film beznadziejny, o ile jeszcze jedynka trzymała się, tak dwójka to komercyjny zabieg. Mam
ku..a dość 3d, pół filmu to spowolnienia, scena z ucieczką w lesie była najnudniejszą jaką widziałem w ostatnich miesiącach, na cholerę mi oglądać 50 razy wprowadzanie pocisku ???? Całość nie klei się kupy, a Holmes ma w sobie tyle geniuszu co byle żul pod sklepem. Jedynka ok, tego badziewia nie chcę więcej oglądać.
Jak dla mnie za dużo efekciarstwa, i jeszcze te wkur....ce zwolnienia plus naciągana fabuła. 3/10
Po jedynce ja tak czułam... Po przeczytaniu książki wiedziałam, że Holmes jest geniuszem a po filmie dokładnie - jest żulem z pod sklepu
Ech, żal mi tych wszystkich trolli i jedzenia, którym ktoś je karmi... a przecież są ludzie na całym świecie, którzy głodują...
gdzie widzisz trolla? Każdy kto nie lubi filmów takich jak ty to troll? Żal to Ciebie. Jestem ciekaw za co dałeś temu "arcydziełu" 10/10? No za co ?
ps. Oceniłeś Postrach nocy dość wysoko, ja też, wychodzi,że obaj jesteśmy trolamii przy tak niskiej ocenie na fw.
Chodzi o to, że trollem jest każdy, kto przekreśla film z przyczyn... błahych i nie mających większego sensu w ogólnym odbiorze filmu (slow-mo, które było przecież w części pierwszej). Skoro nie zauważyłeś geniuszu Holmes'a w filmie (części pierwszej jak i drugiej) to nie mam pytań. Żul spod sklepu? Czy tylko ja czytałem książki sir Artura Conan Doyle'a? Przecież Holmes był ćpunem, alkoholikiem i palił jak smok, bo "dopiero po czwartym odpaleniu kolejnego po sobie papierosa, był w stanie ocenić walory smakowe tytoniu". <SPOILER!!!> Pewnie nie wiesz też, dlaczego oczu nie otworzył jak spadł z Moriartym? A ja wiem, i na takich smaczkach calusieńki film jest zbudowany. <KONIEC SPOILERU> Od samiutkiego początku było wiadome, że Guy Ritchie zrobi nietypowego (choć wbrew pozorom bardzo książkowego) Holmes'a. A tym, którzy oczekiwali produkcji telewizyjnej na podstawie jakiegoś opowiadania Aghaty Christie, mówię: "Nauczcie się czytać ze zrozumieniem, albo chociażby oglądać trailery". Tyle z mojej strony.
jak slow-mo nie ma większego znaczenia w odbiorze??? Nie da się oglądać filmu, bo można naprawdę usnąć, w jedynce też to było ale ładnie wplątane w całość, a tu co ? Masakra. Czytałeś Doyle'a? To czy bohater był angielskim rambo jak w filmie? Ale to bym przełknął, ale widok któryś tam wystrzału od środka... + spowolnienia... Wszystko robione pod 3d, 3d które powoli zabija kinematografię, jak mam skupić się na fabule, kiedy bohaterowie wydaje mi się ,że lecą godzinę przez las..Matrix coś ty narobił..Wszystko tworzone pod efekciarstwo, żeby zadowolić amerykańskich nastolatków o iq =0 . Oczu nie otworzył, bo doyle maił dość już pisania o nim.
Można obejrzeć film bez 3d tak jak ja więc jedna rzecz już odchodzi ci od przypieprzania się...Zwolnienia??? Ino były, tak szybko zasypiasz?? trzeba było w tym czasie zjeść chipsa haha;p...Tak czy inaczej masz swoje zdanie ok;) ale to nie zmienia faktu, ze film był dobry;)...
Dla mnie scena w lesie trwała góra 4 minuty, ale są przypadłości, które powodują brak poczucia czasu, więc wyśmiewać nie będę, bo nie wiem czy z przypadłości jakieś śmiać się nie będę. Wszystko ładnie, wszystko ok, ale Guy Ritchie od początku mówił, że zrobi coś innego. A czy Sherlock był Rambo? No nie, ale specjalistą od wschodnich sztuk walki i boksu - na pewno. Skoro nie dostrzegasz brytyjskości tegoż tytułu, a i oryginału nie znasz, grzmiąc przy tym z piedestału jak znawca jakiś... cóż, my lad, we have nothing to do here, I must frankly say :).