PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=565167}

Sex Story

No Strings Attached
6,4 125 557
ocen
6,4 10 1 125557
5,5 10
ocen krytyków
Sex Story
powrót do forum filmu Sex Story

Praktycznie każda komedia romantyczna zawiera scenę, gag, który mnie po prostu żenuje. I zastanawiam się, że na cały sztab ludzi nikt nie powiedział reżyserowi: ,,Słuchaj, to tandetne i banalne. Nie róbmy tego". Przykłady:
- mały kitajec robiący foty swego penisa i pokazujący je dziewczynom.
- koleżanka Emmy, która patrzy na jej życie i wzdycha:,, A ja mam tylko wibrator..."
- klasyczna żenada w postaci nie spojrzenia na telefon i odebrania - okazuje się wtedy, że dzwoni ktoś inny, niż bohater zakładał! Rozumiecie, taki gag pomyłkowy! Wcale nie było go w Bridget Jones!
- charakterystyczne ohydne ,,plumkanie" - bo nie wiem, jak inaczej nazwać tę muzykę, która pojawia się nagminnie w tego typu filmach na każdej szerokości geograficznej. Wiecie, o co mi chodzi? I zwiastuje jakiś szałowy gag - w sex Story była to scena z ojcem, który przedawkował jakiś syrop. Boki zerwane.
Jak sobie z tym radzicie?

laxman

Zadaję sobie podobne pytanie i dochodzę do 2 możliwych rozwiązań:

a) Reżyser jest po prostu prostakiem i robi film, z prostackim humorem, bo myśli, że jest śmieszny
b) Wie, że to co robi jest głupie, ale wie też, że to się sprzeda. Niestety jak widać ma rację... Kiedyś film i muzyka ciągnęła masy do swojego wysublimowanego poziomu. Teraz jest odwrotnie :(

W każdym razie mam czasem wrażenie, że żyję na jakiejś intelektualnej wyspie skoro ludzie w okół mnie się na to łapią i taki chłam jest nam stale serwowany...

ocenił(a) film na 2
Blank_Planet

No dobra, opcja 2 jest bardziej prawdopodobna. Lecz to nie tłumaczy, że tyle tych filmów trzaskają i to z jednego wzorca. Twórcy muszą zdawać sobie sprawę z poziomu owych filmów, ale skoro ludzie chodzą, to co bądą coś zmieniać.
Nie wiem, może faktycznie jest ta intelektualna wyspa, ale nie chcę też pisać z pozycji tego lepszego, który lubi kino tzw. artystyczne, a na zwykły mainstream nie patrzy
Żartować można ze wszystkiego, ale trza umieć. Choćby tka, jak Allen. (Wszystko, co chcelibyście... no i wiele jego filmów.)

laxman

Podobno bardzo wiele filmów pisanych jest według książki "Uratuj kota, czyli ostatnia książka o scenopisarstwie jakiej kiedykolwiek będziesz potrzebować” Blake’a Snydera ("Save The Cat Goes to the Movies"), gdzie napisany jest wzór co ma się znajdować w filmie, żeby się sprzedawał dobrze. Smutne.

ocenił(a) film na 2
xyarn

Sam mam w domu jeden poradnik scenopisarstwa, praktycznie cały kurs od podstaw, lecz tam nieco hamują się w kwestii owej smutnej prawdy - raczej nie piszą o kwestiach promocji i sprzedaży, bardziej idą w prawdziwy warsztat. Ale rację Ci przyznaję - tak to dziś wygląda, kasa, kasa. Z chęcią sprawdzę ksiązkę, o której piszesz, o ile jest dostępna na gryzoniu czy cuś.

laxman

jak chcesz prawdziwy warsztat to do teatru

ocenił(a) film na 2
FromWest

Nie do końca. Teatr to sztuczna sztuka.

laxman

Co masz przez to na myśli, mógłbyś rozwinąć? Jestem serio ciekaw tej opinii :)

ocenił(a) film na 2
Blank_Planet

Postaram się!
Mam problem z teatrem. Tzn. - coś tam cenię, coś lubię, lecz od zawsze kino przemawiało do mnie bardziej. teatr jest elitarny - już od początku młody człowiek wzrasta z takim podejściem. Chodzi mi o wycieczki szkolne na spektakle, które w żaden sposób nie są atrakcyjne. I dzieciak się zraża, tym bardziej, kiedy odkryje, jak atrakcyjne jest kino, a nawet literatura - oczywiście przeznaczona dla odbiorcy w tym wieku.

Ze mną tak było. Lata mijały, coraz bardziej angażowałem się w kino i literaturę. Dziś, jako już świadomy człowiek bywam w teatrze - około - raz na rok. I dalej przedstawienia do mnie nie trafiają.

Z czym mam problem? Z ,,teatralnością". Co oznacza przymiotnik teatralny? Coś dotyczącego teatru, to po pierwsze, po drugie zaś - coś sztucznego, przesadzonego, patetycznego. I tak odbieram teatr. Gra aktorska (mimika i gestykulacja, zwłaszcza musicali, doprowadza mnie do szału),scenografia, reżyseria - to wszystko dla mnie strasznie sztuczne, niejako wymuszające katharsis.

Brzmię jak ignorant, ale nie chcę też popadać w zawiłą wypowiedź. Nie wiem, może za rzadko chodzę, może za mało się interesuje, lecz co poradzę? Wolę kino, gry wideo, literaturę - dramaty czytać lubię, ale nie chcę ich oglądać w teatrze.

laxman

Z drugiej strony granie na żywo na scenie jest o wiele bardziej wymagające. Jak teraz w tym myślę to faktycznie granie na scenie zawiera w sobie jakąś manierę odróżniającą ją od kina, ale mi ona nie przeszkadza. Według mnie teatr jest bardziej ekspresyjny od kina i sam się broni przed skrajnym kiczem (wszak aktorzy sceniczni natychmiast spotykają się z reakcją publiczności).

W każdym razie byłbym w stanie zgodzić się Tobą po za jednym punktem: nienawidzę czytać sztuk. Nawet trudna literatura przychodzi mi łatwiej niż dramat. Papier pozbawia go według mnie emocji, czyni go po porostu nudnym i choć również bardzo rzadko bywam w teatrze to zawsze wizyta w nim była nieporównywalnie większą przyjemnością.

ocenił(a) film na 7
Blank_Planet

No z tym, że dramaty trudno się czyta się zgadzam. Żeby jakoś przebrnąć trzeba czytać na głos i modulować ton głosu. Raz piszczysz jak Ofelia innym razem czytasz basem jako Hamlet.

laxman

ja tez jestem az bardzo ciekaw co to znaczy sztuczna sztuka

ocenił(a) film na 2
FromWest

Ustosunkowałem się wyżej, tak wstępnie

ocenił(a) film na 5
FromWest

laxman ma dużo racji, nie wiem, co Ty sądzisz na ten temat, ale ja to odbieram podobnie. Jak dla mnie, choć to moa prywatna opinia kino jest wyżej w hierarchii niż teatr.

użytkownik usunięty
FromWest

Teatr z zasady jest teatralny... :) Teatr to forma. Coś co nazywamy prawdą sztuczności. Zaręczam Wam, że przy choćby 200-u osobowej widowni sztuka zagrana 1:1, w sposób filmowy, bez "sztuczności" uśpiłaby 50% publiczności. Nie dostrzeżesz z trzeciego rzędu detali mimiki. Aktor musi grać dla wszystkich dwunastu rzędów, weźmy to pod uwagę... :)

Blank_Planet

Cyt "a) Reżyser jest po prostu prostakiem i robi film, z prostackim humorem, bo myśli, że jest śmieszny"

Nie. Jest trochę inaczej. Otóż reżyser zakłada i to dość słusznie, że robi ten film dla prostaków, stąd wybiera takie prostackie rozwiązania.

ocenił(a) film na 1
Millwall

co dobitnie świadczy o nim, że jest prostakiem. Więc stwierdzenie "a" było słuszne a ty sam wybrałeś odpowiednie potwierdzenie tezy.
Szalom

ocenił(a) film na 1
Blank_Planet

nie masz racji ten film się w ogóle nie sprzedał ale są ludzie którym zależy na tym aby wychowywać masy w takim gównainym klimacie i wmawiać, że ten szlam jest coś wart. To taj jak Boguś Linda kiedyś sam grał w szmirze dla mas a teraz narzeka, że masy to tpęaki. Każda rzecz się pogłębia jeśli się nie dba o kulturę to jej nie będzie.
Pamiętam jak ta Korwin-Piotrowska czy jak jej tam występowała w dennym programie o jakichś modelkach sama gwóno tworzyła ale jak jej osobiste gwóno zostało przekroczone przez kolejny program Tyszki i kogoś tam to zaczęła narzekać.

Prostaki i swołocz poziomu Korwin-Piotrowskiej tak mają uważają siebie za tworzących kulturę a tak naprawdę to dla ludzi kulturalnych szambo z mułem głębszym krateru na Księżycu.

Wybudować dom czy coś wspaniałego jak katedra w Hiszpanii jest niezwykle ciężko i trzeba poświęcić na to pokolenia ale zniszczyć jest niezwykle łatwo i wystarczy jedno pokolenie.

Mamy dobitny przykład jak Ruscy z Niemcami i żydami zniszczyli polską kulturę zasadniczo wystarczy wymordować jedno pokolenie i tylko odpowiednie geny ale przez kilka pokoleń może ten stan przywrócić.

Kulturę tworzy się za pomocą wielu pokoleń zniszczyć ja może swołocz w kilka lat.

Dzisiaj chyba jest rocznica wielkiego głodu na Ukrainie, tak to się właśnie robi komuchy i żydzi się na tym znają.


Nie inaczej jest w sztuce wystarczy nie dopuszczać ludzi kulturalnych do sztuki i masowo wypuszczać śmieci i tym syfem przyzwyczajać młodych do takiej śmieciowej kultury i tak to już leci.

ocenił(a) film na 2
markin

Nie wiem, Markinie, co sadzić o Twej wypowiedzi.

Osobiście zgadzam się z |Tobą, że ku,lurę danego kraju łatwo zanieczyścić. Dlatego trzeba o nią dbać. Niemniej w kwestii owego dbania nie pakowałbym do przeciwników aż takim patriotycznym prochem.

Możliwe, że Amerykanie poprzez takie - ze zacytuję p ,,gówno" chcą nas pokonać, lecz w tym wlaśnie moc myslących ludzi,.by ich od tego powstrzymać

ocenił(a) film na 1
laxman

na wojnie zawsze wygrywa ten kto ma większe środki lub jest większym bandytą a w domu wygrywa ten kto lubi większy bałagan

markin

Szczerze powiedziawszy nie dobudowywałbym do tego jakiejś teorii spiskowej. Jak dla mnie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o pieniądze. Gdzieś siedzi banda prezesów i trzepie kasę na tym, że motłoch ogląda chłam. Nic więcej.

ocenił(a) film na 1
Blank_Planet

coś w tym jest jednak zawsze przemyca się własne idee, tym bardziej jak ktoś ma pieniądze jak i łatwo zrobić przesyłkę poprzez film właśnie

markin

"są ludzie którym zależy na tym aby wychowywać masy w takim gównainym klimacie i wmawiać, że ten szlam jest coś wart"
"wystarczy nie dopuszczać ludzi kulturalnych do sztuki i masowo wypuszczać śmieci i tym syfem przyzwyczajać młodych do takiej śmieciowej kultury i tak to już leci"

Cały wpis markina jest w tej dyskusji najbliższy prawdy, choćby dlatego, że od lat i ja to obserwuję, bo nie da się tego spostrzegawczemu człowiekowi nie dostrzec. Przy czym ci ludzie, którym zależy na demoralizacji młodego pokolenia to bynajmniej nie reżyserzy i scenarzyści, tylko wyższa liga Hollywoodu, decydenci, a ci pierwsi wyznając zasadę " pecunia non olet" chętnie przytulą trochę grosiwa i nakręcą cokolwiek. Widać to było wyraźnie w przypadku "Pasji" Gibsona, którą musiał sfinansować sobie sam, ponieważ właściciele hollywoodzkich wytwórni kategorycznie odmówi mu zasponsorowania jego przyszłego filmu uznając, że jest - jakże by inaczej - "antysemicki":-) Zresztą "nasz" Wojciech Smarzowski robi to samo i na polityczne zlecenia i pieniążki z państwowego PISF-u kręci antypolskie gnioty pokazujące Polaków jako półzwierzęta i antysemitów.

ocenił(a) film na 1
JackHolborn

oczywiście potwierdzam też Twoje spostrzeżenia, była taka sytuacja kiedy PO odchodziło żona Komorowskiego została szefową właśnie chyba PISF któraś z instytucji zajmującej się promowaniem kultury za państwowe pieniądze ona osobiście miała decydować o ty na jaką sztukę pójdą nasze podatki. Komorowska to żydówka której zależy na ty aby w telewizji głośno i wyraźnie było powiedziane, że "najważniejszą kulturalną imprezą w Polsce są dni kultury żydowskiej" kto obserwuje TV ten wie, że na 1 i 2 TVP właśnie takie zdanie zawsze pada.
Kolejna sprawa to problem nieświadomego demoralizowania młodych i starszych jak robi to Karolina Korwin-Piotrowska pseudo intelektualistka która wydaje jakieś swołocze opinie językiem spod budki z piwem, następnie po latach dziwi się po obniżeniu kultury dyskusji, rozmowy i szacunku dla rozmówcy / drugiego człowieka, że ją zamieniają na młodszy model z jeszcze niższą kulturą i mocniej swołoczym językiem, ta sama Kur-Pier... następnie narzeka "jak to poziom kultury spada" no niestety dla mnie spada od dawna a Kur-Pier... była kolejną obniżającą poziom.
Ale te nieświadome chamy tego nie dostrzegają.
Kolejna u nas to Senyszyn tu jest dobre wideo
https://www.youtube.com/watch?v=CMvI63RRYjA
tutaj widać jak się propagatorzy nagle oburzają na kolejny etap seksualnej rewolucji czyli zoofilia etc... ciekawe, że tym wolnościowcom nie podobają się pisemka ze szkół.
https://www.youtube.com/watch?v=CMvI63RRYjA&feature=youtu.be&t=1120

Lobby żydowskie już wykupiły Disney no i widać jak zeszła na psy ta wspaniała wytwórnia. Chyba zaczęli od "Kowboje i Obcy" wystarczy się przyjrzeć temu "dziełu" i widać żydowską propagandę komunistyczny schemat doskonałości społeczeństwa czyli rabin naczelnym wodzem i wszyscy co się nie zgadzają do odstrzału. Tyle nawiązań do żydowskiej religii, że aż oczy bolą.
A Disney to wypuszcza dla dzieci i młodzieży do oglądania.

Co do Gibsona ma jaja ale może sobie na to pozwolić, stać go. W hollywood należy też wspomnieć o pedoiflii co też jest domeną żydów. W Hiszpanii w chyba XX czy XIX wieku nie będę strzelał ale u władzy była większość żydów co zrobili pierwsze od razu obniżyli wiek dopuszczalnego stosunku seksaulnego z dziećmi do chyba 14 czy 12 roku życia. Oburzenie nastąpiło w Hiszpanii ale świat tego nie usłyszał. Po zmianie lobby, rządzący już nie żydzi przywrócili tam 16 czy 18 rok życia. To trwało około 4 lat.

Nikt nam nie zaoferuje / sprzeda innej kultury niż tę którą sam reprezentuje.

Bo po co robić dobrą komedię jeśli na nią pójdzie garstka skoro można zatrudnić Adama Sandlera i on zrobi komedię o sraniu, pierdzeniu, rzyganiu, bekaniu i o kiełbasie z mycką na czerepie i się sprzeda całej masie. Wystarczy wmówić, że sranie i pierdzenie jest śmieszne skoro rasa panów żydzi się z tego od wieków śmieją to znaczy, że jest to humor najwyższych lotów tylko głupi Polaczkowie o tym jeszcze nie wiedzą więc trzeba im tak napie... taką papkę, że w końcu łykną wszystko.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
laxman

Najbardziej żenująca scena w tego typu filmach, to kiedy jedna z dziewczyn zesrała się, bo jadła za dużo puddingu w "seks w wielkim mieście"... Porażka, przez tą jedną głupią sytuację cały film spisałam na straty... -__-

ocenił(a) film na 6
moon_luna

nie przez pudding tylko wodę z prysznica, no ale fakt głupiutkie dosyć...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones