Chwilami czulem powiew swiezosci, ktory czulem praktycznie non stop w czesci pierwszej czyli specyficzne sytuacje, specyficzny humor, specyficzne, a bardzo dobre dialogi. Przykladowo scena slubu - istny majstersztyk. Calosciowo jednak, coz... slabe, przekombinowane i mocno nielogiczne, az poza przyjeta konwencje, momentmi wrecz glupie. Czuje rozczarowanie, znow czesc druga po najmnijeszej linii opporu, na zasadzie: wiecej, mocniej, glosniej - efekt mierny. Nie chce juz kolejnej czesci.