.. nie trzeba znać tragedii greckich. Można nie wiedzieć kto to Dostojewski. I tak wszystko bedzie jasne już na początku - banał do kwadratu. szkoda czasu
pozdrawiam
P.S. colin Farrell jedynym jasniejszym punktem! któż by przypuszczal..
przewidywalny do bolu?!
to gratuluje wyczucia, bo mnie koncowka totalnie zaskoczyla, w zyciu bym nie powiedziala, ze film tak sie skonczy.
co do Farrella, to sie zgadzam. nie przypuszczalam, ze da sobie rade z ta rola, nie wiem dlaczego, ale jakos mi to na poczatku do niego nie pasowalo ;)
Końcówka też mnie zaskoczyła, ale film mnie jakoś nie zachwycił, momentami wręcz przysypiałem, nie wiem czy to wina fabuły czy może wygodnych foteli w kinoplexie. Zakończenie filmu, mimo że było zaskakujące to nastąpiło trochę niespodziewanie i pozostawiło lekki niedosyt. Tak odbieram ten film.
Ja po Allenie spodziewałam się naprawde więcej. Problem winy i kary, sam w sobie szalenie ciekawy został przedstawiony bardzo schematycznie, a co gorsza widz czuje ze oni grają! Wszyscy tak bardzo sie starali "zagrać u allena" ze to sie wyczuwa, wiesz ze to gra aktorska, nic więcej. Słaby scenariusz, słaba gra. Szkoda, bo lubie Woodego i bardzo mnie zasmuciła strata czasu (ze o pieniążkach nie wspomnę:)
pozdrawiam filmwebowiczów
Moim zdaniem w tym filmie nie fabuła jest najważniejsza, ale postawy moralne bohaterów wobec zbrodni. I na tym trzeba się skupić oglądając Sen Kasandry.
coz mnie nie zaskoczyla jak raz padl trup to juz sie domyslalem ze sie na tym nie skonczy