Czy samo "Wierna" nie przyciągnęłoby wystarczającej liczby widzów? Bo ciężko to sobie inaczej wyjaśnić. Najdziwniejsze, że to nie polski wymysł...
To tytuł trzeciej części książki, a to jest (rzekomo) ekranizacja, więc jak inaczej miałby się nazywać ten film?
Byłam wczoraj na filmie, jest podzielona na części. Odradzam wam pójście do kina, zmarnowałam tylko pieniądze. Jako film: 4/10, jako ekranizacja 3/10. Może i jestem wielkim krytykiem, ale wymieszali fabułę (moi zdaniem). I jeszcze przesadzili z efektami. Pojawił się nagle w mieście, wielki budynek. Mur znikał i się pojawiał. W dodatku wszyscy mnie tam irytowali. Tobias stał się zbitym szczeniakiem, Tris wielką idiotką... Mogłabym jeszcze długo wymieniać.
Moim zdaniem to porażka. Z całkiem spoko pierwszej części zrobiła się piękna bajeczka dla małych dzieci z wieloma efektami specjalnymi. Już ,,Zbuntowana" była oddalona od fabuły książki ale to przebiło wszystko. Długo czekałam na trzecią część z nadzieją że będzie lepsza niż druga ale strasznie się zawiodłam, dlatego nie polecam tego filmu.
Pierwsza część najlepsza, im dalej w las, tym gorzej. Mnie najbardziej denerwowali aktorzy. Moim zdaniem, słabo zagrali. Najbardziej Theo, którego lubię. Zagrał w niektórych scenach, jak zbity szczeniak. Ale to tylko moje zdanie.
Zatem tytuł książki jest równie genialny. Czy inaczej ludzie kupili by tę książkę jako przewodnik jak być dobrą katoliczką, albo jako biografię siostry Faustyny tudzież Matki Teresy??? Czy naprawdę o to chodzi?
Ja wybrałam się na maraton filmowy byłam zachwycona pierwszą i drugą częścią widziałam je wcześniej dlatego wiązałam z wierną ogromne nadzieje ale bardzo się zawiodłam nie grą aktorską bo ta była świetna a przede wszystkim Theo James <3 ale wracając do filmu za bardzo unowocześnionie budynki, wymyślne gadżety chociaż drony były świetne ogólnie oceniam 5/10 uważam że zniszczyli ten film bo książka była genialna polecam wszystkim zawiedzionym filmem sięgnąć po książkę Pozdrawiam ;)