"Sekret" to film nietypowy. Filmów w których dusza jednej osoby przenosi się do cieła drugiej jest wiele, ale nie pamiętam żadnego, który ten temat traktowałby na poważnie (no może tylko jedno kanadyjskie SF). Nie wiem ile osób kupi taką konwencję, ale mi było się ciężko do niej przyzwyczaić.
W filmie życie zwyczajnej rodzinie komplikuje wypadek samochodowy. W jego wyniku dusza zmarłej matki ląduje w ciele dojrzewającej córki. Przez połowę filmu odnosi się wrażenie, że mamy do czynienia ze zwykłym uwiarygodnionym fantasy, co ostatnio wydaje mi się być dość nośnym tematem wśród widzów ("Zaklinacz dusz", "Przeczucie"). Potem fabuła na szczęście nabiera jakiegoś konkretniejszego kształtu i uwidaczniają się drobne, niezauważane, a jakże istotne w rodzinie zaniedbania i nieporozumienia. Scenarzysta w końcu znalazł jakieś zastosowanie dla wykorzystanego w fabule motywu fantastycznego i do tego naprawdę dobre.
Nie wypada też zapomnieć o aktorstwie głównej bohaterki, która musi się zmierzyć z podwójną rolą - matki oraz córki. Zadanie niełatwe, czego aktorka po sobie nie dała poznać. Umiejętnie stworzyła dwie odmienne postaci - już sam sposób poruszania się aktorki zdradza z którym jej wcieleniem mamy do czynienia. Olivia Thirlby - warto zapamiętać.
Wady filmu pominę, ponieważ nie lubię za bardzo dramatów (w ogóle uważam je jedynie za szkice dla pozostałych gatunków filmowych), a ten niczym się dla mnie nie wyróżnił.
Film ma swoje atuty. Pierwsze pół godziny przegapiłem. Dalej film się snuje w niewiadomym kierunku, aby trafić w końcu na właściwe tory. Produkcja nietypowa, nie dla wszystkich. Do arcydzieła jednak sporo jej brakuje.
Ode mnie 2,75/5
-----------------------------------------------------------------------
Gatunek filmu to dosyć sporna kwestia na FilmWebie.
IMDb obecnie podaje jedynie romans i dramat. Tu zaś widnieje wiązanka dramat, horror, thriller, która całkowicie wypacza odbiór obrazu. Horrorem film nie jest, gdyż wykorzystane motywy fantastyczne nie mają na celu wywołania uczucia grozy. Thriller to dla mnie mętny gatunek, ale jego przedstawiciel w moim mniemaniu powinien opierać się na wątku kryminalnym, którego tu nie ma.
Na forum zauważyłem też głosy jakoby było to takie lekkie sci-fi. Sęk w tym, że przenoszenie dusz tutaj żadnego rozwiązania nie znajduje, więc ciężko je przypisywać jakimś prawom naukowym, czy nawet logicznym. Prędzej uznałbym tę produkcję za obraz fantasy.
Najlepiej jednak gatunek filmu określa moim zdaniem zwrot dramat metafizyczny. Główną osią filmu są napięcia rodzinne i problemy bohaterów, które przypominają inne dramaty z dojrzewającym dzieckiem. Wątek fantastyczny jest niemalże zbędny w tym filmie, a jedyne co wprowadza do obrazu to podteksty pedofilskie. Tym bardziej dziwny to film.
Tak sobie czytam to, co napisałeś i odnoszę wrażenie, że jesteś typem krytyka, który szuka utopijnej doskonałości. Piszesz, że film w pewnym momencie Cię wciągnął, a kończysz oceną 2,75??? Zresztą nie ma możliwości wystawienia takiej oceny, więc po co? Takie trochę dziwne, choć pewnie nie bez racji powiesz, ze to Twoja sprawa. OK. Ale odpisując na Twój post musiałem się do tego odnieść.
Moim zdaniem film w ciekawej konwencji, oryginalnej poprzez nie tyle środek przekazu ile morał. Niewiele widziałem filmów poprowadzonych akcję tak umiejętnie do zakończenia, które wydaje się być oklepanym banałem, a które streścić można w słowach: "rodzice, bardziej zainteresujcie się dziećmi! W skrócie - nie negujmy ale starajmy się zrozumieć (to też powinno być przesłaniem filmwebskich krytyków). Oczywiście wyłania się też inne motto: "uważajcie czego sobie życzycie, bo może się to spełnić".
To dobre kino - dobre w sensie przesłania, ale też dobre w rozumieniu ogólnym. Dobry, ciekawy scenariusz, dobra gra aktorów, dobra muzyka... Nie wiem czemu miałbym zgodzić się z tak niską oceną? Moim zdaniem spokojnie zasługuje na więcej. Inaczej mówiąc - podobał mi się.
pozdrawiam.
Zwracam tylko uwagę, że jest to ocena w skali pięciostopniowej, gdzie 2 to film, który można obejrzeć ale bez bólu można pominąć, a 3 to obraz satysfakcjonujący, warty obejrzenia. Dziwna ocena, ale jestem rozdarty między wrażeniami towarzyszącymi mi na początku i tymi pod koniec seansu.
Również uważam film za dobry w sensie wydźwięku, ale nie potrafię go bardziej docenić przez to uwiarygadnianie wątku fantastycznego. Naprawdę nie wiem co o nim sądzić.
Dobrze się jeszcze film ogląda jako studium człowieka, który stracił swoją ukochaną żonę i jej cechy odnajduje w ich córce. Pod tym kątem film mi się bardzo podobał.
Podnoszę na 3/5 :)