Z Tomem Hanksem. To jest - prawdopodobnie - bezpośrednia inspiracja filmu "Shazam!". Zapowiada się więc ciekawe, bo z tego co pamiętam to tamten -oprócz humoru - był całkiem niegłupim filmem ;)
hm... shazam dokonuje przemiany kiedy tylko chce, w 'duży' nie miał na to wpływu. Poza tym shazam jest postacią istniejącą od 1940 i większość scen ('gówniarskie' zachowania dorosłego) jest wzięta z komiksów z tą postacią więc chyba Twoja teoria nie pasuje za bardzo.
Pasuje :)
Każdą historię można opowiedzieć na różne sposoby. "Duży" z tego co pamiętam polegał na pełnym humoru zestawieniu dorosłego i dziecka i opowieści o dzieciństwie i dorosłości. Chłopak chciał być "duży" i się taki stał. Niby mógł wszystko (np chodzić spać o której chciał :), znalazł sobie pracę, mógł się bawić, poznał dziewczynę. Ale to nie było wcale takie "fajne". Skończyło się ze chłopak odwrócił życzenie i wrócił do dzieciństwa i rodziny - bo okazało się że dobrze jest być dzieckiem.
Tutaj masz chłopaka który ucieka rodzinom zastępczym, chce "sobie radzić sam", jest w sumie bardzo dorosły. Staje się "duży" dzięki magii i może wszystko. Ale jest to okazja do stania się znowu dzieckiem , zabawy i może nie tak fajnie jest być samemu i "małym twardzielem" - zdobył nową rodzinę i fajnego przyrodniego brata. Co będzie dla niego ważne ? Jakie wybory podejmie ?
Oczywiście mówię o "Dużym" z pamięci a "Shazam!" to tylko krótki trailer więc może być różnie :)
poza tym filmy DCEU zawsze opierają się na starszych filmach, wiec porównanie nasunęło się od razu ;)
Coś tam tez naskrobałem na blogu, link w drugim temacie o trailerze. Uzupełnię też o ten tekst ;)
Już sam pomysł wyjściowy, czyli obdarzenie mocami bogów przez dziadka mieszkającego w metrze, w porównaniu z Dużym nie ma za grosz uroku. Film z Hanksem to przede wszystkim mokry sen każdego dzieciaka, który żył w latach 80 i 90, kojarzony jest przede wszystkim z dobrą zabawę i tym, co retro miało i ma najlepszego do zaoferowania.
Shazam wydaje się po prostu kolejnym filmem z trykociarzami, robionym za grube pieniądze, wyglądającym jak za psie, próbującym być cool w czasach, w których cool jest nagrywanie wszystkiego telefonem itd. Na inspiracjach prawdopodobnie się skończy i będzie trzeba przełknąć kolejny bezpłciowy blockbuster, który robi DC, bo chcą być jak Marvel. Ziew, to znowu kino superbohaterskie, ziew.
Można w ten sposób podchodzić do filmów ale czy czegoś przez to nie tracisz?
"Duży" był fajną komedią i można go było tylko w ten sposób oglądać ale był też niegłupim filmem i miał - chyba nadal ma - do zaoferowania sporo więcej niż gagi.
Za parę dni obejrzę i się przekonam jak to wygląda z dzisiejszej perspektywy ;)
"obdarzenie mocami bogów przez dziadka mieszkającego w metrze, w porównaniu z Dużym nie ma za grosz uroku."
Bo obdarzanie nowym wyglądem przez tandetny magiczny automat który gdzieś tam sobie stoi - jest lepsze :P
A jeśli chodzi o DC to akurat w ogóle nie chce być "jak Marvel" ;)
A przez superbohaterów - jeśli chcesz - możesz opowiedzieć każdą historię.
Na tym to przecież polega - z jednej strony są niezwykli w nadnaturalny sposób, z drugiej - są właśnie reprezentantami czytelników/widzów którzy pod pewnymi względami się z nimi identyfikują a a pod pewnymi względami sami by chcieli tacy być.
ty to jakis psycho fan dc jestes kazdy film wypuszczony przez to cos ci sie podoba a prawda jest taka ze wypuszczaja dobry film raz na 10 lat :)