Byłem, obejrzałem. Czy film ten jest lepszy czy gorszy od poprzedniej? Wg mnie ciut gorszy, choć niewątpliwie jest to dobre kino rozrywkowe (choć nie bardzo dobre, bo trochę na nim ziewałem :p). Dynamiczny montaż jak w videoklipie z MTv to cecha firmowa reżysera, wiadomo dlaczego. Tu trochę przesadził Ritchie, bo ilość tych charakterystycznych przyśpieszeń i zwolnień obrazu jest zwiększona, tempo przy tym jeszcze dynamiczniejsze, a sceny montowane karkołomnie szybko. Nie jest to wg mnie względem jedynki, dobra decyzja. Trochę się przez to zrobiło chaotycznie. Przynajmniej takie mam wrażenie. Dużo akcji i ciekawa intryga pasująca mi przez wątki historyczne i spiskowe od samego początku. To niewątpliwie na plus. Postać mistrza zła prof Moriartego dobrana doskonale. Jego charakterystyczne grymasy i wykrzywianie ust oraz widok jego zębów (tak zębów) jest czymś co dodawało smaczku tej postaci i czyniło z niego przebiegłego kombinatora a jednocześnie szanowanego profesora o arystokratycznym obyciu. Mam nadzieję ujrzeć go w następnej części, choć zaskakująco się kończy "Gra cieni" i nie możemy być tego pewni :)
Jeszcze jedno co się między innymi rzuca mocno w oczy. Pewna pogarda dla starych ludzi, którzy występują w filmie...Dwie sceny: w pociągu kiedy Holmes wpada do przedziału i wyrzuca w niewybredny sposób starsze małżeństwo i druga scena: lokaj-służący, który jest potraktowany w sposób szyderczy. Wszyscy na sali oczywiście się mocno śmiali z tych scen, bo to wpisuje się w pewien niepokojący sposób postrzega starości ale to buduje pewien sposób widzenia starszych ludzi i ich ograniczeń wynikłych z racji wieku. Czy tylko ja takie wrażenie odniosłem? Zauważył to ktoś?
Świetna opinia, choć ja bym był nieco bardziej surowy. Film jest tak naszpikowany wybuchami, efektami specjalnymi i zmianą tempa ujęć, że po pierwszej godzinie rozbolała mnie głowa.Kino raczej dla szesnastolatków. Ja szukam w filmie klimatu, lubię kiedy skłania do reflekscjii. To natomiast typowe kino akcji, "Szklana pułapka" osadzona w innych realiach historycznych. Wiele wątków jest tak naciąganych, że już bardziej realne wydają się smerfy. Ech jednym zdaniem kolejna gówniana superprodukcja:/
Osobiście jestem bardzo zdziwiony tak pochlebnymi opiniami. Gra Cieni nie oddawała spiskowej, tajemniczej i nieprzewidywalnej intrygi w stylu Holmsa, była marnym nawiązaniem do części pierwszej. Najbardziej jednak zawiodłem się nie na realizacji czy pomyśle na scenariusz ale na braku odwagi Guy'a Richiego i jego chciwości na pieniądze. Sherlocka należało uśmiercić i z klasą zakończyć przygodę tej postaci z kinem,a podejrzewam że teraz będziemy co roku oglądali odgrzewane postaci, które mają coraz mniej wspólnego z opowiadaniami i pierwowzorem aktorskim. W części n+1 Holmes będzie połączeniem Terminatora, Rockiego i Einsteina, ale skoro tego pragnie publiczność ? Ja żałuje wydanych 16 zł na wyjście do kina.
Hehe ja wydałem 32 bo zabrałem ze sobą koleżankę, ale nie żałuję, bo przynajmniej miałem wyborne towarzystwo na ten wieczór. Film niema nic wspólnego z książkowym Sherlockiem. Niestety sir Arthur Conan Doyle przewraca się w grobie:/
A to ciekawe co piszesz, bo wielu tutaj czytało Sherlocka Holmesa i mówi wręcz coś odwrotnego. Właśnie ten Holmes z filmów Ritchego jest podobno (podobno, bo sam książek nie czytałem) jest najbardziej podobny do pierwowzoru literackiego. I wielu to potwierdza. Powtarzasz zatem pewien utarty schemat-mit jakoby nie pasował Holmes do książkowego pierwowzoru. Czytałeś książki? Poczytaj sobie wcześniejsze tematy.
Do pierwowzoru literackiego jest podobny ale tylko ten z części pierwszej, w części drugiej jest znacząco przesadzony a cała historia przedobrzona. W zasadzie wszystkie problemy postaci Holmesa jestem w stanie przełknąć, ale jego cudowne przeżycie odebrało mi całą przyjemność z oglądania filmu.
To prawda. Względem części pierwszej jest sporo naciąganych scen z Holmesem, ale przecież to takie prawo reżysera, żeby sobie nieco podkoloryzował postać. Jednak nie razi to jakoś w szczególny sposób. Zawsze każdy następny film będzie porównywany do pierwszej części.
jasne,że czytałem.Wiele lat temu jeszcze w czasach liceum. To co się od razu rzuca w oczy to fakt, że w filmie kompletnie brakuje klimatu tajemniczości, pewnego rodzaju mistycyzmu który sprawiał, że powieści Doylea potrafiłem czytać do późna w nocy. to jest zwykłe kino akcji, całkowicie pozbawione klimatu, mroku, tajemnicy których było pęłno choćby w Psie Baskerville'ów. Reżyser całą tajemniczość olał, za to napchał do bólu nudnych scen walki które wysuwają się na plan pierwszy są ważniejsze od fabuły i całkowicie zamazują treść filmu!! Wiele osób na forum które piszą opinie o tym jaki to film jest podobny do pierwowzoru to po prostu czternastolatkowie których książką braną do rąk jest teletydzień i którzy zwykle kłamią ciesząc się anonimowością w internecie. Nie sugeruj się bzdurami które wypisują, lepiej skocz do księgarni kup książkę i sam sprawdź:) pozdrawiam
Scenariusz i reżyseria jest pozbawiona tego tajemniczego klimatu, który i mi pasuje w ksiązkach (np Umberto Eco i jego najnowsze "Cmentarz w Pradze"), ale trochę nadrabia ten brak operator i oświetlenie, choć to nie jest to czego bym oczekiwał do końca. Rzeczywiście kino akcji przygodowe dla jak najszerszej publiczności. Niestety takie mamy czasy, że twórcy idą na łatwiznę i robią filmy dla kasy. Brutalna rzeczywistość. Chyba tylko C.Nolan łączy artyzm z komercją w sposób zbilansowany i zadowalający producentów i publiczność.
Nawet A.C.D. nie uśmiercił tak swojej postaci więc nie widzę sensu aby twórcy filmu mieli to zrobić. Trzymali się pierwowzoru i chwała im za to :)
Tak ten Holmes to typowe kino wyłącznie rozrywkowe, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością, no może moza tym wątkiem mówiącym o przyczynach wojny światowej czyli stworzeniem tzw przyczyn wojny by po prostu uruchomić fabryki zbrojeniowe, gospodarkę i na tym zarobić. Tak było w rzeczywistości.
"Gra Cieni" to typowy film odprężający, nie wymagający zbytnio od widza kombinowania z myśleniem i analizowania emocjanalnego w sobie, poza zmuszeniem naszego mózgu do ogarnięcia tych wszystkich zdynamizowanych scen i obrazów. To po prostu ruchomy komiks dla dorosłych i tyle :) Coś z półki "Transformers" czy inny blockbuster. Mi mimo wszystko seria z Holmesem pasuje bo mogę się odprężyć na filmie łatwym i trafiajacym do mnie przez aktorstwo (świetna rola Downey'a czy Harrisa), scenografię, luźno potraktowaną historię, humor itp. Daję 7/10
Niewątpliwie muszę się zgodzić z twoim podejściem do filmu. Wszyscy mamy różne gusta, każdego kręci coś innego:) Ja jako film odprężający wybrał bym np. "Super 8" w którym aż czuć paluchy Spielberga, mimo że to też tandetne kino akcji to mimo wszystko ma osobowość, klimat, czyli rzeczy których w moim odczuciu w "Grze cieni" kompletnie zabrakło:(