Młody żołnierz na froncie I wojny światowej żyje z dnia na dzień, kombinując, jak tu przetrwać bez narażania skóry. Nie ma rodziny, więc niespecjalnie ma poczucie patriotycznego obowiązku obrony żon, córek i matek, którym karmią wszystkich jego kumpli. Równocześnie pewnej pani w średnim wieku bardzo zależy, żeby mieć syna udekorowanego medalami za odwagę, bo wszystkie znajome karmią ją opowieściami o synach na froncie - problem w tym, że pani żadnych dzieci nie posiada. Wpada więc na pomysł, żeby znaleźć sobie samodzielnie chłopaka na syna. Kiedy żołnierza-luzaka prawie już wywalają z armii za chodzenie na lewiznę, dostaje list, że czeka na niego matka...