. Tam też są dowcipy na tym poziomie? To zdaje się kreskówka dla dzieci, więc mam nadzieję, że nie. Ja widziałem dwie części "Teda" i "Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie". Widziałeś, czy tylko Family Guya? Jeśli nie, to...najpierw zbadaj sprawę zanim coś napiszesz...
Co do wyśmiewania się z religii...wg mnie naśmiewać można się ze wszystkiego, tylko zależy od tego w jakim stylu się to robi. Jeśli jest to styl Monty Pythona, wtedy bawi, uczy i pozwala wyrobić dystans do świata, do siebie i do wielu innych rzeczy. Jeśli jest to robione po chamsku, wywołuje tylko niesmak i zażenowanie. Z tym drugim właśnie kojarzy mi się "styl" pana MacFerlane'a.
Krytyka i wyśmianie poprzez przenośnię, czy alegorię, jak w przypadku Sausage Party z pewnością granicy dobrego smaku nie przekracza, choć parę innych scen może tak, ale to inna sprawa. Było za to wiele scen naprawdę zabawnych, a dowcip miejscami był całkiem inteligentny i wyrafinowany. Trzeba wziąć poprawkę no to, że nie każdy potrafi się na tym poznać, oraz, że każdego śmieszy co innego.
Jak to urokliwie stwierdził jeden z satyryków kabaretowych: jeden lubi jak mu cyganie grają, a drugi jak mu buty śmierdzą.
Family Guya nie oglądałem i nie znam. Zapewne wyda ci się to agresywne, ale muszę to napisać: naucz się czytać ze zrozumieniem.

ocenił(a) film na 9
Krzys_Pe

Świetnie wypunktowane, na scenie z terminatora musiałem pauze wcisnąć bo konałem ze śmiechu :)
Do tego rzekł bym, moralizatorska opowieść mówiąca nie narkotykom, bo możecie tak strasznie się ujarać jak [tekst z filmu] ;) Patrząc na tytuł i scenarzystów coś tam było ;D
Wulgarny, ale śmiem twierdzić, że żaden wulgarny gimnazjalista nie załapałby gry słówek z tego filmu bo są po prostu za głupi na to.
Film trochę jak stand-up Robina Williamsa czy Eddiego Murphy'ego niepoprawne politycznie, wulgarne, ale śmieszne

Guliwer_2

W którym momencie jest ta scena, bo mi wzięło umkło...;-)

ocenił(a) film na 9
eltoro10000

która? terminator jak pod koniec kierownik strzela do "gumy" a ta moralizatorska jak Woda Ognista zaczyna snuć opowieść jak powstała piosenka. Tło jest fajne, jeden zdziwienie, jeden kiwa na tak, jeden na nie i jeszcze do teraz myślałem że jeden upalony, ale to przerażenie w oczach niebieskiego ludka jest chyba wywołane traumatycznym wspomnieniem ;D

Krzys_Pe

Brawo, miło dla odmiany posłuchać kogoś inteligentnego, zamiast wywodów jakiejś sfrustrowanej panienki, oburzonej tym, że ktoś śmie naśmiewać się z religii...

ocenił(a) film na 8
Krzys_Pe

Podpisuję się "obiema ręcami". Wybitna animacja. Dialogów nie powstydziłby się Tarantino. Ten film po prostu trzeba zrozumieć.

damajk_2

Ja też! "Teda" i "1000 sposobów (...)" nie da się oglądać. Dno i 100 m mułu. Zaś przy "Saussage party" ubawiłam się do łez.

Krzys_Pe

Fakt, nawiązań trochę jest, niemniej to wszystko tłamsi humor jak dla patologii w slumsach. Nawet pijane dresy nie używają tak ordynarnego języka. Przesłania w filmie brak, za to pojawia się antyprzesłanie: kochaj się z kim popadnie, wykorzystuj innych, bądź chamem i zbokiem.

Krzys_Pe

TO SĄ DLA CIEBIE PRZYKŁADY INTELIGENTNYCH DOWCIPÓW !!!!!??????!?!?!
Coś oczywistego, banalnego, bezpośredniego, wymyślonego pewnie w 3 sekundy ...to były dla ciebie te przykłady INTELIGENCJI ?????????????????????

"scena regeneracji Gumy, która jest z kolei humorystycznym nawiązaniem do Terminatora" HUMORYSTYCZNYM NAWIĄZANIEM ??? :/ TO JEST ZRZYNĄ ! Jak większość rzeczy, które wymieniłeś.
Dla ciebie to przejaw inteligencji jak Rogan siedzi, ujarany z jakimiś kolegami od scenariusza i bawią się gumą, ciapią ją paluchami i nagle jakieś ułożenie gumy przypomina im tę scenę z terminatora, no to "Dawaj, zapisujemy to i wykorzystamy!"....

K.wa NAPRAWDĘ DLA CIEBIE TO JEST PRZEJAW INTELIGENCJI :|

Gdzie ja żyję :|

ocenił(a) film na 5
Krzys_Pe

Krzys_Pe - bardzo fajnie wypunktowane :)
Też uważam, że w kategorii animacji dla dorosłych, ten film wypada dobrze.
Nie wiem czego spodziewała się większość, wypowiadających się tu, osób, ale ja spodziewałam się właśnie czegoś takiego - po męczącym dniu w pracy nic dodać nic ująć.

Krzys_Pe

Te żarty nie były śmieszne. Po prostu. Były to proste i prymitywne matafory, zlepki słów, sytuacje i teksty. Na poziomie średnio rozgarniętej osoby, mającej niewielkie pojęcie o świecie, trącące banałem. Nic oryginalnego. Żadnego polotu, po prostu wulgarne. Jesli to kogos bawi to ok, ale nie wszystkich. Ja obejrzałam film totalnie przypadkowo , nie w kinie i nie byłam przygotowana na taki poziom prymitywnego humoru.

ocenił(a) film na 7
Krzys_Pe

wydaje mi się, że po prostu autor tego wpisu chciał się dowartościować pisząc coś "mądrego" o wulgarnym filmie. Niestety jest na tyle szablonowy, że nie potrafi zauważyć ukrytego przekazu. Nie zdziwiłbym się gdyby także skrytykował "Dzień świra" co byłoby niedorzeczne.

SzymPanz

Jakiego przekazu? Ten film nie mial przekazu,o to chodzi. Lekarstwem na konflikty są "sole"? A może nalezy odrzucać jakiekolwiek zasady i zanurzyć sie w krwi i orgii? W filmie zarżnięto przekaz na dobre. Miał byc tylko kolorowy i szokować.

ocenił(a) film na 7
Encrier

Bo ten film trzeba zrozumieć.
Została w nim w genialny sposób i w najbardziej możliwy sposób przedstawiona natura ludzka, przekonania często związane z religią lub chociażby z presją jakie wywołują w nas grupy społeczne.

Najprostszy przykład "parówa i buła" jeżeli chodzi o połączenie tworzą idealną parę, kupujesz bułkę kupujesz parówkę aby zrobić sobie hod doga. W świecie ludzkim parówką oczywiste jest mężczyzna a bułą kobieta. W społeczeństwie jak i w większości religii jak i samej naturze logicznym jest , że to idealne połączenie ALE w każdym z nas ukryte są prymitywne odruchy wręcz zboczenia czasami takie takos ma ochotę na bułkę .
Kebab wiadomo czeka na extra virgin kiedy pójdzie do raju tak jak to arab , który słynie z robienia kebabów.

Co by było natomiast kiedy okazało by się , że istnieją np. kosmici? jak zachowali by się ludzie? I to zostało w świetny sposób zobrazowane w postaci produktów do spożycia. Jest jeszcze więcej "ukrytych" przekazów bardziej zlożonych ale tak jak powiedziałam, film trzeba zrozumieć a nie tylko sprowadzać się do parówki :)

ocenił(a) film na 3
anielka0000

Mój umysł jest widocznie zbyt ograniczony i zamknięty, żeby dostrzec inteligencję przekazu zawartego w tym jakże niesamowitym dziele :D

Ale tak serio... W swojej "recenzji" skupiłam się na wadach filmu. Pisałam dlaczego film mi się nie podobał. Ma on oczywiście swoje plusy. Dlatego przecież na niego poszłam i nie dałam mu oceny 1/10 ale 3/10. Miejscami był oryginalny, postacie były sympatyczne i fajnie nakreślone. Faktycznie - poszczególne produkty można było odnieść do ludzi w społeczeństwie i ich zachowań (nie będę się nad tym rozwodzić...) i to jest jak najbardziej na plus. Jednak minusów dostrzegłam w filmie zdecydowanie więcej. Niestety.

Encrier

:D xD lol heh NWM xD

Encrier

Ocenę 1/10 się wystawia właśnie filmom które nie powodują ci uśmiechu na twarzy, film nie wywołuje emocji, jest po prostu nudny i wszystko w nim jest tak złe, że aż złe jak w Foodfight czy Tytanicach (animowanych). A na 0/10 to podobnie jak z 1 na 10.

Rany, przydalaby się lepsza skala na filmwebie, z minusami gdzie film jest tak zły, ze aż dobry.

ocenił(a) film na 3
anielka0000

To wolę pójść do Teatru na "Tango" na podstawie noweli Sławomira Mrożka o tym tytule które idealnie nawiązuje do anarchii, niż ponownie zobaczyć Sausage Party..

ocenił(a) film na 8
FleeSoul

idź

anielka0000

Następny "Pan oczywisty" od przekazywania wielkich objawień z prostych banałów.

ocenił(a) film na 7
rhotax

Pani ... :-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones