Serialu nie oglądałam, ale miałam pojęcie o co mniej więcej chodzi. Szłam do kina nastawiona na lekką rozrywkę, i to co ujrzałam przerosło moje oczekiwania!!! W tym filmie jest wszystko-od wzruszenia, przez "gulę w gardle", łzy, po momenty gromkiego śmiechu, dobrej zabawy i dużego banana na ustach. Super muzyka, świetne stroje, niezłe widoki (Meksyk, Nowy Jork już mniej). Fakt, trochę mała zawartość "seksu w Seksie", choć niektóre sceny były dość pikantne... ;) ogromne brawa za ukazanie siły kobiecej przyjaźni- najlepsze momenty?
-jak Carrie wyskakuje z limuzyny i okłada Biga bukietem, a potem rzuca się w ramiona Charlotte (i te sceny potem, jak całe dnie przesypia w Meksyku)
-Sylwester, jak Carrie pędzi do Mirandy. "Już nie jesteś sama..."
-moment, w który Carrie wręcza torebkę Louise
Film NAPRAWDĘ daje do myślenia, zastanowienia się nad tkwieniem w toksycznym związku, który szczęścia nie daje, ale w końcu-mamy kogoś. Zdrawa, problem wybaczenia, odnalezienie własnego ja w splocie tego, co wokoło się dzieje. Słuchanie i kierowanie się sercem!
Bardzo dobrze, że jest kilka historii par, tak, że każda z dziewczyn znajdzie coś dla siebie. Film RACZEJ nie dla Panów, choć może im też się spodoba. Nieraz do niego wrócę; duże brawa dla Sarah Jessica Parker- jest w swej roli świetna, choć czasem gra.. "bez entuzjazmu". W ciemnych włosach przypomina mi Madonnę.
Zdecydowanie polecam!!!!