Film z początku nudnawy (zbyt przegadany), później jest już lepiej. Sceny z "planowania" walki nieźle zrobione, szczególnie ta ostatnia ;)
Ale jednak do jedynki się nie umywa. Czasami było zbyt chaotycznie (ucieczka z obozu).
Teraz mam pytanie co do tytułu.
Czemu jest
A Game of shadows, a nie the game of shadows?
Niby nic ważnego, ale przez cały film nie dawało mi to spokoju.
A game of shadows - nie wiesz jaka to gra, nie jest to żadna konkretna gra cieni, którą każdy zna, tylko "jakaś" którą dopiero poznasz.
The game of shadows - sugerowałaby konkretną grę, z którą jesteśmy zaznajomieni.
Btw, film fenomenalny.
Tak, rozumiem. Tylko mnie zawsze w szkole uczyli, że przed "of" zawsze dajemy "the".
To jest tytuł, więc rządzi się innymi prawami. Myślałam, że jest jakiś głębszy sens którego nie widzę ;)