Z dzisiejszej perspektywy czasu film nie budzi kontrowersji, jednak jak na rok 1972 jest dość śmiały w przedstawieniu tematu przewodniego. Bez tabu "Seksolatki" opowiadają o rozterkach młodzieży początku lat 70. związanych z seksem (mamy scenę w aptece gdzie młodzi śmiało zaopatrują się w środki antykoncepcyjne oraz otwarte wyznanie przed rodziną "prowadzimy życie płciowe") .
Ania i Tomek chcą być postrzegani przez otoczenie jako dorośli, niestety nie zdają sobie sprawy, że rozpoczęcie współżycia wcale nie jest równoznaczne z wkroczeniem w dorosłość.
W końcu dopinają swego i zamieszkują razem, wychodzi wtedy na wierzch, że są jeszcze emocjonalnie niedojrzali, a cała sytuacja zaczyna wymykać im się spod kontroli.
Żywcem wyciągnięte z octu metody ówczesnych pedagogów dziś wydają się abstrakcyjne i mogą budzić śmiech.
Temat ciekawy, jednak fabuła filmu jest dość bezbarwna i jednostajna, przez co poczynania dwójki głównych bohaterów szybko zaczynają nużyć. W dodatku ścieżka dźwiękowa jest dość irytująca.
Wydaje mi się, że nie jest to nowość. Jest to raczej film propagandowy w stylu "Hydrozagadka" czy "Przygody Psa Cywila" o zagadnieniu komunistycznym, napisany przez zwolenników komuny.
Dzisiaj jest to film, który mógłby opowiadać o rzeczywistości ludzi z technikum. To co było kiedyś oporem dzisiaj jest zawiasem zamachowym.
Tak, zawiera w sobie elementy erotyczne ale nie oszukuj się, że to tak wyglądało jak przedstawiono w tym filmie, przecież to tylko film...
Tak więc film w typowo dualistycznym ujęciu marksistowskim, wcale nie poprawny, głupi bo nie do zdarcia. Wszystko to co charakteryzuje marksizm: szukanie tej granicy do złamania, twardość argumentów, argument siły pluje na widza. To jest właśnie charakterystyczne dla zwolenników Marksa. A więc też i z lekka lewicowy ten film, tworzony z lewej ręki. Charakterystyczny o życiu "na lewo", czyli niezgodnie z prawem; obyczajem.
Chłopie co ty bierzesz? Hydrozagadka to parodia z filmów sensacyjnych i z komuny także się tam nabijają. Co do reszty to naprawdę nieźle odjechałeś, niczym zwolennicy Rosji i przeciwnicy Ukrainy.
Może sobie pomyliłeś d
pę z głową i napisałeś do mnie komentarz?
Ja nie bredzę, bo jestem człowiekiem faktu. Podejmuje egzegezę różnych tekstów czy filmów. Często bezbłędnie.
Jutro też jest dzień, przeczytaj jeszcze raz wszystko co napisałem a może znajdziesz czas na filozofię to też weź jakąś do ręki.
Jesteś jak największy błazen, któremu nikt nie powiedział co robi i piszesz coś takiego. Znaj swoje miejsce.