Chory, szokujący, niesmaczny ale zapadający w pamięć. Bohater jest naprawdę pogięty a swoje perwersje prezentuje w sposób bardzo realny - za to plus, bo nie czuć, że to gra (przybijanie penisa do stołu). Na uwagę zasługuje dobra muzyka, która wplata się w seans w sposób idealny. Jeśli ktoś oglądał 120 Dni Sodomy i mu się podobał ten film, to również spodoba mu się Schramm - jak dla mnie klimat bardzo podobny.
jak to podbny klimat Salo i Schramm ?? Widać ,ze oglądałes niedawno te dwa obleśne filmy i dlatego wydają się podobne... przecież Salo ma kompletnie inny scenariusz, klimat, inne czasy, Salo nie jest horrorem ani gore, a to że obydwa mają obleśne sceny ? Bez przesady, Schramm nawet do Nekromantika nie jest podobny a co dopiero do filmów Passoliniego...
Powiem krótko, bo tłumaczyć mi się chyba nie chcę - na chwilę obecną, nie odczuwam takiej potrzeby ;)
Wiesz co łączy te dwa film? Pytanie retoryczne, bo chyba nie wiesz. Otóż wykorzystywanie władzy, tudzież siły dla zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych. Inne czasy, inni bohaterowie, inne perwersje - temat i problem ten sam - chorzy psychicznie zboczeńcy.
P.S. Oba filmy widziałem co najmniej 2 razy i oba widziałem zarówno dawno, jak i w teraźniejszych czasach - także tutaj - jakby to gracz w Statki powiedział - pudełko ;)