Sekret

The Secret
2006
6,1 6,4 tys. ocen
6,1 10 1 6395
Sekret
powrót do forum filmu Sekret

po pierwszych minutach widać że film jest dla idiotów

ocenił(a) film na 1
Andrewx51

czemu nie widzę twojej oceny?

LadyCzikita

Myśl o niej

ocenił(a) film na 1
Andrewx51

dobre.

LadyCzikita

Dobre to są bzdury w tym filmie, tobie jak widzę się spodobał

ocenił(a) film na 1
Andrewx51

oczywiście, że tak. gdyby nie ten film, nie weszłabym na to forum i nie spotkałabym mojego dobrego kumpla.
BTW słyszałeś o efekcie placebo? (sądzę, że tak)

LadyCzikita

Sądzę że często nie wiesz o czym mówisz

ocenił(a) film na 1
Andrewx51

pomijając twoją opinię o mnie i zakładając, że odpowiedziałeś: ' tak, wiem co to efekt placebo '
czy wierzysz w działanie środków farmaceutycznych?

LadyCzikita

Pomijając twoją bezgraniczną głupote pozwolę sobie stwierdzić że zakładając życie w rzeczywistości która kreuje myśli nijak nie implikuje to wniosku z pierwszych minut filmu

ocenił(a) film na 1
Andrewx51

zgodzę się z tobą. ale ja piszę nie tyle co o produkcji filmu, ale o jego wartości i teoriach, które zakłada.

LadyCzikita

Nie o produkcji filmu wyżej mowa tylko o błędnych tezach jakie stawia. Jak bez tego filmu nie potrafisz myśleć o swoim życiu pozytywnie to ci współczuje

ocenił(a) film na 1
Andrewx51

a co takiego jest tam błędną tezę? film opiera się na założeniach fizyki kwantowej tylko raczej upraszcza wszystkie ich teorie.
jego sposób wykonania jest infantylny i pewnie razi wiele osób (co kto lubi) no ale jest to zabieg celowy, żeby mógł trafić do szerszej masy i zwyczajnie zarobił.

LadyCzikita

Widzisz że nawet czytać ze zrozumieniem nie umiesz. Jak można wpłynąć myślą na rzeczywistość, skoro to rzeczywistość wpływa na myśli, całkowicie je determinując? Ty jesteś zaprogramowana przez uniwersum, czy uniwersum przez ciebie? Jak możesz przyciągnąć jakąś rzecz skoro ta rzecz musi najpierw przyciągnąć ciebie żebyś mogła zacząć o niej myśleć? Czy można być aż tak głupim i myśleć że myśl jest samoistna i coś przyciąga?

"film opiera się na założeniach fizyki kwantowej"

Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego jakie rozmiary mają neurony w mózgu?

Andrewx51

Ludzie wychowujemy się myśląc właśnie tak jak Ty, od urodzenia jest nam wmawiane że cały świat jest materialny i nie chcemy nawet podejmować rozważań na temat tego, że może być inaczej.

Ja zanim sprawdziłem ten "sekret" zauważałem pewne dziwne, w sensie nie wytłumaczalne rzeczy, przykładowo:
-placebo (ludzie leczyli się nie przez lek a przez myśli o tym leku)
-chodzenie po rozpalonych węglach bez urazów
-jak to możliwe że w czasie hipnozy ludzie widzą przez materialne obiekty
-jak to możliwe że ludzie leczyli się z rożnych chorób wybierając śmiech i dobre myśli
-fenomen "cudownych dzieci w Chinach"

Te wszystkie rzeczy wydawały mi się wręcz śmieszne :), po prostu nie pasowały do natury pojmowania rzeczywistości, jaką wyrabia sobie człowiek w dzisiejszym świecie. Zakładałem więc ZUPEŁNIE jak Ty, że to są bajki dla naiwnych, a wszelkie doniesienia o tych zjawiskach to kłamstwa.

JEDNAK, byłem w tym wszystkim wystarczająco trzeźwy, że gdy dowiedziałem się o Sekrecie to przetestowałem pewne rzeczy, bo no co to do diabła mnie kosztowało, tzn myśleć pozytywnie i o pewnej intencji która była moim marzeniem. Sądzę że właśnie niesamowicie ważne jest by dać sobie szanse sprawdzić coś samemu, zanim wyrobi się o tym opinie.

Co Ci mogę powiedzieć, po latach różnych zdarzeń nie mam wątpliwości, że ci ludzie w filmie sekret mówią najszczerszą prawdę. Mając te doświadczenia gdy czytam Twoje wątpliwości maluje mi się uśmiech na twarzy :). Nie będę teraz tu się rozpisywał o tym sam przeżyłem bo i tak mi nie uwierzysz, napiszę Ci o tym co sam możesz zrobić by uwierzyć.
Przede wszystkim zapoznaj się z badaniami Greagga Bradena, szczególnie jego prezentacją language of divine matrix. Przedstawione są tam liczne dowody naukowe, zaświadczające o naturze wszechświata. Szczególnie ważne tu jest odkrycie Dr Emoto, mianowicie o wodzie i tym jak nasze myśli wpływają na nią.

Teraz będziesz mógł zrobić 2 rzeczy : Przetestować sam sekret, zwyczajnie mieć jakieś intencje i obserwować jak się spełniają. Jednak ja obawiam się, że na ten Twój sceptycyzm najlepszy był by kubeł lodowatej wody na głowę, coś wstrząśnie Tobą, coś co zaraz pokarze Ci w czym rzecz. Skoro jesteś pewny tego, że wszystko co obserwujemy jest materialne (bo nie wierzysz w prawo przyciągania) no to nie powinieneś bać się tego co Ci teraz zaproponuje prawda ??. Widzisz, nie musisz czekać do swojej śmierci tzn fizycznego obecnego ciała by przekonać się o naturze tego wszechświata, możesz to zrobić tu i teraz. Każdy człowiek ma możliwość wychodzenia ze swojego ciała i praktykowali to zresztą od tysięcy lat mnisi i inni duchowi nauczyciele. Będziesz wtedy widział swoje ciało i otoczenie świadomie, będziesz mógł podróżować w miejsca jak duch, będziesz mógł sprawdzać co teraz robią twoi znajomi/rodzina tysiące kilometrów od ciebie (zaś na następny dzień gdy się obudzisz będziesz mógł dzwoniąc do nich upewnić się, że faktycznie robili to co obserwowałeś w formie duchowej, to da ci już niezbity dowód). Można też się skontaktować z opiekunem duszy, by przypomniał nam plan jaki mieliśmy na te życie, można go też poprosić o spojrzenie na przednie życia byś zrozumiał sytuacje w obecnym (choć ja jednak tego nie polecam, będzie ci cholernie smutno, gdy przypomnisz sobie rzeczy/osoby do których byleś przywiązany a których już nie ma).

Sposób na wyjście z ciała jest przedstawiony w poniższych filmikach :
http://www.youtube.com/watch?v=lVUy8u1DfKA&list=UU1KIUp4PNCyIwCPTq1hYzWQ&index=5 7
http://www.youtube.com/watch?v=nYqsAFQn0Ms
Ten pierwszy przedstawia wszystkie kroki, natomiast ten drugi wyjaśnia te wibracje i dzwięki które będziesz odczuwał (sygnał dostrajania się do świata niematerialnego). W moim przypadku kluczowe okazało się powtarzanie tych mantr/afirmacji o wyjściu z ciała przed snem. Powtórzyłem je kilka razy gdy byłem już zrelaksowany a dalej już normalnie poszedłem spać :) bo szczerze mówiąc nie liczyłem na nic, sama perspektywa wyjścia z ciała wciąż wydawała mi się mało wiarygodna. JEDNAKŻE za jakieś 15 minut zaczęły dziać się te dziwne rzeczy, tzn te wibracje :D i byłem ich świadom, tak jak byłem świadom oddychania i uczucia nakrycia kołdry na ciele.

Ja po tym co widziałem, nie wiem czy zdecyduje się drugi raz na to. No niby z drugiej strony jest tu takie pocieszenie, dowód na to że po śmierci nie umieramy, jednakże jest to też smutne, patrzeć na swoje ciało, gdy ty jesteś obok i obserwujesz te rzeczy. Jednakże postanowiłem napisać ci o sposobie wyjścia z ciała, bo był by to dla Ciebie NIEPODWAŻALNY dowód, nie tylko potwierdzający działanie prawa przyciągania, ale też życie duchowe.

ocenił(a) film na 1
blufan

doświadczenie o wodzie znam. widziałam jeszcze o roślinach. badający myślała !!!!!!! o jednym kwiatku negatywnie, o drugim pozytywnie. co się stało? kwiatki, mimo takich samych warunków rozwijały się zupełnie inaczej - jeden kwitnął, drugi zaczął gnić. niesamowite.

wychodzenie z ciała - pierwszy raz słyszę. Andrewx jak spróbujesz, napisz jak było. lol

LadyCzikita

Proszę bardzo:

http://www.youtube.com/watch?v=JCwkyoAOWR0
Jest to wywiad z Robertem Monroe z PL napisami, badacz tego zjawiska, sam on wydał też książkę, możesz ją kupić lub też skorzystać z zasobów na pewnym chomikowatym serwisie (tak w formie audio jak i tekstowym).

http://www.youtube.com/watch?v=hypZNgyngss
Tu masz Polaka który też badał te zjawisko, ciekawy wywiad.

ocenił(a) film na 1
blufan

opisz bardziej to wychodzenie z ciała. masz jakieś artykuły o tym?

blufan

Samo doświadczanie jest niematerialne, ale świat materialny nadaje mu wszystkie kształty, więc nasze myśli są tylko czysto materialne, ograniczone materialnym mózgiem. Sekret polega na autosugestii, jak i inne wymienione przez ciebie rzeczy.

"Widzisz, nie musisz czekać do swojej śmierci tzn fizycznego obecnego ciała by przekonać się o naturze tego wszechświata, możesz to zrobić tu i teraz."

Ze śmiercią wiąże się ciekawy paradoks. Nie sądze byś ani jako ty, ani jako jakakolwiek inna istota (choć reinkarnacja to hipoteza sprzeczna wewnętrznie, ja uznaje inną jej wersję za bardziej prawdopodobną) był w stanie wszystko poznać, ponieważ jako istota jesteś tego tylko częścią której każda cecha jest przez to wszystko nadana.

blufan

"a zanim sprawdziłem ten "sekret" zauważałem pewne dziwne, w sensie nie wytłumaczalne rzeczy, przykładowo:
-placebo (ludzie leczyli się nie przez lek a przez myśli o tym leku)"

Zależy z czego, gangreny nie uleczysz pozytywnym myśleniem

"-chodzenie po rozpalonych węglach bez urazów"

Nie ma w tym akurat nic niezwykłego

"-jak to możliwe że w czasie hipnozy ludzie widzą przez materialne obiekty"

A skąd o tym wiesz?

"-fenomen "cudownych dzieci w Chinach""

Nie słyszałem. Co to?

"wszelkie doniesienia o tych zjawiskach to kłamstwa."

Nie powiedziałem tego ale ciekawe że: "Fundacja Edukacyjna Jamesa Randiego (James Randi Educational Foundation)[2] ufundowała nagrodę w wysokości 1 miliona dolarów każdemu, kto w wiarygodnym eksperymencie naukowym udowodni istnienie dowolnego zjawiska paranormalnego. Jak dotąd nikt tej nagrody nie odebrał."

"Co Ci mogę powiedzieć, po latach różnych zdarzeń nie mam wątpliwości, że ci ludzie w filmie sekret mówią najszczerszą prawdę"

Przez cały film nie pada ani jeden konkret. Pozytywne myślenie przybliża cie do sukcesu, ale nie na takiej zasadzie...

"Nie będę teraz tu się rozpisywał o tym sam przeżyłem bo i tak mi nie uwierzysz, napiszę Ci o tym co sam możesz zrobić by uwierzyć."

Jestem otwarty, możesz pisać

"Przede wszystkim zapoznaj się z badaniami Greagga Bradena, szczególnie jego prezentacją language of divine matrix"

Ok, jak tylko będe miał czas to się zapoznam

"Szczególnie ważne tu jest odkrycie Dr Emoto, mianowicie o wodzie i tym jak nasze myśli wpływają na nią."

Hmm, tylko ciekawe że kolejne próby powtórzenia eksperymentu się nie powiodły

"Jednak ja obawiam się, że na ten Twój sceptycyzm najlepszy był by kubeł lodowatej wody na głowę, coś wstrząśnie Tobą, coś co zaraz pokarze Ci w czym rzecz. Skoro jesteś pewny tego(...)"

To chyba ty z nas dwóch jesteś czegoś absolutnie pewny. Czego konkretnie?

"Każdy człowiek ma możliwość wychodzenia ze swojego ciała i praktykowali to zresztą od tysięcy lat mnisi i inni duchowi nauczyciele. Będziesz wtedy widział swoje ciało i otoczenie świadomie, będziesz mógł podróżować w miejsca jak duch, będziesz mógł sprawdzać co teraz robią twoi znajomi/rodzina tysiące kilometrów od ciebie (zaś na następny dzień gdy się obudzisz będziesz mógł dzwoniąc do nich upewnić się, że faktycznie robili to co obserwowałeś w formie duchowej, to da ci już niezbity dowód)"

Więc jako osoba zaawansowana duchowo, zgadzasz się na pewien eksperyment?

"Można też się skontaktować z opiekunem duszy, by przypomniał nam plan jaki mieliśmy na te życie, można go też poprosić o spojrzenie na przednie życia byś zrozumiał sytuacje w obecnym (choć ja jednak tego nie polecam, będzie ci cholernie smutno, gdy przypomnisz sobie rzeczy/osoby do których byleś przywiązany a których już nie ma)."

Nie dam się zahipnotyzować i niczego sobie wmówić

"Ten pierwszy przedstawia wszystkie kroki, natomiast ten drugi wyjaśnia te wibracje i dzwięki które będziesz odczuwał (sygnał dostrajania się do świata niematerialnego). W moim przypadku kluczowe okazało się powtarzanie tych mantr/afirmacji o wyjściu z ciała przed snem. Powtórzyłem je kilka razy gdy byłem już zrelaksowany a dalej już normalnie poszedłem spać :) bo szczerze mówiąc nie liczyłem na nic, sama perspektywa wyjścia z ciała wciąż wydawała mi się mało wiarygodna. JEDNAKŻE za jakieś 15 minut zaczęły dziać się te dziwne rzeczy, tzn te wibracje :D i byłem ich świadom, tak jak byłem świadom oddychania i uczucia nakrycia kołdry na ciele."

I to jest takie dziwne? Przecież to znane od tysięcy lat na wschodzie, sprawdzone metody. Różni ludzie różnie interpretują czego są to metody

ocenił(a) film na 1
Andrewx51

"Nie dam się zahipnotyzować i niczego sobie wmówić"

szkoda. liczyłam, że później to opiszesz. lol ...

LadyCzikita

Jak chcesz to moge ci opisać ciebie, pytanie czy trafi do tępej pały

Andrewx51

Po twoich postach widzę że zdziwił byś się gdybyś sprawdził sam, co tak naprawdę jest możliwe a co nie :). Szczerze mówiąc ja tak poleciłem te wyjście z ciała ale nie pomyślałem, że mógł by to być dla ciebie skok na naprawdę głęboką wodę. Tak sobie myślę że dla opornych materialistów zderzenie się z faktem duchowości oznaczało by odrzucenie całego dotychczasowego światopoglądu. Mogło by się wtedy tak zdarzyć, że byś zwyczajnie ześwirował przez taki nagły natłok wrażeń :D. Wobec tego znacznie lepsze będzie dla ciebie stopniowa nauka. To już jednak wtedy zależy od ciebie, czy ją podejmiesz.

blufan

Pudło, bo ja nie jestem materialistą. Nie jesteś w ogóle obiektywny w ocenie tego co przeżyłeś, a źródłem twojej wiedzy wydają się być filmiki na youtube. Skoro świat jawi się nam logiczny, to meta-świat jest tym bardziej logiczny

blufan

Poza tym, proponuje ci eksperyment który potwierdzi że wychodzisz z ciała, więc?

Andrewx51

To ja mam za ciebie coś sprawdzić, gdy sam możesz sobie udowodnić pewne rzeczy ? Z taką postawą pozostaje tylko tłumaczenie sobie, że to wszystko ściema, że powtarzam rzeczy z YT czy co tu jeszcze sobie nie wymyślisz. Możesz sobie nawet tłumaczyć że postradałem zmysły skoro pomoże ci to w zanegowaniu doświadczeń o których mówiłem.

http://www.youtube.com/watch?v=OWAw7gxfB7Q
Kiedyś gdy zauważyłem ze takie osoby jak Will Smith, Brad Pitt, Lady Gaga itd, mówią te same i powtarzające się rzeczy, to nawet ja zatwardziały materialista dałem sobie szanse na sprawdzenie tego fenomenu prawa przyciągania i dziś mam absolutną pewność że ci ludzie mówili najszczerszą prawdę. Wielka szkoda ze ludzie tacy jak ty nie chcą uczyć się na doświadczeniach tych którzy już do czegoś doszli, to jest jednak twoje życie i wierz lub nie ale twoja strata

blufan

Skoro tylko się upewnisz, co ci szkodzi?

ocenił(a) film na 1
Andrewx51

"Jak można wpłynąć myślą na rzeczywistość, skoro to rzeczywistość wpływa na myśli, całkowicie je determinując?"

wpływać CAŁKOWICIE myślą na rzeczywistość - bzdura
rzeczywistość wpływa na myśli, całkowicie je determinując - bzdura

masz rację, od rzeczywistości zależą nasze myśli, ale nie zgodzę się, że to rzeczywistość je całkowicie determinuje. być może w niektórych przypadkach tak jest tzn. silniej/słabiej, ale na pewno nie całkowicie. wszystko zależy od sposobu myślenia i nastawienia.

jaki jest dowód? KAŻDA twoja myśl (mniej świadoma/nieświadoma) wpływa na twój układ hormonalny, od którego zależy w głównej mierze twoje samopoczucie, ochota/brak chęci do czegoś i przede wszystkim zdrowie. gdy się śmiejesz - twój organizm wydziela hormony szczęścia, gdy jesteś zdenerwowany - adrenalinę. a to wszystko zależy od twoich myśli. i teraz te myśli mogą być uwarunkowane sytuacjami zewnętrznymi lub wewnętrznymi.

twój stan emocjonalny zależy od myśli. i tak, zgadzam się, że zależą one od środowiska, ale wiem, że mogę nad nimi (chociaż w minimalnej części) zapanować. tak zresztą powstała gelotologia, która bada wpływ śmiechu na zdrowie.

"Ty jesteś zaprogramowana przez uniwersum, czy uniwersum przez ciebie?"

to jest dobre pytanie. z pewnością jestem zaprogramowana przez uniwersum ale do pewnego stopnia. jednak wracając do filmu: oglądałeś go w całości? pytam, bo pamiętam jedną z wypowiedzi: że nie możesz wpływać na inne osoby poprzez myślenie o nich. możesz wpływać tylko na siebie, a być może prze twoją zmianę, twoje otoczenie również się zmieni.
jest takie powiedzenie: "z kim przystajesz taki się stajesz", które dobrze tłumaczy, że twoja osobowość, styl życia, zachowanie w głównej mierze zależy od twoich rodziców - wychowanie, przyjaciół - otoczenia, w którym przebywasz. załóżmy, że ktoś pod wpływem filmu postanowi zmienić swoje życie, które będzie całkowicie inne od dotychczasowego. tyle, że otoczenie się nie zmieni. co w takim razie będzie musiał zrobić? znaleźć inne otoczenie, bo z dużym prawdopodobieństwem dotychczasowe będzie mu tylko w tym przeszkadzało.

"Jak możesz przyciągnąć jakąś rzecz skoro ta rzecz musi najpierw przyciągnąć ciebie żebyś mogła zacząć o niej myśleć?"

trudne pytanie. masz rację, na początku ta rzecz przyciąga ciebie. ale jeżeli jej nie posiadam, a zacznę ją pragnąć, czy moje myśli przeszkodzą mi w jej zdobyciu?

"Czy można być aż tak głupim i myśleć że myśl jest samoistna i coś przyciąga? "
to zależy od punktu widzenia. tak jak pisałam wcześniej, myśli mają wpływ na twój układ hormonalny, który wpływa na twoje samopoczucie i stan emocjonalny. A jak wiadomo, inaczej postrzega świat człowiek szczęśliwy od nieszczęśliwego.

Andrewx, nie twierdzę, że film jest idealny. brakuje mu dużo dopowiedzeń. dowody na działanie prawa przyciągania są średnie - bo nie przemawia do mnie obraz faceta, który zawsze ma miejsce do parkowania, bo przez cały czas o tym myśli. i mogę się nawet zgodzić, że pierwsze minuty filmu (szczególnie, gdy oglądasz z dubbingiem) wskazują, że jest to film dla idiotów. nie każdego przekonuje taki przekaz.
powiem ci jeszcze jedno. gdybym nie czytała wcześniej, jak olbrzymi wpływ ma układ hormonalny na twoje ciało, a później jeszcze, że twój umysł/myślenie wpływa na układ hormonalny - wyłączyłabym ten film po kilku minutach i też nazwałbym gównem.

PS co ma do tego rozmiar neuronów?

LadyCzikita

"rzeczywistość wpływa na myśli, całkowicie je determinując - bzdura"

Prawda. Myśli nie istnieją poza mózgiem i niezależnie od niego

"wszystko zależy od sposobu myślenia i nastawienia"

Tłumacz głupiemu. A myślenie i nastawienie samo powstaje?

"jaki jest dowód? KAŻDA twoja myśl (mniej świadoma/nieświadoma) wpływa na twój układ hormonalny, od którego zależy w głównej mierze twoje samopoczucie"

Dowód to by był gdybyś udowodniła że to jest niezależne od wszechświata

"uwarunkowane sytuacjami zewnętrznymi lub wewnętrznymi."

A czym są uwarunkowane "sytuacje zewnętrzne i wewnętrzne"?

"wiem, że mogę nad nimi (chociaż w minimalnej części) zapanować. tak zresztą powstała gelotologia, która bada wpływ śmiechu na zdrowie. "

To teraz szok, nie, nie możesz. Jak masz zamiar przedstawić hipotezę indeterministyczną to musisz powiedzieć skąd w takim razie biorą się myśli i decyzje

"z pewnością jestem zaprogramowana przez uniwersum ale do pewnego stopnia."

Więc co w tobie jest niematerialne poza świadomością?

"nie każdego przekonuje taki przekaz. "

Współczuje ci

"PS co ma do tego rozmiar neuronów?"

Nie pisz tu więcej o fizyce kwantowej

ocenił(a) film na 1
Andrewx51

co masz do fizyki kwantowej?

LadyCzikita

Raczej do tego co ty o niej wiesz

ocenił(a) film na 1
Andrewx51

pisz konkretnie.

LadyCzikita

Jesteś tak bezdennie głupia że nawet nie widzisz że cały czas pisze konkretnie. No ale jak ktoś co drugiego słowa nie łapie to nie ma co się dziwić

ocenił(a) film na 1
Andrewx51

auć. nie rozmawiam z tobą.

LadyCzikita

No nareszcie. Idź pisać na forach o twoim poziomie intelektualnym

ocenił(a) film na 1
Andrewx51

bitch ...

LadyCzikita

Mindless bitch

Andrewx51

Czemu piszesz od razu, że jest głupia i ją obrażasz, jeśli ona tak wcale o Tobie nie napisała? Ograniczasz się do pisania, że jest głupia. Zmierz swój IQ najpierw i porównaj z jej, to porozmawiacie. Możesz mi odpisać, że też jestem głupi itp., ale spoko, nawet nie będę tego czytał, bo jak widać z rozmowy z LadyCzikita, to jesteś odporny na jakiekolwiek argumenty i masz mentalność jak zadufane w sobie małe dziecko, ogłupione przez otaczający go świat. Pozdrawiam i żegnam.

ocenił(a) film na 10
marcin2321

Myślę, że ów film "Sekret", stosunek do niego może być miernikiem (działać jak papierek lakmusowy) niejako testując nie tyle co inteligencję, wyobraźnię czy nawet tzw. otwartość umysłu, A ROZWÓJ DUCHOWY!
Dzięki czemu można świadomie dobierać sobie znajomych rozpoznając po tym ludzi pozytywnie oddziałujących. Rozpoznawszy wpierw co myślą o tego typu teoriach (Czy w ogóle załapują ideę pozytywnego myślenia i kreacji rzeczywistości. Czy dopuszczają możliwość oddziaływania na nią, czy są zamknięci w racjonalnym umyśle w końcu zaprogramowanym negatywnymi "dogmatami" -zniewoleni ideami zła, trudu, obowiązku, ślepego losu i lęku itp.).

Ostatecznie, ci, którzy nie są rozwinięci duchowo nie potrafią myśleć samodzielnie i wnioskują tylko w zakresie wyuczonych informacji (z mediów, ambony, podręczników -które są tak skonstruowane aby utrzymywać nie moc i ciemnotę, mając masę taniej siły roboczej /oczywiście do czasu wprowadzenia niemal pełnej robotyzacji, kiedy to ów nieświadomi niewolnicy nie będą już potrzebni w takiej ilości -dlatego najbogatsi realizują plan znacznej redukcji ludności/).

ocenił(a) film na 10
zjonizowany

Dodam, że sam nie wdaję się już w dyskusję z ignorantami (aby nie rozjuszyć "świni", przed czym np. Jezus ostrzegał, by "nie rzucać pereł przed.." bo nie docenią tego, a tylko jak to "świnie" obrzucą błotem). Dlatego tu się jakby dopisuję ogólnie komentując dawną dyskusję. Bo od tego czasu zmądrzałem na tyle, aby do serca wziąć sobie tą radę, którą wypowiedziano w filmie na 1:15 -że "nie musimy zmieniać świata". To jest zbawienne, bo użeranie się z opornymi na wiedzie, w pewnym momencie przestało być już zabawne (a zaczęło przypominać katorgę, gdy z powodu braku augmentów niektóre co prymitywniejsze osobniki schodzą na niskie emocje,napadając słownie).

Cóż lepiej z mądrym coś zgubić niż z głupim znaleźć (tak to jest też jeśli chodzi o "poszukiwanie prawdy" w rozmowie, gdzie nie warto w ogóle w nie wdawać się, a wyuczyć w sobie praktyczną postawę przechodzenia nad głupotą obojętnie, mijając ją jak obrzydliwy obraz na wystawie, zamiast kłócić się żądając jego zmiany /cytat z "Transerfing rzeczywistości" który jest kilkutomowym rozwinięciem "idei sekretu", w poradnik do poruszania się po tej magicznej rzeczywistości).

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

"Bo od tego czasu zmądrzałem na tyle"

hmmm... niestety wciąż niewystarczająco.
To jak, zjonizowany? Ukradłeś już ten pierwszy milion, czy myśli w końcu się urzeczywistniły?

ocenił(a) film na 10
LadyCzikita

Nie ukradłem miliona i nie zamierzam tego czynić wbrew ów fałszywemu przeświadczeniu, celowo rozpowszechnianemu aby ludzie wierzyli, że większych pieniędzy nie da się zarabiać w sposób uczciwy.
Dzięki czemu mają się trzymać z daleka od samej nawet myśli o wzbogaceniu (bo jak to ujęto w filmie Sekret, część osób myśli, że bogaci musieli kogoś oszukać lub wykorzystać aby się dorobić). Nawet na stacji benzynowej, gdy ość rozmowny, już znajomy kasjer usłyszał, ode mnie opowiastkę, że przyrzekłem sobie, iż nigdy nie będę pracował na etacie /min. bo mym celem głównym jest wzbogacenie się/ tylko na własną rękę /co to jedynie umożliwia/. Słysząc to odparł, że to cwaniakowanie. Pytając mnie czy naprawdę chcę całe życie "cwaniakpwać" zamiast uczciwie pracować (w domyśle "być zatrudnionym" u kogoś jak niemal wszyscy).
U tego gościa wydać wyraźnie komunistyczno-socjalistyczną indoktrynacje (czyli pranie umysłu podobnymi jak przytoczona przez Ciebie, tendencyjnymi powiedzonkami -mającymi na celu utrzymywać większość z dala od obfitości finansowej, by poprzez kontrole przepływu pieniądza łatwo ich kontrolować, siejąc poczucie zagrożenia -kryzysy, bezrobocie, podwyżki cen, zwolnienia).

To tyle jeśli chodzi o magię słów (mają one duże znaczenie, warto świadomie je formułować, nie powtarzając tego co mówią inni bezmyślnie -bo informacja stymuluje sposób myślenia, skłaniając nas do pewnych wyborów -tak działa reklama, dlatego zarzucają nas nią wszędzie, nawet logo marki działa na podświadomość).

Bogacenie się to proces rozłożony w czasie, nawet najlepsze biznesy przekładają się na bogactwo w kilku latach. Moim celem jest zarabiać miesięcznie (a nie otrzymać, wygnać, znaleźć czy w jaki cokolwiek inny sposób uzyskać większe pieniądze jednorazowo). Bo wiem, że każdą kwotę łatwo jest wydać (gdy ma się dużo na raz, po prostu zmienia się rozdzielczość i roni wielkie wydatki -więc w gruncie rzeczy to obojętne czy ma się dużo czy mało, bo i tak to się wyda i nic nie zostanie /gdy nie ma się stałego przychodu, a tym bardziej jest przykro wydawać dużo, a potem wrócić do zwyczajnych standardów -to tak jak by przez 2 lata jeździć 200 km na godzinę autostradami, a potem przymusowo przerzucić się na wyboiste polne drogi gdzie średnio osiąga się ze 20). Wszystko jest względne, wg. tego co ma się do porównania co się zna. Więc bogactwo nie polega na posiadaniu pieniędzy, które nic nie znaczą jeśli są odłożone (bo to tylko możliwość, pewien potencjał). Za to jak się ich użyje to ich nie będzie wkrótce. Wg. mnie bogactwo to jest stały przepływ pieniądza. Dlatego moje ambitne wizje się jeszcze nie spełniły bo są wysokie (min. 100 tyś. wpływu m-c). Może to się wydać dużo ale to nie jest bardzo wygórowane, bo są ludzie którzy zarabiają więcej znacznie. Tym czasem sam znam ze dwie osoby, które około tylu wyciągają (po kilku latach biznesu) i są młodsze ode mnie. Więc to o czymś mówi, że ograniczenia istnieją tylko w umyśle, kto sięga po więcej, więcej otrzymuje. Na kursach sukcesu przewija się motyw, iż największym problemem ludzi zdaje się być to, że nie chcą od życia wiele (więc życie daje im to czego chcą, wiec to aby tylko jakoś godnie żyć).
Gdyby kierowali swą uwagę dalej to by dostrzegali inne możliwości (różne okazje). Tym czasem zapewne TV i różne badziewia literackie zawracając im głowę (że nawet nie mają czasu pomyśleć, iż można zmienić życie wychodząc ze schematu).

Nie osiągnąłem jeszcze tzw. pasywnego dochodu, co jest dla mnie najważniejsze, ale wszechświat ukazał mi, że jak zechcę to mogę zarobić tysiąc zł na godzinę (w co jeszcze kilka lat temu nie wierzyłem -słuchając tego na wykładzie NLP: że ludzie rozglądawszy się za okazją zarobienia 20zł na godzinę, jakby skupiali na celu całą uwagę tak, że nie dostrzegają możliwości zarabianie 1000 zł przez godzinę. To wtedy było nie wiarygodne. Tym czasem teraz to zrozumiałem i niedawno parę razy doświadczyłem, w tym w zeszłym tygodniu dużym zaskoczeniem bo jeszcze przed rozpoczęciem.. kupujący zrobili mini ofensywę, wykup

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

"Nie ukradłem miliona i nie zamierzam tego czynić wbrew ów fałszywemu przeświadczeniu"
To był tylko żarcik, eh. ;) Ale ok, chętnie z Tobą na ten temat przedyskutuję.

"celowo rozpowszechnianemu aby ludzie wierzyli, że większych pieniędzy nie da się zarabiać w sposób uczciwy.
Dzięki czemu mają się trzymać z daleka od samej nawet myśli o wzbogaceniu (bo jak to ujęto w filmie Sekret, część osób myśli, że bogaci musieli kogoś oszukać lub wykorzystać aby się dorobić). "

No cóż, po części masz rację wraz z twórcami "Sekretu", od których zresztą bije hipokryzja, a dlaczego hipokryzja to wyjaśnię później. To nawet dość zabawne, ale przejdźmy do rzeczy. Weźmy pod uwagę producentów reklamujących swoje shitowe produkty w telewizji? Czy wszystkie Twoje zakupy były udane, a reklama zawsze pokrywała się z rzeczywistością? Czy poczułeś się chociaż jeden, maleńki raz, oszukany przez reklamodawcę, bo produkt, który kupiłeś był zły? Czy zaprzeczysz, że wielcy producenci nie zarabiają dużych pieniędzy? Obracają miliardami.

A polityka? Czy ludzie w rządzie spełniają wszystkie swoje obietnice? Czy ruchy polityczne nie są działalnością?

A co z gwiazdami, celebrytkami, które dostają rolę za loda? Świat show-biznesu jest uczciwy? Pokazywanie dupy i cycków jest moralne? W jakiej sferze obracają się największe pieniądze? Seks i jedzenie. A propos produktów żywnościowych, interesowałeś się kiedyś składem szynki, którą codziennie wsadzasz sobie na kanapkę? Wiesz, co jest dodawane do żywności, którą jesz? Dlaczego mnóstwo ludzi jest otyłych, a mamy multum suplementów odchudzających i kosztujących krocie, wyskakujących co chwila na co drugiej stronie w stylu "Odchudzanie, które przeraża lekarzy". Pomysłodawcy tych najbardziej kupowanych "leków" nie zarabiają krocie?

A właściciele burdelów nie zarabiają? Przecie to biznes jak każdy. : D

""Słysząc to odparł, że to cwaniakowanie.""

Dalej mu się dziwisz? Biednemu człowiekowi przychodzą na myśl konkretne obrazy. "Sekretu" pewnie nie czytał i pewnie lepiej dla niego. ; ) Ciekawe po ilu stronach cisnąłby książką i wziął lepiej CKM-a, żeby sobie pooglądać obrazki? : )

"U tego gościa wydać wyraźnie komunistyczno-socjalistyczną indoktrynacje "

A no zgoda. Dobra zostawmy go, niech sobie czyta bidulek CKM-a pod ladą...:D

Nie twierdzę, że wszyscy są źli, a każdy bogaty jest złodziejem. Ja tylko podaję krytycznie przykłady, które musisz przyznać, że do końca nie współgrają z Twoim myśleniem. Nie mam również zamiaru niszczyć Twoich marzeń o wielkim biznesie, ale udowadniam wyłącznie, że świat jest o wiele brutalniejszy niż zostało to przedstawione w tej książce, a zakładając, że świat jest ucziwy, a klasa średnia jest durna, bo bezpodstawnie oskarża bogatych o nieuczciwość, dostaniesz kiedyś mocno kopa w d...

Poza tym, to jest zabawne, jak to wsytarczy dać wiarę klasie średniej, że cały świat jest w zasięgu możliwości, jak to zrobili zresztą twórcy "Sekretu" i to bez większego wysiłku, a spuszczą się ze szczęścia i jeszcze za to zapłacą. : ) A no bo tak, nawet ubóstwaini przez Ciebie autorzy "Sekretu" dorobili się na Tobie i milionach innych osobach, przekazując im swoje bzdury wyssane z palca. IMO eksperci, którzy się tam wypowiadają, nie są żadnymi autorytetami, tylko mają sprawiać takie wrażenie. Przykładem jest osławiony autor "Bogatego ojca, biednego ojca", który przed wydaniem książki zarabiał na bardzo przeciętnym poziomie. Dorobił się dopiero na swojej książce o dziwo opisującej w jaki sposób został milionerem. Co prawda stał się nim, dopiero później, wcześniej wykreował wszystkie opisane historyjki. Jednak trzeba przyznać, że był całkiem sprytny i doskonale wiedział co w dzisiejszej mentalności społeczeństwa się sprzeda. To wskazuje na bardzo przerażające zjawisko, większość społeczeństwa na świecie jest podatna na sugestie bez żadnej weryfikacji źródła. On zresztą nie jest jedynym oszystem w tej marketingowej bajce, są inni. ; )

No ale zaraz się oburzysz i napiszesz mi, że przeca chodzi o pozytywne myślenie, wizualizacje, blablablabla. Nie tak dawno czytałam pewne badania, że pozytywne myślenie u pewnego typu osobowości ludzi nie pomaga, a wręcz jest szkodliwe (sic!). I co teraz? Może ja należę do takiego typu osób?

"To tyle jeśli chodzi o magię słów (mają one duże znaczenie, warto świadomie je formułować, nie powtarzając tego co mówią inni bezmyślnie -bo informacja stymuluje sposób myślenia, skłaniając nas do pewnych wyborów -tak działa reklama, dlatego zarzucają nas nią wszędzie, nawet logo marki działa na podświadomość)."

Czyli, że jeżeli będę sobie powtarzać, że umrę za 5 minut, już się tutaj więcej nie zaloguję? A może chorzy ludzie na raka nie byli pozytwnie nastawieni do świata? Powiedz to matce, która straciła dzecko chore na raka, że to jej wina, bo nie przykładała się odpowiednio do wizualizacji, że jej syn wyzdrowieje. Ciekawe, jak zareaguje?
Magia jest tylko w bajkach i w baśniach, chyba że używasz tego pojęcia tylko w metaforycznym znaczeniu. Powtarzanie bezmyślne jest idiotyzmem, zgodzę się, ale czy filozofia "Sekretu" nie opiera się bezmyślnym powtarzaniu? Oj. Ktoś wpadł do własnego bagna.

"Wg. mnie bogactwo to jest stały przepływ pieniądza."

Yhmmm... no ok, ok...
Podane przez Ciebie przykłady, że bogactwo nie jest czymś jednorazowym jest prawdą. To tak samo jak z milionerami wygrywającymi w totolotka, którzy w większości przypadków tracą swój cały majątek po kilku latach wygranej w konkursie. Wbrew pozorm milion złotych to bardzo mało, zresztą tak jak napisałeś, każda kwota jest mała, jeżeli nie ma stałego przepływu i nie wystarcza na wydatki. To tak jak M.Jackson, który mimo, że miał olbrzymi dorobek, zostawił całą swoją rodzinę w długach. Artysta nie miał żadnego pojęcia o inteligencji finansowej, wydawał więcej niż zarabiał, mimo tego, że zarabiał bajońskie sumy.

"nie umiem wczuć się w rolę "sprzedaży swego czasu" -to termin z "kwadratu przepływu pieniądza" Roberta Kiyosaki -tu 5-cio minutowy filmik o prostocie idei bogacenia się:"

O właśnie to jest autor "Bogatego ojca..." ; D No proszę. Szczerze mówiąc, ja bym na Twoim miejscu z lekka się obawiała, czy Kiyosaki jest odpowiednim autorytetem, aby słuchać go w rozporządzaniu pieniędzmi. No ale jeżeli chodzi o samą sprzedaż i marketing, R.Kiyosaki jest mistrzem, trzeba to przyznać. Dorobił się kreując z siebie eksperta i milionera. Dobry jest! Ale i tak nie wzbudza mojego zaufania, to zwykły showman. Ciekawe ilu ludzi stoi za marką Robert Kiyosaki??

"Za to dużo czasu poświęcam na naukę i doszedłem do zrozumienia Tolle i Osho (co ma większe znaczenie, bo otwiera drogę do bezwarunkowego szczęścia, pokoju wewnętrznego). "
Błędne koło, z jednego poradnika do drugiego... Wiesz, że od poradnictwa można się uzależnić? Ale alkoholik nigdy nie przyzna się, że jest alkoholikiem... ; D

Przytoczę jeszcze wypowiedź jednego z milionerów, który rozbrajająco wyznał, że jeżeli ktoś by mu powiedział, że wszystko co osiągnął zawdzięcza pozytywnemu myśleniu, obraziłby się. Zareagowałabym podobnie, może troszkę bardziej brutalnie. ^^

ocenił(a) film na 10
LadyCzikita

Odpowiadając w skrócie (gdyby nie chciało się czytać komuś ww.) to urzeczywistniły się, ale w małym zakresie (nie takim jak by się chciało jeszcze). Ale co najważniejsze, dzięki temu w działaniu doświadczyłem, że "świat należy do odważnych" i "nie możliwe" staje się "możliwe" gdy się po to sięga, aktem wiary właściwie:) Większość ludzi myśli, że coś jest nie możliwe (zakłada z góry) i nie próbuje. Tymczasem wystarczy sprawdzić aby się przekonać (że dużo więcej jest możliwe i łatwe, niż się to z daleka wydaje).
Pozory mylą, więc wiec wystarczy wyznaczać i realizaować cele (ufając, myśląc i czując się pozytywnie -jak powiedziano w sekrecie -bo to toruje nam drogę, zaskarbia sprzyjające okoliczności -gdzie znażają się różne dziwne nie prawdopodobne nawet zdażenia, pomyłki na naszą kożyść, tak aby cel się mógł spełnić łatwo i szybko -tzn. bez warunkowo, na zasadzie obowiazującego schematu, gdzie droga do spełnienia jawi sie długa). Wiedzmy że zawsze jest skrót i wiele rzeczy okazuje się 100x łatwiejsze niż się wydaje (to lęk tylko przed próbą blokuje nas na o tym sie przekonanie). Dlatego tak praktyczne jest samo myślenie pozytywne, bo prbujemy i w końcu trafiamy na te otwarte dla nas drzwi do samorealizacji (gdzie sukces finansowy, jest wtórny i już mało istotny -gdy odnajdzie sie swoje szczęscie w drodze, a nie na jakiegoś celu zasadzie -który trzeba spełnić i dopiero można czuć się spełnionym. Bo sukces to droga, to czegoś realizacja, a nie tak jak większość myśli -punkt na drodze. Chodzi o uczucie szczęścia ZAWSZE, a nie momentami -na zasadzie coś za coś). To jest dopiero życie z pasją, w wolności i pokoju -gdzie nic nie trzeba, a wszystko można sobie wybrać jako nowy sposób bycia, lub realizowania się. Więc odkryłem, otrzymałem coś więcej (choć bardzo nieśmiało jeszcze w tym się dopiero rozwijam, z tym oswajam -nadal mając w umyśle rożne społeczne programy, z nastawieniem na trudności lub lęki przed niepowodzeniami -dlatego działam po woli i jestem przesadzie ostrożny, czego mam już dość i czasem chcę zrobić większy krok w nieznane, aby mieć z życia także ciekawą przygodę, emocje, ekscytacje, a nie opierać się na bezpiecznym gruncie idąc powoli i ku temu co już wiadome i pewne). Dziś właśnie pewien mały przełom zrobię, decydując się na większą transakcję nie mając jeszcze nabywców i nie będąc pewnym do możliwości zbytu, tego za co i tak mam dostać odroczoną płatność, więc jeśli się nie uda to najwyżej producent na zwrot wartości zakupu dłużej poczeka (co jest łatwe w czasie, aby odzyskać choć to wyciągając z tego tyle ile trzeba oddać -ale wiadomo, że w biznesie chodzi o zarobek, więc nie będąc tego pewnym wchodzę w ciemno -jednak mam dość czekania i nie chce mi się upewniać szczerze mówiąc, bo nutka przygody też jest pożądana:)
Więc wtedy biznes (czy też ogólnie - życie) staje się ZABAWĄ, gdzie nie pracujesz na pieniądze, a dla przyjemności (wyniki traktując jak formę gry, na punkty). Wtedy gdy nie przywiązujesz się do efektu, nie ma stresu i nie zadowolenia z porażek (które są nierozłączne na drodze do fortuny -bo ten kto nie ryzykuje ten wiele nie zyskuje, a nie każda inwestycja jest trafiona. W życiorysach najbogatszych często się czyta, że nie raz zbankrutowali na czymś. Co nie przeszkodziło im, dorobić się na czymś innym:)

Tak wiec można zmienić podejście i być wolnym od warunkowania zadowolenia celami, odnajdując się w drodze do nich, jak w wybornej zabawie:) To jest dopiero zbawienne (dla szczęścia i zadowolenia z życia, TERAZ /gdziekolwiek się jest i kim jest oraz co ma/ czyli niezależnie od okoliczności). Tego uczą mistycy i filozofowie (duchowi nauczyciele, jak Osho i Tolle). I to zrozumiałem właśnie, co czyni sukces realnym w drodze, czyli zawsze (bo pamiętajmy, że ostatecznie zawsze chodzi nam o dane uczucie, czyli o szczęście -tyle że błędnie wiążemy je najczęściej z rzeczami bądź ludźmi, warunkując, czyli ograniczając je sobie niepotrzebnie:( Tym czasem to sposób myślenia, przeredagowanie filozofii życia, o wszystkim decyduje właściwie. Sekret do tego prowadzi, do odnalezienia się duchowo, a jednocześnie do materialnego (i w każdym zakresie) spełnienia. Bo nie działamy wtedy ręcznie, tylko ze współpracą wszechświata (mając wielka siłę oddziaływania, bo z czasem rośnie nasza WIARA i pozytywna ENERGIA -które są NIEODZOWNE w procesie tworzenia losu tą metodą. Wiec wszystko nabiera rozpędu, nabieramy wprawy w Sekrecie, z czasem:) Wystarczy tylko iść ("każda najdłuższa nawet droga zaczyna sie od małego kroku"). A to czego nam właściwie potrzeba to tylko odrobinę kredytu zaufania i ZDECYDOWANIA się aby CHCIEĆ i iść ku nowemu (ku spełnieniu marzeń, nie zważając że to nie znane i wydaje się trudne lub nawet nie możliwe, nie pewne -BO TO TYLKO POZORY, mary umysłu na podstawie nie wiedzy, nie pewności i wyuczonych lęków oraz tendencji do negatywnego myślenia. Przez media stymuluje się ludzi do zaniechania by skupiali się na możliwych problemach, zamiast na rozwiązaniach. Bogate elity nie lubią konkurencji więc edukują wszystkich innych, czyli ogół -dezinformując. Tj. przysposabiając do do odwrotnego sposobu myślenia niż droga do sukcesu. Gdy kilka razy obejrzy sie sekret to się zrozumie, te fragmenty załapie (bo jednorazowe obejrzenie nie wiele daje, gdyż wiedza, logiczne struktury powiązań informacji w umyśle, budują sie powoli, na raz mogąc przyswoić tylko cześć informacji -dlatego NIEZBĘDNE jest powtarzanie -wtedy za każdym razem CORAZ WIĘCEJ SIĘ ROZUMIE). To było by na tyle, jeśli chodzi o dobrodziejstwo sekretu, i ogólnie nauki, rozwoju!
Sięgajmy w nieznane, a nieznane stanie sie znane bo wszystko objawia się w drodze gdy sie idzie (to podejmuje) a nie o tym teoretyzuje, zastanawiając się czy jest słuszne i prawdziwe. To ma niewiele sensu, ponieważ nasze sądy bazują na WYUCZONEJ wiedzy (która jest z religii, mediów i edukacji -czyli systemów kontroli mających za zadanie utrzymywać łatwą do manipulacji, czyli głupią "czarną masę" owiec, czy też wyrobników. Dlatego informacja masowa jest tak skonstruowana, aby ludzie trzymali się z dala od wiedzy nt. tajemnic działania świata i własnego umysłu. Bo wiedza jest najważniejsza (po świadomości, ale to doń furtka). Ile wiedzy tyle wolności (bo za tym idą niezwykłe możliwości). W końcu nie wie się tego czego się nie wie, więc najpierw chodzi o tzw. otwartość umysłu, czyli dozę zaufania do tego co nowe (aby móc po to sięgnąć i to poznać, a nie tak myknąć sobie raz, jakby z daleka i bez zrozumienia). Daj jakiś skomplikowany matematyczny wzór dziecku to powie że to głupoty i że to jak czarna magia (niz z tego nie rozumie i nie wynika, że to nie ma sensu). Za to ucząc w krokach, po trochu, możne dojść do opanowania tego. Tak jest też z ideą Sekretu (na ten temat wydano za granicą TYSIĄCE KSIĄŻEK, że przez całe życie nie starczy czasu aby je przeczytać). To jest temat rzeka, trzeba sięgać po wiedzę, uczyć się zastanawiać i praktykować, aby móc z tego korzystać -czyli rozumieć, wierzyć i to stosować. Inaczej to będzie tylko teoria, ciekawostka (większość ludzi z lenistwa tak obok tego przechodzi -lenistwo umysłowe chyba też est wyuczone, bo media podają same gotowce -mówiąc jak trzeba myśleć, religie też z góry wmawiają co jest prawdą, a co nie). Tym czasem to opracowane do perfekcji systemy manipulacji masami, aby trzymać tę dysproporcje, gdzie elita najbogatszych ma prawie wszystkie dobra świata, a reszta nań pracuje w trudzie i znoju (lub aby tylko przeżyć "do pierwszego"). To nic innego jak dawny system niewolnictwa, tylko w nowej, nowoczesnej odsłonie, gdzie ludziom się wdaje że są wolni i że tak być musi właściwie. Bo myślą kategoriami jakie im podano (to dzięki masowej informacji, kodowaniu wizji świata i siebie). Ten kto urodzi się w niewoli, otacza niewolnikami nie wie co to wolność, bo wyobrazić sobie jej zapewne nawet nie umie (nie znając alternatywy -dla niego to wszystko normalne). Ot to tyle nt. wolności wewnętrznej, ku samorealizacji i szczęściu:) Przy okazji, zdradzając motywy i strukturę obiegu informacji (znaczy, dlaczego ludzie są tak totalnie głupi i leniwi, nie mając nawet pojęcia o istnieniu ukrywanej przed nimi wiedzy -bo są hodowani jak grzyby, czy jak bydło i konie zaprzęgowe -potrzebni do pracy na innych, na tych na szczycie co rozdają karty, piszą programy i ustalają katechizmy -decydując jak ludzie będą żyli, co myśleli i co sobie w codziennych modłach lub życzeniach kodowali w podświadomości /resztę robią prawa natury -czyli prawa umysłu -podświadomość wszytko to urzeczywistnia, wszystkie zaszczepione idee rozwijają się i mamy co mamy -dane realne życie. Jednak zostało ono stworzone, zaprojektowane i jest podtrzymywane aby tak wyglądało -to istny matrix:/). Opanowanie wiedzy jak działa podświadomość, wyzwala z tego błędnego koła!!!

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

""świat należy do odważnych" i "nie możliwe" staje się "możliwe" gdy się po to sięga, aktem wiary właściwie:) Większość ludzi myśli, że coś jest nie możliwe (zakłada z góry) i nie próbuje. Tymczasem wystarczy sprawdzić aby się przekonać (że dużo więcej jest możliwe i łatwe, niż się to z daleka wydaje).""

Ok, ale to wiadomo już od dawna. "Sekret" tego nie odkrył, "świat należy do odważnych" no własnię. Nie do "wizualizujących" ; D

"Gdy kilka razy obejrzy sie sekret to się zrozumie, te fragmenty załapie (bo jednorazowe obejrzenie nie wiele daje, gdyż wiedza, logiczne struktury powiązań informacji w umyśle, budują sie powoli, na raz mogąc przyswoić tylko cześć informacji -dlatego NIEZBĘDNE jest powtarzanie -wtedy za każdym razem CORAZ WIĘCEJ SIĘ ROZUMIE). To było by na tyle, jeśli chodzi o dobrodziejstwo sekretu, i ogólnie nauki, rozwoju!"
Mam pytanie, powtarzane kłamstwo staje się prawdą czy wciąż jest kłamstwem? ; ) A poza tym, od kiedy poradnik "Sekret" można traktować jako naukę? Co prawda, jest to innowacyjny produkt, ale tylko z punktu widzenia marketingu. : )

". To ma niewiele sensu, ponieważ nasze sądy bazują na WYUCZONEJ wiedzy (która jest z religii, mediów i edukacji -czyli systemów kontroli mających za zadanie utrzymywać łatwą do manipulacji, czyli głupią "czarną masę" owiec, czy też wyrobników."
Aha... a wiesz, że "Sekret" to też pewien system? ; ) Widzisz, od systemu nie da się uciec, możesz jedynie sam stworzyć system. Człowiek jest zwierzęciem stadnym, społeczeństwo zawsze będzie tworzyło system. Możesz się dowartościowywać, że jesteś ponad masę, ale albo tworzysz masę albo ją kontrolujesz, a nawet jeśli wydaje Ci się, że kontrolujesz, czemu ośmielę się powątpiewać, z pewnością ponad Ciebie są inne jednostki, które Ciebie kontrolują.

"Dlatego informacja masowa jest tak skonstruowana, aby ludzie trzymali się z dala od wiedzy nt. tajemnic działania świata i własnego umysłu"
Aha... i nagle ni stąd ni zowąd zostaje wydany "Sekret", który zdradza tajemnice świata stając się bestsellerem. Gdyby to była jakaś tajemna wiedza, chyba nie byłoby to tak łatwo dostępne? :D
A swoją szosą, "Mein Kempf" jest trudniejsze do zdobycia.

"W końcu nie wie się tego czego się nie wie, więc najpierw chodzi o tzw. otwartość umysłu, czyli dozę zaufania do tego co nowe (aby móc po to sięgnąć i to poznać, a nie tak myknąć sobie raz, jakby z daleka i bez zrozumienia)"
Czyli tak określasz krytycyzm i zdolność do weryfikacja: "otwarty umysł". Ja tam wolę mieć "selekcjonujący umysł", nie lubię spamu. ; )

"bo media podają same gotowce -mówiąc jak trzeba myśleć, religie też z góry wmawiają co jest prawdą, a co nie). "
A "Sekret" niby nie? Ciekawe...

ocenił(a) film na 10
LadyCzikita

Sekret jest nauką, ponieważ opiera się na nauce (na wiele sposobów zostało to udowodnione, a to, że ludzki mózg jest nadajnikiem odkrył już Einstein, wiadomo też współcześnie, że każda myśl jest mierzalna, a więc rzeczywista, fizyczna więc ma możność oddziaływać na świat zewnętrzny. Dokonano też wiele eksperymentów w tej dziedzinie (o których się powszechnie nie mówi, a odkrycia Einsteina i innych, ukrywa się w tajemnicy, aby trzymać masy w niewiedzy jaką moc ma umysł. Wszak idealny niewolnik, to niewolnik zastraszony i słaby, nie umiejący posługiwać się wbudowanymi naturalnie narzeczami dzięki którym mógłby się usamodzielnić zrywając z łańcuch zależności utkanego z podawanych mu informacji -urabiania od kołyski, gdzie podaje się tylko pewną wiedzę, ustawiając w pewnych społecznych rolach i poprzez zaszczepienie tendencyjnych wyobrażeń nt. rzeczywistości trzymając z daleka nt. wiedzy o ogromnej sile z podświadomości, tej całej "magii" /po to mamy religie i racjonalne myślenie, oba stoją na straży totalnie dezinformując, ostatecznie kierując ludzką uwagę na zmaganie się na materialnym, wynikowym gruncie -czyli na pracę! W pewnym sensie rzeczy nie biorą się z pracy, a z myśli, praca temu tworzeniu tylko towarzyszy /choć trudno to wyjaśnić tutaj w skrócie, trzeba było by rozpisać się o teorii rzeczywistości i roli umysłu w jej tworzeniu/). Fizyka kwantowa, znów jako nauka, serią doświadczeń potwierdziła te założenia (na których też Sekret się opiera). Jednak są to tak niezwykle rzeczy, odkrycia że to SZOK (zmieniają paradygmaty, wizje rzeczywistości -stawiając jakby na głowie nasze dotychczasowe koncepcje).
Więc sekret jest oparty o nauce, tle że mało znanej, nie spopularyzowanej (tak jak odkrycie Kopernika , zanim upowszechniało się ludzie pukali się w głowy myśląc sobie co za głupoty). Tak działa umysł, nie dopuszcza jako prawy tego czego nie zna (choćby była to oczywista oczywistość dla naukowców, którzy wyliczyli i udowodnili to na wiele sposobów -to i tak prości ludzie wiedząc swoje, oleją to mówiąc, że jest z palca wyssane:) Ogólny postęp, świadomość rożnych tematów, nieraz rozwija się, zmienia na przestrzeni pokoleń (więc nie oczekujmy od ludzi nie siedzących w temacie, czyli tu od siebie, zrozumienia podstaw naukowych tak dziwnych i skomplikowanych rzeczy jak fizyka kwantowa, o której praktycy mówią, że zaprzecza ona dotychczasowej fizyce, opartej nań wizji świata). Otarłem się o to co to oznacza w praktyce (np. że nie istnieje jakaś jedna prawda, że wszystko jakby odbywa się jednocześnie /jako nieskończona pula możliwych wariantów/ i zobaczy, doświadczy się, to na czym się skupi, co się wybierze biorąc za prawdę -To tak w skrócie i ogólnie jak to działa w praktyce). Ten model świata opisał podobno były fizyk, V. Zeland w bestsellerze pt. "Transerfing rzeczywistości". Właściwie to rozszerzona wersja sekretu wzbogacona o ciekawe zjawiska energetyczne prawa, rządzące światem niby "przypadków". Gdzie wszystko jest precyzyjne, matematyczne, i nie dzieje się bez powodu, a wg. zależności których potocznie nie znamy, bo nie kojarzymy (tak jak jaskiniowcy nie kojarzyli seksu z poczęciem, z narodzinami dziecka).
Platon już o tym mówił, pisząc w Jaskini Filozofów o powszechnie panującej ciemnocie i niechęci do "oświecenia" prawdą o świecie. Że ludzie, nie maja pojęcia o rzeczywistości i jakby nie chcą bo "wcześniej zdolni byli by kogoś zabić niż dać się wyprowadzić z ciemności" /cytuje z pamięci/.

Tak więc cóż, Sekret wyprzedza nasze czasy jeśli chodzi o zrozumienie i otwarcie na te tematy, za którymi stoi nowoczesna fizyka (z jej szokującymi odkryciami, o których się nie mówi i raczej szybko nie będzie mówić, bo lepiej rządzi się w ciemnogrodzie, w pozornym chaosie, gdzie lidzie nie znając najważniejszych praw natury, grzęzną w problemach, odczuwając wszędzie opór i nie wiele rozumiejąc nie wiele mogą -więc przyjmują, że niemoc, nie spełnienie i opór rzeczywistości, ślepy los, przypadki, są czymś normalnym. Tym czasem to niewiedza i robienie wielu rzeczy źle, na poziomie sposobu myślenie (w konsekwencji czego poruszają się po rzeczywistości, po życiu, realizacji celów, tak jak byli by wpół ślepi, jakby dostrzegali same zaledwie cienie -jak to ujął Platon). Podobnie wrażają się jednostki jakby oświecone -że ludzie żyją jakby byli we śnie właściwie, jak byli by za życia martwi (nieświadomie, nie umiejąc MYŚLEĆ właściwie, ulegają złudzeniom, których doświadczając jako prawdę, będąc przekonani o tym, iż dostrzegana przez nich rzeczywistość jest wytyczną prawdy /tym czasem to tylko możliwość, jakby wycinek z większej całości, palety o wiele szerszych możliwości/). Dlatego jednostki, które to rozumieją (czy świetnie, praktycznie znają jak np. Budda, czy Jezus -mają wielkie problemy z przekazaniem tego ludziom, narzekając nań np. znanymi z bibli słowami "patrzą ale nie wiedzą, słuchają ale nie słyszą". Bo nie mają pojemności na zrozumienie na raz tak abstrakcyjnych, nowych, obcych dla ich wizji świata, rzeczy. Dlatego trzeba mówić bajeczkami, upraszczając i formatując przekaz do ich wizji, obrzędów, wyobrażeń, kultury (która w tamtych czasach byłą kulturą religii z Bogiem na czele). W oderwaniu od swych wyobrażeń zupełnie niczego by nie zrozumieli. My z kolei bazujemy na autorytecie świeckiej nauki, która już weszła w te dziedziny (niektórzy co odważniejsi, czy niezależni badacze, nawet zanegowali istnienie przestrzeni -która z pewnej perspektywy jest rodzajem zaawansowanego technologicznie hologramu, znaczy jej złudzeniem. Ech, trzeba byłoby zacząć od całej koncepcji świata, aby wyjaśnić dlaczego to w ogóle istnieje i na jakiej działa zasadzie. Bo żadna materia faktycznie nie istnieje (gdy to bardzo powiększymy, okaże się, że 99,999.. to pusta przestrzeń między atomami, które z kolei składają się z cząstek będących jakby zbiorami energii, gdzie to wszystko jest oparte na częstotliwości..
Tak więc umysł to swego rodzaju odbiornik, dekoder tych nie materialnych zapisów. Gdzie na poziomie atomowym, nie istnieją ciała stałe, ani ciecze, ani kolory, ani temperatury i wszystko się jakby zlewa... Rozpisałem się, z tego co pamiętam z lekcji filozofii i programów o odkryciach z dziedziny kwantowej fizyki.

Esencją sekretu są słowa "myśli stają się rzeczami" (nie wydaje się to być nie oryginalne).
Obejrzyj film jeszcze raz z uwagą to się przekonasz ileż tam nowatorskich sentencji.

Sekret jest metodą na wyzwolenie z wszelkich systemów bo oddaje ludziom władzę nad losem
(gdzie jak powiedziano wyraźnie NIE MA OGRANICZEŃ, prócz wyobraźni i wiary, bo to ona to urzeczywistnia, czego na przestrzeni dziejów uczuli już bardzo mądrzy ludzie).

Można dojść w tym bardzo daleko jakby do perfekcji, mistrzostwa (gdzie nie istnieje ani dobro ani zło, nie ma żadnej kontroli, tylko wolność /ale to zbyt abstrakcyjne dla ludzi, nie będących w tej duchowej podróży, korzystając ze świadomego operowania, nadawania znaczeń i szerszego odbioru rzeczywistości/). Jest taki punkt gdzie zaczyna się "metafizyka" (spotykają duchowość i praktyka materialnego życia). To w zasadzie esencja wiedzy tajemnej od dawna ukrywanej przed ludźmi (nie bez przyczyny i gdyby się zastanowić to powodów jest wiele, w tym znajdą się pozytywne, uzasadnione /zresztą ludzie sami nie chcą tego wiedzieć -stąd np. Jezus zasłynął z powiedzenia "nie rzucaj pereł przed śmienie" /które wartości skarbu nie docenią/ a Zeland pisał "nie należy budzić śpiących"). Każdy ma swój czas, na dojrzenie do zainteresowania tymi zaganianiami (ten czas wykracza często poza to co nazywamy śmiercią).

Wg. pewnych źródeł, o których mam zaufanie (przyciągnąłem do siebie niesamowitych ludzi, konkretniej jednego, który wyniósł tę wiedzę ze źródła -czyli tajnego.. powiedzmy elitarnego, klubu zrzeszającego najbogatszych na świecie). Tak więc wg. tegoż w sekrecie nie ma istotnych rzeczy, a pewne zostały zmienione. Czyli formuła została nieco zmieniona tak aby recepta nie działała.
Bo co warto powiedzieć, jest dokładniejsza powiedzmy technika, której się dopiero uczę (znaczy, z trudem bo jest tak nowatorska podobnie jak sam sekret -po prostu trudno to uwierzyć i zdecydować sie na praktykowanie, oraz rozwijanie w tym powiedzmy sobie szczerze SPOSOBIE ŻYCIA. Gdy człowiek nie jest czegoś pewnym, bo wydaje się jemu nie wiarygodne, szkoda mu czasu na zaangażowanie w danych praktyk podejmowanie. Tak jest z Sekretem na tym forum, ludzie przechodzą olewają i nawet nie próbują. Niektórzy próbują i im się udaje, czasem coś jakby przypadkiem "przyciągnąć". Bo to powiedzmy nie jest tak super dokładnie opisane. Więc przyjmijmy, że Sekret jest ogólną metodą i rodzajem eksperymentu społecznego który został dozwolony /mimo załóżmy wydawniczej cenzury/ aby zbadać odporność tłumu na tego typu wiedzę, nastroje, oddźwięk społeczny itp. Nie wiem jak jest, jak było -tylko zgaduję, bawiąc się, w spekulacje które nie są, nie wydają się być istotne.

Nadmierny krytycyzm okazuje się być przeszkodą w poznaniu wiedzy (oraz otwarciu na nowe doświadczenia). Wychodzi on z błędnego założenia, że wiemy wszystko, lub wystarczająco, lub że nie potrzebujemy czegoś (skoro nawet nie wiemy co to). Innymi słowy jest postawą aby rozwojową (która zamyka nas w kręgu tego co wiemy i mamy). Spam to niechciana korespondencja.
W życiu każdy wybiera to co chce. Jak to piszą w podręcznikach sukcesu: Biedni ludzie posiadają duże telewizory, a bogaci duże biblioteki. W nich domyślnie wiele książek nt. podświadomości (czyli w kręgu sekretu). Czy książki są spamem, raczej telewizyjne reklamy, idiotyczne programy, tendencyjne wiadomości i polityczna szopka pełna dezinformacji. Sekret to książka, z której zrobiono też film. Cały proces ogłupiania ma na celu, zmniejszenie czytelnictwa (np. w Polsce likwiduje się biblioteki, tak jak i szpitale, niekiedy szkoły, połączenia PKP -mówiąc, że są nie rentowne. A tak naprawdę nigdy nie są, bo to z podatków instytucje służalcze wobec ludzi, mające pewną misję czego można by też oczekiwać od TV, ale jeśli są wartościowe programy to zwykle późno w nocy /tak było przynajmniej kilkanaście lat temu, kiedy jeszcze oglądałem np. Pegaz). Teraz kultura zeszła tak na psy, że nie mogę nawet słuchać radia innego niż PR2, bo gzie indziej nawet nie umieją ze sobą rozmawiać, nie zapowiadają utworów i programów. Na szczęście nie interesuję się ostatnio zewnętrznym światem więc, to co się dzieje (pośrednictwo mediów) nie jest mi potrzebne.

Sekret to technika, nie podaje czegoś na wiarę, do przyjęcia i już. To praktyczne ćwiczenia (polegające na specyficznym sposobni myślenia i czucia się /co jest znaczenie ważniejsze/).
Ludzie robią to nieświadomie, będąc ofiarami jakby kaprysów swego umysłu (czyli nawykowych programów, odruchów np. gniewu, złości, niezadowolenia lub lęku).Próbują też kontrolować rzeczywistość na zasadzie pragnienia wiedzy z góry na temat możliwych scenariuszy rozwoju zdarzeń (gdy coś planują, chcą znać, "widzieć całą drogę" co jest głupie bo ich niesamowicie ogranicza). Cóż nie ma tu miejsca, szkoda czasu, aby móc wszystko wyjaśnić.
Chyba, że jak Zeland napiszę kilkutomowy poradnik z wprowadzeniem do praktyki sekretu;)
Ale nie zależy mi na tym, w sumie nie ma jakiegoś jasnego celu w życiu, bo już jakby czuję się spełniony, poprzez stosowanie tej techniki podwyższa się samopoczucie i wiele nie jest potrzebne
(choć spełnienie staje się naturalne, łatwe, dzięki temu właśnie, że się tego koniecznie nie potrzebuje, że nie wymaga, szczęścia nie warunkuje).







ocenił(a) film na 1
zjonizowany

„Sekret jest nauką, ponieważ opiera się na nauce (na wiele sposobów zostało to udowodnione”
Jakie to sposoby?

„Dokonano też wiele eksperymentów w tej dziedzinie (o których się powszechnie nie mówi”
Taaaa… a Ty jesteś jakimś tajnym agentem, który wie coś, czego inni nie wiedzą? Wiesz, że brzmisz zabawnie?

„ a odkrycia Einsteina i innych, ukrywa się w tajemnicy”
Jeśli dobrze pamiętam, równania Einsteina uczy się już w gimnazjum, nie jest on na żadnej liście wyklętych. Nie rozumiem, co ma do tego Einstein.

„trzymać masy w niewiedzy jaką moc ma umysł”
Co do umysłu, do dzisiaj jego możliwości nie są zbadane, bo prawdopodobnie nie ma do tego (jeszcze) odpowiedniego sprzętu. Moim zdaniem to tylko kwestia czasu, tylko czy my dożyjemy tych czasów…

„/po to mamy religie i racjonalne myślenie, oba stoją na straży totalnie dezinformując”
Religia dezinformuje, fakt. Ale racjonalne myślenie? Wszak związane jest z nauką… przed chwilą twierdziłeś, że „Sekret” to nauka. Och, znowu wpadłeś w swoje bagno…

„Fizyka kwantowa, znów jako nauka, serią doświadczeń potwierdziła te założenia (na których też Sekret się opiera).”
Z tego co wiem, od mojego dobrego kumpla, który pasjonuje się fizyką, fizyka kwantowa nie ma nic wspólnego z „Sekretem”. Co więcej, fizyk, który wypowiada się filmie został wyklęty przez swoje środowisko, jeśli dobrze pamiętam odebrano mu chyba tytuły naukowe. To o czymś świadczy. Pewnie pensja w produkcjach filmowych jest o wiele większa niż w uniwersytetach. :D

„Jednak są to tak niezwykle rzeczy, odkrycia że to SZOK (zmieniają paradygmaty, wizje rzeczywistości -stawiając jakby na głowie nasze dotychczasowe koncepcje). „
Szok to jest, że miliony ludzi zapłaciło za nic. Bo czymże jest filozofia mówiąca, że myśląc o czymś wpłynę na rzeczywistość. Równie dobrze, mogłabym wyznawać magię Harrego Pottera. Avada Kedavra! Avada Kedavra!....

Zjonizowany, żyjesz Ty?

„Więc sekret jest oparty o nauce, tle że mało znanej, nie spopularyzowanej (tak jak odkrycie Kopernika , zanim upowszechniało się ludzie pukali się w głowy myśląc sobie co za głupoty).”
Aha. Kopernik się teraz w grobie przewraca, wstydź się.


„Sekret jest metodą na wyzwolenie z wszelkich systemów bo oddaje ludziom władzę nad losem
(gdzie jak powiedziano wyraźnie NIE MA OGRANICZEŃ, prócz wyobraźni i wiary, bo to ona to urzeczywistnia, czego na przestrzeni dziejów uczuli już bardzo mądrzy ludzie).”
Nie jest żadną metodą i wątpię, żeby kiedykolwiek taka metoda powstała. Jedynie psychopaci są wolni od systemu, dopóki żyjesz w społeczeństwie, będziesz tkwił w systemie. I możesz zapierać się rękami i nogami, ale gdyby nie system, może leżałbyś teraz gdzieś nagi, pobity i zgwałcony na ulicy, po której tłukliby się ludzie z poszczególnych dzielnic. Bez systemu jakikolwiek rozwój społeczeństwa byłby niemożliwy.


„Wg. pewnych źródeł, o których mam zaufanie (przyciągnąłem do siebie niesamowitych ludzi, konkretniej jednego, który wyniósł tę wiedzę ze źródła -czyli tajnego.. powiedzmy elitarnego, klubu zrzeszającego najbogatszych na świecie). Tak więc wg. tegoż w sekrecie nie ma istotnych rzeczy, a pewne zostały zmienione. Czyli formuła została nieco zmieniona tak aby recepta nie działała.”
Jesteś uzależniony, wiesz o tym? Nie wpadłeś czasami do sekty? Chyba, że to Twoje urojenia, albo Twojego przyjaciela z elitarnego klubu…

„Tak więc wg. tegoż w sekrecie nie ma istotnych rzeczy, a pewne zostały zmienione. Czyli formuła została nieco zmieniona tak aby recepta nie działała”
Aha, czyli „Sekret” nie działa, więc trzeba go usprawiedliwć, że skoro jest przeznaczony do masowego odbioru, twórcy specjalnie zmienili formulę, a teraz trzeba ją odkryć. To jest jakaś paranoja. ; O
Jednakże mnie to nie dziwi, jesteś uzależniony, masz jakiś problem, więc idziesz od jednego poradnika do drugiego. Dla Twojej wiadomości czytałam „Transfering rzeczywistości” i jest jedna z bardziej sekciarskich książek, które miałam w ręku. Więcej szkodzi niż pomaga. IMO nie ma żadnego związku z nauką, to tylko pewne koncepcje, które wykreował autor, podtrzymując je wybranymi sentencjami, aby uwodnić, że jego filozofia jest słuszna.

„Bo co warto powiedzieć, jest dokładniejsza powiedzmy technika”
Błędne koło. Wpadłeś kolego po uszy, ciekawa jestem, czy sam jesteś w stanie się z tego otrząsnąć?

„ który został dozwolony /mimo załóżmy wydawniczej cenzury/ aby zbadać odporność tłumu na tego typu wiedzę, nastroje, oddźwięk społeczny itp. Nie wiem jak jest, jak było -tylko zgaduję, bawiąc się, w spekulacje które nie są, nie wydają się być istotne.”
Teoria spiskowa… Ty lepiej uważasz jak znasz jakieś tajemne techniki, jeszcze policja zapuka w końcu do twych drzwii. ; D


„Czy książki są spamem”
Poradniki tak. Nie różnią się niczym od telewizyjnych reklam, również sprzedają określony, konsumencki styl życia.

„Na szczęście nie interesuję się ostatnio zewnętrznym światem więc, to co się dzieje (pośrednictwo mediów) nie jest mi potrzebne.”
Skoro myśli wpływają na zewnętrzny świat, czemu go nie zmienisz? ;D

„poprzez stosowanie tej techniki podwyższa się samopoczucie i wiele nie jest potrzebne
(choć spełnienie staje się naturalne, łatwe, dzięki temu właśnie, że się tego koniecznie nie potrzebuje, że nie wymaga, szczęścia nie warunkuje).”
Jeśli poprawia Ci to samopoczucie… ale każde uzależnienie jest niebezpieczne, nawet od poradników.

ocenił(a) film na 10
LadyCzikita

Ogólnie: Fizyka kwantowa, kosmologia, psychologia, filozofia (która też jest nauką wbrew powszechnym wyobrażeniom posiada swój aparat naukowy oparty na logice, która jest rodzajem matematyki -więc narzędziem badawczym eliminującym błędy w rozumowaniu /dość skomplikowanym -na studiach filozofii miałem zeń wykłady/). Aby nie wdawać się w teorie, jest wiele doświadczeń z tych dziedzin, wiele obserwacji, wyliczeń idealnie wpisujących się w to o czym opowiada Sekret. Jednak ja nie jestem encyklopedią, nie zwykłem zapisywać też źródeł wszystkich materiałów które przeglądam (poza tym, nie jestem tu po to aby coś udowodnić -sceptycy we wszystkim znajdą dziurę w całym -tak jak np. przez dekadę chodzenia po uniwersytetach, nie uznawano w Polsce prostego i ewidentnego odkrycia L. Łagiewki, które to jest łatwe do demonstracji bo działa i nie ma o czym dyskutować, z faktami. Jednak ciasnota umysłów tym większa u ludzi uważających się za znawców, przedstawicieli nauki rozumianej jako jedną i ostateczną prawdę, którzy nie są, nie byli w stanie przyjąć do wiadomości iż można obalić zasady dynamiki Newtona, na których opiera się cała fizyka ciał stałych:) To prosta prozaiczna sprawa i zajęła 10 lat walki o uznanie czegoś co jest fizycznym konstruktem. Był czas gdy, odkrycia Galileusza, Kopernika były podobnie traktowane, jako głupota nie dopuszczana do świadomości.
To jeszcze bardziej prozaiczna sprawa, a wiele czasu upłynęło nim została uznana (pośmiertna rehabilitacja "wyklętego" naukowca). Tym czasem, tu w dziedzinie zupełnie REWOLUCYJNEJ wizji świata, jaki ujawnia nam min. fizyka kwantowa -na logikę, zajęło by to kilkaset lat, nim ludzie w ogóle będą chcieli to pojąc i kolejne kilkaset nim się upowszechni stajać tak oczywistą prawdą, jak to, że słońce jest największą gwiazdą będącą w centrum naszej galaktyki, którą okrąża Ziemia, mało kto wie, że ruchem spiralnym i nigdy nie wraca do tego samego miejsca, bo cała galaktyka, wszechświat też wirują. Po obejrzeniu serii "czarne lustro" [przed chwilą ponownie:] Chciało by się powiedzieć, że ludzie interesują się gównem /które się im poda by ich ogłupiać/ właśnie gówno wiedzą na temat świata, żyjąc w starych schematach, tymczasem nauka co roku robi tak duży milowy krok, że to szok. To co było odkryte rok temu już jest stare w pewnym sensie (bo co roku ogólna wiedza ludzkości podwaja się, przynajmniej ostatnio. Takiego szybkiego postępu nikt nie opanuje, specjaliści z pobliskich sobie dziedzin mogą nie mieć pojęcia o rzeczach, nad którymi pracują ich koledzy -tak ważkie są specjalizacje). Wiec nie oczekuj od siebie, ogarnięcia i zrozumienia tego, na co inni potrzebowali lat studiów, czy też bycia w temacie, śledzenia go).
Nie oczekuj też tego od autorytetów, bo każdy człowiek ma swoją działkę i swoje poglądy, też ciasnotę umysłu albo określone intencje. Jeśli chcesz wiedzieć szukaj sama, a intuicja Cię poprowadzi. Bowiem kto szuka ten znajduje (tak było w moim przypadku, publikacje, książki ułożyły się jak schody do zrozumienia tej koncepcji -i to z pod pióra profesorów uniwersyteckich w USA, bo Polska wydaje się być straszliwie zacofana, do tego katolicka, jakby poprawność polityczna).

Odpowiedziałem na pierwszy akapit. Drugi: Wiesz, że głupota nie boli, a właśnie wyzwala śmiech.
Ze starych łacińskich przysłów "Po częstym śmiechu poznasz głupca". Wiec jeśli poważne tematy śmieszą, to może wskazywać na właśnie brak wiedzy. Bo cóż pozostaje: Dwie drogi -sięgnąć po wiedzę w pokorze, lub śmieć się z problemu nie wiedzy, obracając mądrość w żart i śmiać się jak głupek. To taki mechanizm obronny (aby nie zmieniać się, nie uczyć i głupim pozostać w wygody).
Tak wiec aby było jasne, nie jestem żadnym "tajnym agentem" (za dużo wizji z filmów, które rzutują widać na obraz rzeczywistości) a jeśli chce Tobie się śmiać, to śmiejesz się bo nie rozumiesz: Tak prostej rzeczy, jak fakt, że każdy posiada indywidualny zakres wiedzy. Nie ma wiedzy "wszystkich", chyba że wszyscy byli by oglądali te same głupkowate programy, czytali te same harlekiny i słuchali odmóżdżających audycji, czy jakiś politycznych sporów. Może po pewnym czasie stali by się bardzo podobni i myśleli podobnie, byli łatwi do przewidzenia i sterowania. Wyobraź sobie, jednak że jest milion książek, poruszających setki tematów o których nie masz pojęcia, bo o nich po porstu nie słyszała, bo nie miałaś gdzie (w TV, szkoły, z ambony).
Każdy jest wolny i może uczyć się tego co chce, większość jednak kończy naukę w szkole, traktując ją jako obowiązek. Ja zaś jestem jej pasjonatem, bo takie mam hobby, lubię poznawać tajemnice świata (aby moc co najlepsze, wykorzystywać je w praktyce, tworząc własną filozofię).

Einstein odkrył więcej rzeczy niż tylko to równanie (co ciekawe sposób w jaki to odkrył jest już bardzo dziwny, bo podobnie jak Tesla, korzystał z jak gdyby "parapsychologicznego' źródła).
Co ciekawe sam nie znał się na matematyce na tyle, aby umieć to opisać (cała matematyczna wersja teorii, którą dopiero można było przedstawić światu, została opracowana z pomocą kogoś innego). Istnieją jakby, inne wymiary z których można czerpać gotową wiedzę (o tym ci geniusze wprost mówili). Ale tego nie mówi się ogółowi, bo to znacznie osłabiło by system kontroli.

To stary frazes, polityczna szopka, polegająca na karmieniu społeczeństwa kłamstwami tego typu: co do poznania tajników umysłu, generatora darmowej energii, lekarstwa na raka, historia świata i innych niezwykle użytecznych rzeczy (które gdyby dano społeczeństwu zaburzono by układ sił).
Więc wiesz -wyobraź sobie, że siedzisz przed "kołchoźnikiem" w byłym ZSRR i słyszysz, że "pracujemy nad tym aby był dobrobyt" (tymczasem ileś milionów ludzi umarło z głodu, poprzez celową politykę). Albo "pracujemy nad sprawiedliwością" tym czasem powiększono ilość obozów.
To właśnie tak wychowano współczesne społeczeństwo, aby było leniwe aby czerpać wiedzę ze źródeł i wierzyło w każde słowo, które się im powie (na zasadzie fenomenu sekt i religii, które głoszą tak sprzecznie logiczne rzeczy, zyskując sobie wiernych słuchaczy broniących ich).

Tak nauka dezinformuje, bo podaje tylko wycinek tego co się opłaca (aby ludzie wiedzieli).
Czyli jest cenzura, ludzie którzy nie wpisują się w założenia poprawności politycznej wylatują z prac, lub cofa się im pieniędzy na badania naukowe. Promuje się tylko swoich i użyteczne koncepcje. To jest raczej logiczne co nie (że polityka jest wszędzie gdzie są duże pieniądze z góry rozdzielane). Druga sprawa, to sposób postrzegania i badania rzeczywistości. Jak wiesz jedno błędne założenie w badaniu zmienia, zafałszowuje jego wynik. Mamy taki dogmat, który stoi na przeszkodzie w poznaniu pełni świata. Ten dogmat to ograniczanie się do materii oraz koncepcja prawdy. Jednak niektórzy jak np. Einstein się z tym uporali, tworząc coś co zmienia wizje świata.
Wg. tego słynnego wzoru nie ma materii, bo wszystko jest energią (co wspomniano w Sekrecie)!
Idąc dalej, świat ma naturę hologramu (który wyświetla się w umyśle widza -wniosek min. z eksperymentu z zakresu fizyki kwantowej). Prawdy w tym sensie jako jednej możliwości, nie ma -WSZYSTKO JEST WZGLĘDNE i zależy od punktu widzenia. Tu tradycyjna nauka gubi się i to odrzuca, bo nie ma punktu oparcia (ponieważ jej aparat badawczy oparty na jednej, stałej prawdzie nie działa).

WŁAŚNIE to przykład cenzury i nagonki na nie poprawne polityczne środowiska naukowe (pisałem o tym wyżej, że wywalają z pracy z zakazem kontynuacji badań np. autorów publikacji "Zakazana archeologia". Na uniwersytetach wykładają tylko to co plebs ma wiedzieć, mieszając z błotem tych którzy się wyłamią ze zmowy milczenia (pewne odkrycia z tej dziedziny już dawno utajniono, jak wiele innych -z dziedzin technicznych wykupuje i ukrywa się patenty, zasłaniając się ich małą wydajnością). To drapieżny wolny rynek, gdzie rządzi kapitał. Np. w Polsce wykupiono szereg bardzo dobrych wielkich przedsiębiorstw, po to aby je tylko pozamykać, by nie robiły konkurencji.
Więc z eksporterów zrobiliśmy się importerami, pracując na innych (tak to działa w imię prawa, gdy rządzą media, ludzie są ogłupieni wszystko da się im wmówić, że to było dobre -zlikwidować przemysł!) Tak więc Twój kolega jak i inni, to ofiary tej informacyjno-gospodarczej wojny, gdzie DEZINFORMACJA jest niezwykle funkcjonalnym narzędziarzem w demokracji, gdzie jednak opinia publiczna jakoś się liczy. Np. chcąc napaść na jakieś państwo tworzy sie historie, wymyśla pretekst, robi zamieszki lub puszcza kaczki dziennikarskie podkręcając wrogą atmosferę. Co z tego że nie znaleziono nawet śladu broni biologicznej jak i tak misja została wykonana i władza przejęta! Zwróć uwagę, że historia świata jest usłana spiskami, różnymi aferami (tajemniczymi zamachami). To praktyka naszego życia, a TV i media to broń informacyjna, urabiająca myślenie, aby głupie stado owiec przytakiwało do tego co im się powie (też system edukacji tak jest zaprojektowany). Różne kraje prowadzą agresywne wojny, współcześnie gnębiąc słabsze. Tym czasem stale toczy się inna wojna, ekonomiczno-informacyjno-kultorowa, gdzie przejmuje się kontrole nad danym obszarem na zasadzie wprogramowania pewnego sposobu myślenia. Tak jak to robiły religie i sekty (tyle, że bardzo dyskretnie, zachowując pozory normalności i wolności).
Trzeba zupełnie nie myśleć samodzielnie aby tego nie móc zauważyć (co się dzieje w mediach).

Jeszcze raz i ostatni, jeśli nie dociera to do Ciebie powtórzę. Film Sekret, tezy w nim zawarte są przedmiotem TYSIĘCY księżyk wydanych na świecie, przez różne osoby. To nie jest tak, że usiadło kilku znajomych i sobie wymyśliło sekret by sprzedać film. Do puki nie wyzwolisz się od tej wygodnej wizji, to będziesz ślepa na wszystko inne (to się własnie nazywa mieć klapki na oczach). Zresztą co ja będę Tutaj z Tobą dyskutował, skoro ograniczasz sie tylko do sądów innych. Jeśli chcesz wiedzieć co jest grane sama zainteresują sie tematem i POCZYTAJ, posłuchaj autorytetów z rożnych obozów (nie tylko z kręgu poprawności politycznej).
Dwa jeśli uważasz, że nie możesz tego ogarnąć rozumem to nie zajmuj sie tym wcale
(kiedyś może dojrzejesz do tego, bo wszystko naturalnie przychodzi w swoim czasie).

Skoro uważasz, to za niedorzeczne proszę wykaż na jakiej to podstawie twierdzisz, że myśląc o czymś nie wpływasz na rzeczywistość. Nawet autorytet w dziedzinie psychologii Jung, odkrył to zjawisko ŻE MYŚLĄ WPŁYWA SIĘ NA RZECZYWISTOŚĆ i nazwał to SYNCHRONICZNOŚĆ!
Po prostu stwierdź, że jesteś nie douczona i zacznij się uczyć, a okaże się jak dużo nie wiesz!







ocenił(a) film na 10
zjonizowany

Aha, to na zasadzie "zapytaj niewolnika co to jest wolność, to odpowie że nie istnieje"
Bo każdy patrzy wg. siebie (Będąc w tym systemie, nie masz pojęcia o tym co można).
Mówisz, że nie sądzisz, że odkryje się coś, bo "ludzie nauki szukają i nie znajdują"
(więc koniecznie obejrzyj sobie "NIEPAMIĘĆ" albo dodatkowo zaawansowany "INTRUZ",
a dowiesz się w jakim to matriksie żyjesz i jak gigantyczny jest stopień dezinformacji!
Podobnie film "WYSPA" nawiązuje do tego, że ludzi się hoduje jak w folwarku zwierzęcym Orwella.
Jeśli się nie rozwijasz, nie uczysz samodzielnie, to myślisz TAKIMI KATEGORIAMI jak cię nauczono (poruszasz sie po zamkniętym kole wiedzy i koncepcji, która celowo jest taka abyś miała wrażenie, że nic poza tym nie istnieje i że to jest jedynie słuszne itp. -jak ofiara sekty).
Stąd masz obowiązek nauczania, obowiązujące, ujednolicone programy szkolne, religie, masową bardzo skoordynowaną informację, która steruje opinią publiczną na bieżąco).
Po to masz też wszędzie w sklepach wódkę, całe ściany kolorowych alkoholi i modę by pić przy każdej okazji (ponieważ alkohol, podobnie jak chemia w niektórych lekach, wyniszcza
umysł, odbierając zdolności do myślenia. I nie chodzi o refleks lub otępienie w trakcie, to się odkłada i oddziałuje osłabiając zdolności o abstrakcji..To element stymulacji do bezmyślności).
Nie twierdzę, że system jest zły, po prostu jest tylko bardzo ciekawie urządzony, skorumpowany i zaprojektowany tak aby ogłupiać większość by nań żerować (wyciskając jak cytrynę, okradając na każdym kroku i wmawiając, że tak być musi bo "pieniędzy nie starcza")

ocenił(a) film na 10
zjonizowany

Od czego niby jestem uzależniony? Nie widziałaś człowieka z pasją? Jeśli ktoś się czymś interesuje i ma ku temu możliwości to źle, że czasem się tym zajmuje nie żałując sobie czasu (że lubi o tym gadać i pisać -czy to nie normalne). Pomyśl ile sama piszesz postów w sieci, ja od pół roku pisze tylko tu pod tym filmem i nigdzie indziej (więc w sumie pewnie mniej czasu przeznaczam na to niż ktokolwiek inny na całą działalność w sieci). Czy to, że ludzie zaglądają na ulubione filmy, albo że czytają ulubione książki to uzależnienie. To dla ciebie dziwne, bo ni w ząb tego nie jesteś w stanie pojąć, wiec racjonalizujesz sobie, że sekret nagrali dla kasy, że ja należę do sekty, albo jestem uzależniony -to jakieś totalne głupoty. Pomyśl, że to moja ulubiona książka i film i że to temat rzeka, który trudno zrozumieć bez filozofii, fizyki, i ogólnej orientacji w powiedzmy sobie nowoczesnej psychologii w zakresie powiedzmy NLP. Chodzi o wykorzystanie funkcji podświadomości.
Gdy zrozumiesz czym ona jest i jak działa zrozumiesz Sekret (bo to nań jest oparte!)
Za każdym razem gdy sprawdzam sobie jakiś film lub "osobę filmu" wchodzę na FilmWeb i zaglądam często z ciekawości na forum Sekretu, dopisując się ot tak (często aby przykryć nie pochlebne opinie, które uważam za nachalne napaści ignorantów). Wiec dopisuję coś i tematy przesuwają się w dół, na stronie filmu wyświetlając tylko ostatnie 5 chyba.
Stąd jak wchodzisz na tematy, jestem podpisany prawie pod każdym jako ostatni:)
to nie jest żadne uzależnienie, tylko taka fanaberia poza tym uwielbiam dyskusję.
A ciekawie rozmawia się o czymś na czym najbardziej się zna.
Elektroniką zajmuje się wielu (więc raczej niewiele tam osiągnę -wolę zamawiać niż tworzyć)
polityka jest też znana (poza tym, przekonałem się, że za duża tam mafia)
programowanie odpada (bo nie chcę ograniczać się do komputerowego świata, grzęznąć)
Ogrodnictwo mnie nie pociąga, choć bardzo lubię zieleń (nie mam cierpliwości do"uprawy")
Uwielbiam czytać i poznawać właśnie tego typu zagadnienia (cóż więc jak nie o nich uczyć)
Tutaj nie ma wiele konkurencji (a temat jest nie znany i kontrowersyjny, źle rozumiany).
Wiec mam tu szerokie pole do popisu (tak więc traktuję to jako hobby i przyszłą pracę!)

ocenił(a) film na 10
zjonizowany

Widać nie można powiedzieć Tobie pewnych rzeczy, o których widać nie masz zielonego pojęcia i pojemności do tego zrozumienia (W programie edukacyjnym śzkoły średniej już pojawia się wolnomularstwo znane jako masoneria i to nie jest, żadna abstrakcja. Parę lat temu w WARSZAWIE na festiwalu nauki był na ten temat kilkugodzinny wykład z udziałem profesorów i badaczy oraz [uwaga] przedstawicieli polskich WSPÓŁCZESNYCH lóż masońskich! Trzeba dodać, że to właściwie zbiór międzynarodowych organizacji, a nie jedna (jak to można błędnie wywnioskować z radia Maryja, która to postrzega zjawisko jednostronnie i bardzo tendencyjnie -mając poważny konflikt ideologiczny, bo mason nie może być członkiem kościoła, gdyż.. (tu musiał bym opowiedzieć całą historię, na co szkoda miejsca, a najlepiej było by skierować ku filmom dokumentalnym).
Tak czy inaczej tego typu elitarne organizacje nie są ukrywane, są w stanach bardzo popularne. Organizacja o którą się otarłem powstała na tej samej zasadzie tyle, że miała za zadanie upowszechnić się (spopularyzować zastrzeżoną dla elit wiedzę). Lecz komuś na górze się to nie spodobało i realizowana z rozmachem inicjatywa została "zgaszona jak świeczka" (akurat wtedy gdy znajomy z zachodu, wprowadzał to do Polski).
Dzięki wyższemu, czy wysokiemu IQ i rozbudowanej intuicji z łatwością orientuję się co jest czym:) Więc jeśli chodzi o sekty, zwykłem odpowiadać, że jakby co to sam mógł bym dla żartu swoją założyć (mając tak dużą wiedzę w zakresie którego używając np. kościoły manipulują wiernymi, trzymając ich u siebie). Jednak to mnie nie interesuje, mimo że ktoś mi to już proponował -bo po co ogłupiać innych lub otaczać się naiwnymi. Lepiej z mądrym coś zgubić niż z głupim znaleźć (środowisko oddziałuje, podświadomie przebywający ze sobą ludzie upodabniają się).

ocenił(a) film na 10
zjonizowany

Odpowiadając kolejno dalej.

Poradniki są wyrazem zgromadzonej na dany temat WIEDZY.
Jak bez przekazywania jej (np. właśnie w książkach) wyobrażasz sobie postęp.
Przecież wszystko można udoskonalić, świat, wiedza rozwija się
(a tak się już przyjęło, że książki są najpopularniejszymi nośnikami wartościowej wiedzy /koszt ich wydania jest nie mały, więc więc wiedza musi być wartościowa, towar wysokiej jakości, aby ryzykujący wydawca i autor nie ponieśli klęski. To tak jak z produkcją seryjną towarów -stworzysz masowy bubel, to nikt go nie kupi i zbankrutujesz/). Więc co jak co ale książki, poradniki są zwykle fachowe i cenne, w przeciwieństwie do śmietnika z sieci (gdzie każde dziecko może stworzyć dla zabawy stronę).