Simu Liu wciela się w Shang-Chi, który musi zmierzyć się z przeszłością po tym, jak zostaje wciągnięty w sieć tajemniczej organizacji Dziesięciu Pierścieni.
Nie oczekiwałem absolutnie niczego, a dostałem jeden z fajniej wyreżyserowanych i napisanych odcinków MCU, bez irytującej montażowej biegunki w scenach akcji.
Wszystkie piękne rzeczy z kina Azji od przyczajonych tygrysów po Spirited Away, od Leunga po Awkwafinę, a do tego baśnie, żarty, lekkość i fun. I Mortal Kombat.