Z przykrością muszę stwierdzić,że ocena tego filmu jest przesadzona o co najmniej 3 punkty. Uważam kręcenie takich filmów za totalne nieporozumienie. Twórcy filmu powinni ponieść surową karę za wykorzystanie kultowej postaci do kręcenia filmu o niczym. Cóż z tego,że bohater nazywa się Sherlock Holmes a jego przyjaciel to Dr Watson skoro nie mają oni nic wspólnego z pierwowzorami. Przecież równie dobrze jeden mógłby się nazywać John Smith a drugi Dr White. Pomijam akcję filmu bo ta może się podobać lub nie ale cała reszta to nieuczciwość. Przecież Robert Downey pogubił się całkowicie...sam chyba nie wie czy gra Sherlocka czy Iron Mana...bo gra identycznie. Różni ich tylko kostium. Ten sam dowcip, mania wielkości,mimika.Jedynie Jude Law trzyma poziom. Niepokoi mnie nowy trend w kręceniu serii filmowych w których zmienia się wszystko niby po to,żeby odświeżyć postaci. To totalna bzdura. Ten sam błąd popełnili twórcy ostatnich Bondów rezygnując z tego co było esencją cyklu o 007 czyli humoru, inteligentnej akcji, smakowitych dialogów. Przecież 007 Craiga to agent jakich wielu w filmach sensacyjnych. A wracając do Sherlocka to sądzę,że wśród opowiadań Conan Doyle'a znajdzie się wystarczająca ilość materiału na scenariusze na podstawie których można nakręcić interesujące filmy o najsłynniejszym detektywie.