Srodze się zwiodłem, niestety po fajnej pierwszej części w której umiejętnie udało się wyważyć opowiadaną historię i efekty specjalne (+ interesująca interpretacja postaci Holmesa, tak naprawdę niedaleka od oryginału ) tu mamy głównie efekty i mierną opowieść. A sam Holmes..cóż jak to określił znajomy "więcej w nim Bonda niż Holmesa"..
zgadzam się w 100% !!
w dodatku uśmiercić ukochaną Holmsa?
co to za pomysł...
no chyba ze zapowiedz kolejnej czesci
A ja się właśnie nie zgadzam z tą opinią. Może faktycznie było trochę za dużo efektów specjalnych w 2 części, ale mimo wszystko uważam, że była ona lepsza od pierwszej. Przede wszystkim sam Holmes bardziej przypominał detektywa, w końcu częściej pokazana była jego droga dedukcji różnych faktów itp. Dodatkowo, było znacznie więcej momentów humorystycznych w tej części ;]