Oczywiście! Znak zapytania po the end daje jednoznaczną odpowiedź:)
Film uważam za świetną rozrywkę, efekty specjalne nie nachalne, a jednocześnie zapierające dech w piersi, film zabawny, wartka, ciekawa akcja. Downy Jr stworzył swojego niepowtarzalnego, oryginalnego Holmesa (uwielbiam go za to, że do każdej roli dodaje nutkę siebie - cynicznego, dowcipnego łajdaka), no i miło było wreszcie zobaczyć Noomi Rapace w tak pięknej odsłonie:)
Aaa i nie mogę nie zwrócić uwagi na to, że scena pościgu w lesie - wielkie wooow!
brawa za tę bajkowa scenę. jako osobie lubiącej realistyczne filmy, ta scena podobała mi się najmniej jako że jest to ewidentna bajka. rozumiem że ktoś lubi fantasy czy tego typu akcje gdzie główny bohater jest obstrzeliwany przez kilka minut tysiącem naboi i nic mu się nie dzieje, ale najtrudniejsza uważam do stworzenia (książka, film) jest ciekawa ale realistyczna historia.
Mam wielką nadzieję, że nie. Bardzo lubię Sherlocka Holmesa, zwłaszcza książkę, ale II część nie przypadła mi do gustu. Nie wyobrażam sobie tego filmu bez wątku miłosnego Sherlocka z Adler. A jej nie ma. Nikt jej nie zastąpi. Mam szczerą nadzieję, że Guy Richie nie pokusi się o III część, boję się, że nie wyszłoby to za dobrze.
aaaa zgiń przepadnij :) no cóż sprawa panny Adler też nie do końca jest pewna, nie wykluczone że może jednak miała jakiegoś asa w rękawie. Znasz ją wiesz że jest zdolna. Holmes dał radę w pociągu co zdumiewające jakby przewidział na początku, a także wygrał z wodospadem więc ona taka podobna do niego też mogła dać radę.
W sumie tak, była to jedyna kobieta, która przechytrzyła Sherlocka Holmesa. Jednak najbardziej zabolała mnie jej śmierć i fakt, że praktycznie cała akcja toczy się poza Londynem :( Wiem, że w książce, Sherlock Holmes "zginął" w Szwajcarii, ale nie mogę przełknąć, tego motywu wojennego. Nie wiem czemu, po prostu nie mogę =) Mam także nadzieję, że jednak, Moriarty nie załatwił jej na dobre =)
Gdzieś czytałam, że zamówiono już scenariusz trzeciej książki, a film raczej zarobi na siebie, więc najprawdopodobniej powstanie kolejny sequel. Bardzo lubię postać Irene Adler, ale ewentualny brak wątku miłosnego mi nie przeszkadza, tym bardziej że w książkach w ogóle go nie było. Poza tym, czy na 100% wiemy, że nie żyje? Mamy na to tylko słowo Moriarty'ego tak naprawdę. :)
Właśnie dlatego mi tak na tym zależało, w książce tego nie ma... ;) Ale według mnie, spójrzmy prawdzie w oczy- każdy film potrzebuje jakiegoś wątku miłosnego, nawet po to, żeby dodać trochę pikanterii. Będzie mi jej brakować, to była rasowa kobieta, z klasą. Kojarzy mi się z nią piosenką "Killer Queen" w której się ostatnimi czasy zakochałam. Oprócz tego, mamy jeszcze chusteczkę Irene i słowo Moriarty'ego. Gdyby ją wskrzesili mogło by się to wydać mocno naciągane... Ale może im się uda =)
a mi sie wydaje, że ona będzie bo było bardzo mało powiedziane o jej śmierci
a a propos 3 części to czytałam, że bedzie i sie baaaaaaardzo ciesze!
teraz ciezko mi ocenic czy 1 czy 2 byla lepsza :D
Masz rację, za mało było o niej, jednak moim zdaniem nadmierne uśmiercanie i wskrzeszanie postaci nie jest dobrym pomysłem... =)
O nie ! Ja właśnie uważam duet Holmes-Watson za idealny i strasznie wkurza mnie gdy wciskają im na siłe jakąś babę...która nic nie wnosi. Gdy dowiedziałam się, że Moriarty zabił Adler do szczęścia brakowało mi już tylko zabicia Madam Simzy :)
Wydaje mi się, że jakby było pewne, że Adler umarła, to nie dowiedzielibyśmy się tego z opowieści Profesora. Zostawia to otwarte wyjście, tak samo jak końcówka.
Uwielbiam to wcielenie Sherlocka, ale mimo wszystko mam nadzieję, że nie pokuszą się o ciąg dalszy... Wydaje mi się, że 2 była już nieco gorsza. Część pierwsza zaskakiwała logiką, szaleństwem Sherlocka. W drugiej części miałam wrażenie, że np. przewidywanie jak potoczy się walka jest wyssane z palca (np. w jedynce walka w ringu: Sherlock zaplanował swoje ruchy i uzasadnił, w dwójce przewidział co kolejno zrobi czterech napastników, czyli jakby czytał w ich myślach... Wolę, kiedy pokazany jest jego analityczny umysł, szukający rozwiązania niż jasnowidzenie).
Trochę odczuwam niedosyt, ale idę pocieszyć się brytyjskim serialem Sherlock :) szaleniec mniej więcej ten sam, tylko czasy współczesne.
Oczywiscie ze bedzie poniewasz WB juz chwile temu to oglosili :) i nie ukrywam ze bede jedna z pierwszych osub w kolejce po bilety.
Na początek polecam ustawić się do kolejki, w księgarni po jakiś słownik ortograficzny....''osUb" aż drażni oczy.....Trochę mniej kina a więcej książek...
A dla mnie zakończenie to najsłabsza część filmu. Można było SPOILER po wyjściu Watsona z pokoju pstryknąć na maszynie do pisania pytajnik bez pokazywania Sherlocka - trochę kicz taki wyszedł SPOLIER
Tutaj się zgodzę. Holmes udającye fotel rozbawił mnie i resztę kina, ale gdy śmiech ustąpił trochę się skrzywiłam. Za duży slapstick w tej scenie, żeby ją tak zestawiać zaraz po rozdzierającej dla Watsona śmierci Holmesa i jego pogrzebie. Wolałabym bardziej subtelny słodko-gorzki finał, gdzie tylko widz wie, że Holmes przeżył, bo widzimy go np. w przebraniu podróżującego po Bliskim Wschodzie, a nie robiącaego za wystrój wnętrza u Watsonów. ;)
Mi się bardzo podobała końcówka, jeden z najlepszych momentów w filmie moim zdaniem =) Bardzo efektowna moim zdaniem i nawiązująca do początku =)
Jak dla mnie też koncowka była idealna, m.in. dlatego, że kazdy sie potem zastanawial czy było go widać w tym fotelu :D
"Holmes udającye fotel" hehe to była genialna scena :) Część 2 podobała mi się nawet bardziej niż 1, więc z chęcią zobaczę część 3.
Ta scena jest na prawdę dobra i na miejscu. Sherlock jest trochę "świrnięty" i lubi takie podchody więc nic dziwnego, że zamiast podróżować postanowił po raz kolejny zaskoczyć przyjaciela i jego psa ;). No a przy tym jest na prawdę efektowna.
Na premierze w Londynie Guy Richie jak i R. Downey Jr mówili, że to, czy kolejna część się ukarze będzie zależne od przyjęcia obecnej przez publikę. Przyjęcie jak dla mnie jest wystarczająco dobre by powstała kontynuacja. ;)
jak holmes przeżył ten upadek z zamku??????????????????????????? jest jakieś w miarę normalne rozwiązanie????? czy chodzi o ten aparat tlenowy??????
No chyba tak, jednak dalej wydaje się to nieprawdopodobne, bo z takiej wysokości to Ci chyba wszystkie kości łamie albo coś w tym stylu...
Z góry uprzedzam, że się nie znam, ale już parę osób pisało, że Holmes nie spadł na taflę wody, tylko z wodospadem co mogło zamortyzować upadek.:)
To jest od początku moim technicznym zastrzeżeniem co do przeżycia Sherlocka. Ale zaskakujące jest z jakich sytuacji ludzie wychodzą cało. I na pewno nie mogę mieć zastrzeżeń do filmu za tak epickie zekranizowanie jednego z moich ulubionych wątków w literaturze; dwa lata czekałam na "śmierć" Sherlocka i moje oczekiwania zostałay w 95% spełnione (pozostałe 5% procent to niewiedza Watsona, od czego niestety tu odstąpiono). :)
To zależy w jakiej pozycji wpadniesz do wody - jeśli "plaśniesz" całym ciałem to jesteś trupem. Natomiast Holmes mógł tuż przed zderzeniem zmienić pozycję i ustawić się nogami w dół, wtedy powinien gładko wśliznąć się do wody i przeżyć.
Oryginalnie, z tego co wiem, Holmes wcale nie spadł z pełnej wysokości, lecz ukrył się na półce skalnej. Dokładniej powinien to opisać ktoś, kto czytał "Powrót Sherlocka Holmesa". A w filmie aparat tlenowy na pewno mu jakoś pomógł.
A tak poza tym, to używanie takiej ilości pytajników jest zbędne. Jeden, dwa w zupełności wystarczą.
patrząc na to że Holmes przeżył to powinna być 3 część, pewnie zobaczymy kolejną potyczke Holmesa z Moriartym bo skoro obaj są geniuszami to dlaczego obaj nie mogli by przeżyć ;) Nie mam zielonego pojęcia na temat książek o Holmesie więc znawcy prosze mnie nie atakować to tylko moje widzi mi się :)
pewnie bedzie, ale oby lepsza od drugiej częsci. spodziewalem sie czegos wiecej, biorac pod uwage geniusz pierwszej czesci. dwójka przynudza troche. dobrze, ze w koncowce troche sie film ozywil.