Liceum skończyłem 6 lat temu, obecnie preferuje inne kino, a sex nie stanowi mojego ulubionego przedmiotu żartów. Mimo to muszę przyznać, że naprawdę dobrze się bawiłem.
Głównych bohaterów da się lubić, a kretyńskie, niezbyt wyszukane żarty z reguły bawiły mnie, praktycznie nigdy nie były żenujące.
W sam na raz żeby usiąść z ziomkami, zakupić kilka browarków, tudzież innych używek i jazda :)
Obok kretyńskich żartów w filmie znalazło się kilka gagów na pewnym poziomie. A scena z donatem (preclem?) na końcu mnie rozwaliła :)
no i wielkim sukcesem twórców filmu jest fakt, iż wersja unrated, trwająca ponad 2 godziny, nie nudziła mnie ani chwili.
Zgadzam się w 100%. Nie jestem fanem komedii o amerykańskich nastolatkach i ich niespełnionej miłości, ale "Sekspedycja" autentycznie mnie rozbawiła (również oglądałem wersję unrated). Nie ma co się oszukiwać, żarty nie są wyszukane, często zakrawają o debilizm, ale - co najważniejsze - i tak wywołują uśmiech, parsknięcie, czasem prawdziwą salwę śmiechu (epizod z Amiszami<3).
Film moim zdaniem przebija American Pie i jest dla mnie arcydziełem pomiędzy głupkowatymi komediami. Mimo debilnych żartów film polecam do obejrzenia z kumplami, bo na pewno nie będzie nudno :)
Rzeczwiście, oglądając ten film można dobrze się bawić. Obok "Hangover" moja ulubiona komedia. Warto obejrzeć nawet kilka razy.