Zdecydowanie gorszy od pierwszej części.Widzę,że piszący tutaj garną się do książek
Conan Doyl'a..Srodze się rozczarują.Ritchie pisze scenariusze zupełnie nowe;tylko
nazwy(tak!NAZWY!) postaci pochodzą z książki-scenariusze są pisane pod współczesną
publiczkę..Nie jest to do końca dyskredytacja-poprzednia część była dobra-ta mi
jakoś..mniej się podobała.Ritchie stosuje skróty myślowe i historyczne-jak wtręty o
Afganistanie,czy o szkłach kontaktowych,których w czasach Holmes'a nie było..
dobbiacco_attersee: Też się na filmie zawiodłem, zgadzam się z Twoją recenzją, z jedną uwagą. Nie wiem kiedy wynaleziono szkła kontaktowe, ale pamietaj że dr.Watson przed poznaniem Holmesa służył w Afganistanie jako lekarz wojskowy, gdzie zresztą był ranny, więc nie można tego traktować jako współczesnej fantazji reżysera, po prostu od ponad wieku kolejne mocarstwa łamią tam zęby.
Pozdrawiam.
dobbiacco_attersee jak widzę Twoja znajomość historii jest bardzo ograniczona. Zadziwiające jak brak wiedzy może wpłynąć na ludzką ocenę sytuacji. Anglicy faktycznie w pierwszej połowie XIX wieku połamali sobie zęby w Afganistanie jak również w połowie XIX w powstały pierwsze szkła kontaktowe. Wstyd jeno pozostał.
Mea Culpa!Przepraszam!Rzeczywiście;kontakty próbował już Leonardo..Zasugerowałam się ..historią mojej siostry ciotecznej,której w latach 60-tych sprowadzano soczewki"jedne z pierwszych" -Zeissa-stąd moje skojarzenie z czasami nowożytnymi..Dzięki za naukę Pozdrawiam!
Film rzeczywiście z fabułą książek Conana Doyl'a ma mało co wspólnego, ale się nie rozczarowałem. Gdyby to co jest w książkach przenieść na ekran, stało by się to nudne, nie da się tej atmosfery przenieść na ekran, Holmes w książkach, jest zamyślony, trochę flegmatyczny, gdy znajdzie ciekawą sprawę jest podekscytowany i czasami wydaje się szalony, ale zawsze postępuje logicznie, nic nie robi z brawury. w książkach nie ma tej typowej akcji, co nie znaczy że nie są ciekawe, są fascynujące, inteligentne i bardzo wciągające, ale jak już pisałem na ekranie stałyby się nudne. Dlatego trzeba było je przerobić, trzeba było dodać efekty specjalne itd. To jest moje zdanie.
Annuere: Zgodze się z Tobą, dlatego też, choć jestem wielkim miłośnikiem twórczości Doyle'a pierwsza część bardzo mi się podobała, fajna akcja, świetne interpretacje postaci. Tam jednak zachowano układ detektywa dążącego do rozwiązania zagadki, tutaj w dwójce mamy głównie pogoń w bondowskim stylu przez pół europy, z demolowaniem wszystkiego po drodze. Może za dużo wymagam od kina rozrywkowego, ale lubie jak poza młócką jest choć minimum czegoś jeszcze.
W sumie to masz rację w drugiej części rzeczywiście było dużo mniej Holmesa a jego umiejętność dedukcji pokazywano jedynie w tedy, kiedy miał się z kimś bić.
W końcu obejrzałem. Jak na kino rozrywkowe, to całkiem strawny obraz choć te wstawki z Matrixa są zupełnie nie na miejscu. Oceniłem na 7. Akcja zdecydowanie bardziej wartka niż w pierwszej części. Niestety próżno szukać w tym filmie wysmakowanego kryminału. To po po prostu sympatyczny film ... no własnie jaki. Przygodowy ? Sensacyjny ?