Może nie było aż tak bezpiecznie co teraz a ulice był brudniejsze ale chyba nie było w II tysiącleciu okresu równie magicznego, klimatycznego no i romantycznego co schyłek XIX wieku i wiele bym dał by ze dwa lata z mojego życia przeznaczyć na podróż lokomotywą z miasta do miasta w tym oto okresie.
Szkoda że w pewnym momencie a dokładnie mówiąc przez IIWŚ to wszystko szlak trafił ;) bo myślę że ten ówczesny świat ten styl życia co prawda nie doskonały ale był równie wciągający i magiczny co ten po przekroczeniu ściany na peronie 9 i 3/4 ;).
Nie tylko Londynu i Warszawy bo każde miasto miało to coś a każde państwo było inne od swojego sąsiada gdzie teraz to wszystko jakoś się ze sobą zlało i jest nijakie
UE i globalizacja jest w ogromnej mierze efektem IIWŚ i to co mamy teraz to są konsekwencje jednego szalonego człowieka.