Coraz fajniej, coraz lepiej. Ocena wzrasta na 4... 5... 6... coraz wyżej, nagle jeb - uwalniają jednego, drugiego łapią a ci się cieszą. przecież wiadomo, że pójdzie do pieirdla. Moim zdaniem wystarczyły by jeszcze ze 2-3 minuty by pokazać jak Callahan wychodzi powiedzmy po 2-3 latach odsiadki za uwolnienie brata. Wita się z kumplami pod więzieniem i dzwoni do brata do Kanady, ten odbiera, uśmiechy na twarzy i koniec - mocne 7. A tak dupa. Nienawidze takich filmów z zakończeniem "co autor miał na myśli".