Nie czytam książek bo nie lubie. Wolę cieszyć się technologią, która daje o wiele więcej bodźców jednocześnie. Nie oceniam jakości filmu, gry aktorskiej, realizmu czy innych szczegółow, bo tak robią tylko zfrustrowani życiem ludzie pawający nienawiścią do wszystkiego i wszystkich szukający pretekstu żeby się tylko do czegoś przyczepić i umniejszyć wartość wszystkiego i wszystkich, albo opłaceni krytycy przez konkurencje budujący społeczną niechęć do produkcji wśród podatnych na sugestie marionetek. Przede wszystkim trzeba pamiętać o terminie "fikcja literacka/filmowa". Osobiście gdybym miał tak doszukiwać się błędów szczegółowych fabuły i pytań typu: "Jakim cudem nie był wstanie zdalnie zablokować swojego pojazdu latającego przecież to taka zaawansowana technologia? Jakim cudem został przejęty?" Zadałbym pytanie: Jakim cudem mając tak zaawansowaną technologie poprostu nie odkażą całej planety lub nie znajdą sobie nowej? lub: Dlaczego żaden z bohaterów nie wpadł na pomysł by sprawdzić czy cała planeta nie jest zamknięta w "bańce" i czy cała planeta nie jest obięta programem eksperymentalnym?. Nie patrze i nie oceniam w ten sposób, bo uważam że taka forma podchodzenia do opini jest prymitywna i nacechowana spojżeniem dzikusów których nie da się w żaden sposób zadowolić. Ocena koncepcji: Przede wszystkim koncepcja jest prosta, a głównym jej "bohaterem" jest rozwodzenie się nad genetycznym usprawnianiem ludzi od strony cech osobowości i nad tym jaka wersja człowieka jest najlepsza do sprawowania władzy nad ludzkością w celu utrzymania pokoju i co właściwie zrobić z tymi ideologicznie niedoskonałymi, którzy rzekomo są zagrożeniem dla pokoju i dobra cywilizacji, a głównym nurtem jest zwalczanie ideologistów, dekonspiracja sztucznie stworzonego obrazu rzeczywistości (wewnątrz eksperymentu społecznego) i obalanie ideologii sztucznie wytworzonych podziałów społecznych. Czyli polityka i społeczna psychologia eksperymentalna osadzona w post apokaliptycznym świecie z dużym postępem technologicznym, a główna postać niejako tytułowa robi za zbawczego "Jezusa Chrystusa" w zakonspirowanym świecie przeciwko takim jak ona - wszechstronnym. Czyli cała prawda o mentalności ludzi ukazana i to kto powinien rządzić (czyli ja Eliash syn Jezusa - żart?). Nic nadzwyczajnego i odkrywczego, ale też nie jest to nudne Ocena 6/10.