Myślałem, że po obejrzeniu "Skazania na Shawshank", który do niedawna uważałem za najlepsze dzieło w historii kina, nie znajdę bardziej prawdziwego i wzruszającego filmu. Jednak trafiłem na to ARCYDZIEŁO!!! Ta przepiękna historia skradła moje serce. Nigdy wcześniej nie widziałem tak mistrzowskiego przedstawienia relacji pomiędzy postaciami. Między niektórymi scenami można dostrzec swego rodzaju mistycyzm wynikający z głębokich relacji między bohaterami. Ten wspaniały cud kinematografii emanuje wręcz onirycznością. Zaciera granicę między marzeniem sennym a rzeczywistością, między sacrum a profanum. Jak to powiedział kiedyś wybitny wódz Marek Aureliusz: "Nolo barbam vellere mortuo leoni, melaidiw ein".