No, nie strawie tego, że to w 3D nie wyszło. Tyle efektów do wykorzystania. Olbrzymia strata,
dla filmu, jak i oczu.
*ujowe? No chyba prawdziwego 3D nie widziałeś. No jakby mieli spier*lić film tak jak Avatar, to też bym nie chciał takiego 3D.
Byłem na kilku filmach 3D (innego wyboru za bardzo nie ma, 2D leci tylko w wybranych kinach, a takich nie ma w moim mieście) i mi się nie podobało. Efekt fajny przez 20 minut, potem oczy się męczą i obraz się zlewa i już nawet zapominasz, że 3D oglądasz. Moim zdaniem to jest zbędne. Powinno być 2D w kinach, a w wybranych 3D i wszyscy byliby szczęśliwi.
Naczelna zasada dzisiejszego kina brzmi: Jeśli nie potrafisz zrobić dobrego filmu - zrób go w 3D. Niestety wielu ludzi się na to nabiera. Pozostawienie filmu w 2D pozwala bardziej skupić się na fabule i postaciach, zamiast na przedmiotach wylatujących z ekranu. #D natomiast sprawdza się w filmach typu Jackass, gdzie lecące w kierunku widzów dildo musi sprawiać wrażenie.
Cuż ja poradzę, że tylko w Imaxsie jest dobre 3D i musi być krótkometrażowe - bo inaczej wychodzi wielkie G z okna, a nawet nie wibrator . ;
No i dobrze, że nie wyszło. "Olbrzymia strata" ?
Jak mają na siłę pchać do każdego filmu 3D, co jest całkowicie nie potrzebne, bo znacznie lepiej się ogląda film normalnie, to dzięki.
3D to do projekcji, a nie do pełnometrażówek, chyba że do jakiegoś s.f. to jeszcze może być, ale nie do każdego filmu z efektami specjalnymi.
Ciesze się, że Sherlock jest w normalnej wersji 2D
Prawda jest taka, zę dzisiejsze 3D jest do banii, trzeba poczekać 20, 30 lat wtedy to będzie coś:) Na razie 2D górą :)
A ja właśnie się cieszę że nie wyszło w 3D, bo ostatnio przez ten dodatek (często zbędny) nie byłem na wielu filmach w kinie, a mam zasadę że na 3D nie pójdę bo 1. Nie widzę 3D, 2. Okularki są męczące i sam obraz po pewnym czasie też jest bólem dla oczu, 3. Film jest mniej czytelny, ciemniejszy.
3D to powinno być coś exclusive i tylko w kinach w 100% do tego przystosowanych, a nie jak CC czy Helios gdzie kupią pierwszy lepszy projektor 3D który daje efekt podobny jak nie gorszy niż telewizory 3D, do tego zatrudnią operatora który wyświetla film 3D jak 2D (jeśli chodzi o natężenie światła) i wielce filmy w 3D puszczaja. Do tego taki serwis jak np. Filmweb powinien informować, bo ma napewno najlepszy dostęp do dystrybutorów w których kinach będzie 3D a w których 2D o ile taka wersja będzie.
Zgadzam się, ale musze Ci polecić dwa filmy, w których efekt 3D jest po prostu częścią składową tego, o czym film opowiada i wykorzystana jako narzędzie autentycznie w tych filmach niezbędne: Jest to "Jaskinia zapomnianych snów" Herzoga i "Pina" Wendersa . I dzięki Bogu, że Sherlock nie wyszedł w 3D, absolutnie ten efekt nie jest tu do niczego potrzebny.
Wiesz, podałeś filmy dokumentalne a w tych 3D jest ok ale w IMax, bo tam sprzęt i obsługa jest dostosowana do tego. Ja osobiście 3D nie widzę nawet w IMax więc dla mnie filmowego 3D nie ma.
Od jakiegoś czasu już wiadomo że 3D to taki zapychacz jeśli wiadomo że nic innego film nie będzie w stanie dać. Osobiście wolę filmy 2D bo wiem że taki film broni się fabułą i grą aktorską. Pieniądze które idą na 3D pozwolily by na dopracowanie scenariusza, efektów specjalnych i zatrudnienia lepszych aktorów.
Moim zdaniem 3D tylko zabija przesłanie filmu i odwraca uwagę od fabuły. Oczywiście nie oznacza to, że film musi mieć gorsze wątki (patrz "Avatar"), ale skoro ten film nie jest kręcony od początku w 3D, nie przeważają w nim efekty specjalne i głównym targetem nie jest zrobienia wizualnego pokazu, to po co używać tej głupiej technologii? Poza tym oczy bolą po seansie w 3D.
No i właśnie nie, bo filmy robione z myślą o wydaniu ich w 3d opierają się tylko na wybuchach i jakiś dziwnych rozwiązaniach (przykładowo śmierć Voldemorta w Insygniach II, gdzie się rozsypał (a jego kawałeczki oczywiście leciały do ludzi w kinie)).
Nie oglądałem jeszcze filmy, więc co do reszty się nie wypowiadam. Jadę w sobotę, już nie mogę się doczekać. :D