Już pierwsza odsłona nowej serii przygód o Sherlocku Holmesie była spektakularna. Kiedyś oglądałem filmy starej serii i podobały mi się zmiennie. Lubiłem to że były w nich różne potwory rodem ze świata horroru jednak wątek detektywistyczny był dla mnie nudny i nijaki. Dwa lata temu obejrzałem pierwszą odsłonę nowej serii i zobaczyłem świat Sherlocka na nowo w ujęciu jakiego nie znałem. Pierwsza część szalenie mi się podobała druga niezmiennie trzyma poziom. Sherlock jest ekscentrykiem i geniuszem zarazem. Jest to człowiek który kroczy po cienkiej granicy dzielącej niezwykły umysł od umysłu szaleńca. Ten film świetnie to pokazuje. Brakuje mi jednak klasycznych atrybutów Sherlocka: Fajki, płaszcza, czapki i lupy. To zdecydowanie jest wada tej produkcji jednak film nadrabia to w zupełności. Jest tu mnóstwo szybkiej akcji oprawionej dobrą muzyką i widowiskowymi efektami specjalnymi. Tych ostatnich nieco przedawkowano szczególnie pod koniec ale całość jest wystarczająco wciągająca by o tym zapomnieć. Mamy tu też bardzo porządną grę aktorską, dużo ciekawych elementów, dobrą charakteryzację i intrygę, ta ostatnie jednak też nieco zbyt banalna stała się na koniec filmu. Film jak na mój gust nie może się równać z poprzednią częścią ze względu na zbytnie efekciarstwo które może nieco przeszkadzać. Ostatnim mankamentem jest postać Sherlocka która za bardzo idzie w stronę dr. Hausa. Nie mniej film świetnie się ogląda do samego końca. Ma on dość wad żeby nie być Arcydziełem ale nie zmienia to faktu że jest rewelacyjny. Jeśli twórcy w kolejnych częściach odpuszczą nieco fajerwerków i zagęszczą klimat to nowa seria będzie miała dyże możliwości żeby przejść do legendy.