Bardzo ale to bardzo brakowało mi takiego kina,
film ten wypełnił swoistą lukę w moim życiu kulturalnym.
Błyskotliwy dowcip co rusz podsycany sarkazmami,
niesamowita sceneria, doskonała, stonowana i pełna kontrastów
kolorystyka oraz aranżacja i stylizacja to jedne z wielu
zalet owego obrazu.
W grze aktorskiej nie dopatrzyłem się uchybień,
każdy odwalił kawał dobrej roboty.
Nie dłużył się ani nie przeciągał, jak na przedstawiciela
kina rozrywkowego spisał się znakomicie.
Fabuła, raczej interesująca akcja w filmie rekompensuje
ewentualne niedociągnięcia.
Postać Sherlocka świetnie zmodernizowana - z brytyjskiego
gentlemana na błyskotliwego "megalomano-cwaniaczka".
Co do uchybień, nie dopatrzyłem się żadnych chyba, że
miałbym czepiać się na siłę.
Reasumując film jest bardzo dobry i warto go oglądnąć,
plus ten klimat, którego taki mi brakowało. 9/10
Dzięki za taki klimat. 1/10 to za dużo żeby dać temu filmowi. Rozwalanka jakich wiele. Połączenie Jamesa Bonda z jakimś Ninja. Jak pomyślę jaka dzieciarnia teraz ogląda takie filmy i potem zachwala taki chłam to aż się niedobrze robi... Gdzie te czasy, kiedy potrafili nakręcić porządny film o Sherlocku, np. Piramida Strachu?
Grupą docelową, której się podobało niekoniecznie jest dzieciarnia, ja jestem na to przykładem.
A przyznam, że Jamesa Bonda nie oglądałam chyba żadnej części, bo mnie zwyczajnie nudzi.
Porównywanie, do zaistniałych już przygód Sherlocka, jak dla mnie zbyteczna, tak samo jak w przypadku każdego filmu, który się "reaktywuje".
A z czym ten film według ciebie można porównać jak nie z Bondem? Sherlock ratujący cały świat... Czytałaś jakiekolwiek opowiadanie Conan Doyle'a? Grupą docelową chyba również nie są Ci, którzy spotkali się z twórczością tego pisarza. Według mnie jeśli już kręcą tego typu rozwalankę, to chociaż inaczej powinni zatytułować taki film, a nie pod kultowego Holmesa podciągać i denerwować prawdziwych fanów Sherlocka...
A mnie ten film rozbawił, może dlatego, mi się podobał, poza tym uważam, że zarówno Jude Law jak i Robert Downey Jr stworzyli ciekawe kreacje.
Zwyczajowe postaci Conana Doyle'a ocierają się o mistycyzm, choćby George Challenger, ale nie uważam, że przedstawienie Sherlocka w groteskowej postaci, coś mu ujęło.
Jesteś przewrażliwiony i zmień ton to po pierwsze.
Nie wiem czego Ty wymagasz od kina rozrywkowego
ale widać, że wymagasz tego za dużo.
Film prócz postaci niewiele ma wspólnego z Twórczością
A. C. Doyle'a lecz nie odbiera mu to uroku, wręcz przeciwnie.
Ta nowoczesna wersja detektywa jest nietuzinkowa i fantastyczna.
Zamiast robić z tego jakąś gmatwaninę kryminalną położono nacisk
na dynamikę i akcję (co Ciebie osobiście bardzo zabolało).
Film bardziej mógłbym przyrównać do "Braci Grimm" niżeli do Bonda.
Reasumując jest to film przygodowy od którego (prócz luźnych
nawiązań) nie możesz wymagać, iż będzie taki sam jak jego poprzednicy
albowiem jest to inny gatunek.
Btw.
Uwielbiam u ludzi to, iż jeżeli im się film nie podoba to od razu
musi być dla prostaków albo małolatów.
Cóż za banalne a zarazem genialne stwierdzenie!
Piramida Strachu jest świetnym filmem ale ten film fabularnie w ogóle nie ma nic wspólnego z książkami a ten najnowszy ma o wiele więcej wspólnego z książkami i nigdy nie zrozumiem jak niektórzy mogą dać takiemu filmowi ocenę 1/10 dla mnie to jest nieporozumienie nawet jak się nie podobał to film zasługuje na więcej chociaż za aktorstwo albo muzykę a film ma o wiele więcej plusów niż tylko te co wymieniłem
Jest to rewelacyjny film przygodowy i jak dla mnie ma bardzo dużo wspólnego z książkami.
Oby plotki o rozpoczęciu zdjęć do drugiej części w lipcu okazały się prawdziwe :)
Dobrze, że przypomniałeś bo kompletnie o tym zapomniałem.
Nadmienić należy również świetną muzykę H. Zimmera!
Jasne, a taką np. "Piramidę Strachu" nie można może uznać za kino rozrywkowe lub kino akcji? Właśnie czegoś takiego oczekuję: sensownej zagadki, dreszczyku emocji etcetera (czy to jest według ciebie za dużo?), a otrzymuję rąbankę, siekankę, itp. (oczywiście w twoim mniemaniu jest to dynamika i akcja, tylko jak poczytasz wpisy innych to się doczytasz, że co niektórzy posnęli na tym filmie tak ich ta akcja wciągnęła). A jeśli ja jestem przewrażliwiony to kompletnie nie wiem co tu powiedzieć o tobie...
P.S. Czy jeśli się film komuś nie spodobał, bo go na przykład nie zrozumiał to znaczy, że jest przeznaczony dla małolatów lub prostaków? Tak czy inaczej: film jest kierowany pod młodszą publikę, czy się ze mną zgadzasz, czy nie...
Przestań się zasłaniać tą piramidą strachów bo to już się robi nudne,
ktoś wcześniej wspomniał jakie ona ma koneksje z twórczością A.C.D,
więc konfrontując to z tym co wcześniej napisałeś otrzymujemy pusty
argument.
Dalej nie rozumiesz o czym w tym filmie chodziło, to był film
przygodowy a nie stricte kryminalny czyli taki jak w Twoim mniemaniu
winien być.
Zawsze w grupie znajdziesz entuzjastów i malkontentów więc używanie
tego typu argumentów jest naiwne.
Jesteś przewrażliwiony bo na siłę chciałbyś aby to był
kryminał detektywistyczny a ja z uporem maniaka staram się
Ci wytłumaczyć, że to jest film przygodowy.
W żadnym wypadku film ten nie zasługuję na 1,
co wcześniej argumentowało już wiele osób.
Dobra od dziś wszystkie film akcji i przygodowe będą się ciągnąć
ślamazarną aczkolwiek błyskotliwą akcją spowitą całym korowodem
ciężkich zagadek, boże broń! jakież takie kino byłoby nudne.
Po prostu nie rozumiesz idei tego gatunku.
P.S O czym Ty piszesz człowieku? Nijak to się ima do tego co napisałem.
Film kierowany jest do KAŻDEGO kto ma ochotę
rozerwać się przy niewymagającym kinie,
przy którym czas szybko płynie a akcja wciąga.
Film jak film. Rzeczywiście, może się podobać. Akurat nie mi, bo w sumie to zmuszałem się na jego oglądanie na trzy raty.
Powiedz mi kolego dlaczego miałby to być film przygodowy? Może gdzieś przegapiłem napis? Holmes - jak dla mnie to był ZAWSZE detektyw i wszystkie filmy które oglądałem były KRYMINAŁAMI. Żeby dolać oliwy do ognia dodam, że Piramida Strachu także była kryminałem ;)
I może dlatego ta wersja Sherlocka, bardzo odległa od innych filmów, mnie nieco rozczarowała.
Film nie był zły, nie podobał mi się chyba tylko dlatego, że firmowany był nazwiskiem znakomitego, było nie było fikcyjnego detektywa.
Szkoda mi jednak też tego, że nie było w tym filmie nic oryginalnego.
Zawsze jakaś scena kojarzyła mi się z zapożyczeniem z innego filmu. A to zawładnięcie całym światem jak w Jamesie Bondzie, a to zwolnione ujęcia prawie jak z Matrixa (tam były nieco inne ale wrażenie zapożyczenia pozostało), a to humor Sherlocka jak w Hous'ie. A... jedyną oryginalną rzeczą był... pilot zdalnego sterowania. :) Niesamowite jak pilot może w urządzeniu odbiorczym wywołać iskrę, między dipolami anteny + tajemnicze pole elektromagnetyczne chroniące przed demontażem urządzenia. Może się czepiam ale to właśnie subiektywny odbiór filmu decyduje o takiej a nie innej ocenie.
Łatwiej by mi się odbierało film gdyby był zatytułowany np. Indiana Jones i pilot zdalnego sterowania. :)
Mimo, że sam dałem niedużą ocenę to jednak polecam, a jak będzie okazja to jeszcze sam obejrzę.
Gusta i guściki.
Na samym początku powinniśmy zważyć na fakt, iż wedle twórczości
Arthura C. Doyle'a SH jest powieścią detektywistyczną a nie kryminalną.
Niestety w filmach przynajmniej na FW ma się to inaczej.
Wg cech ramowych większość kryminałów jest o mafii lub bandytach,
a SH został podciągnięty do tego gatunku.
Dla mnie ta cała zmiana i lifting osobowości Holmesa były wielką zaletą,
otrzymałem coś zupełnie innego.
Zamiast mdłego, monotonnego kina otrzymaliśmy film dynamiczny.
I tłumaczę to po raz n-ty, to jest film przygodowy więc nie oczekujcie
od niego, że będzie taki jak jego poprzednicy.
Zgadzam się z Tobą, czepiasz się.
Tak jak to ująłeś poprzez swoje negatywne nastawienie psujesz sobie seans,
radzę nabrać więcej dystansu i nie unosić się w momencie gdy film
nie okazuje się tym czym miał być.
Ponadto takie czepialstwo jest niezdrowe bo w zasadzie w każdym filmie
możemy doszukać się nawiązań do innych filmów.
Praktycznie każdy reżyser nawiązuje/wzoruje się na innym reżyserze.
A według czyjej definicji i jak rozróżniamy powieść detektywistyczną od kryminalnej? W/g mojej oceny oba terminy są tożsame.
Wikipedia i Google nie bolą...
Powieść d. jest podgatunkiem kryminału, jednakże różnią się od siebie.
Kryminał może opowiadać o wielu zdarzeniach, p. detektywistyczna zawsze
opowiada o śledztwie i detektywie (raczej logiczne).
Są podobne ale nie takie same.
Z resztą to jest kompletnie nieistotne.
Może nieistotne ale skoro każesz mi szukać na Wikipedii to sam trzymaj się tego.
Jeżeli p. detektywistyczna jest PODGATUNKIEM kryminału, to znaczy że każdy film detektywistyczny jest z definicji kryminałem.
Tak jak każdy kwadrat jest prostokątem - mimo, że się różnią szczegółami.
Ja czytałem wikipedię, miałem tylko wrażenie, że sam tego nie zrobiłeś. Ale skoro wszystko zostało wyjaśnione w tej kwestii to się cieszę :)
Mówimy tu o kwadraturze koła.
Jeżeli o czymś piszę to najpierw to robię.
Czytałem to wszystko, wiedziałem, że dojdzie do manipulacji faktami
ale wolałem nie zapeszać.
Gat. literacki a filmowy również się różnią ale tego nie wziąłeś pod
uwagę.
Jeżeli mówimy o filmie to wyróżniamy: kryminał i detektywistyczny/noir,
te terminy są bardzo rozległe i ciężko jest tutaj osiągnąć
satysfakcjonującą Cię odpowiedź.
Kocham takie dywagacje, mają one na celu udowodnienie drugiej osobie,
że się myli i nie ma racji.
Racja niekoniecznie jest jednostronna czasami jest ona podzielona,
lecz jeśli jedna strona na siłę upiera się przy swoim to z reguły tej
racji nie ma.
Zakończmy to.
Dałem 9 :P z 3 powodów:
- Jak na razie najlepszy film jaki w tym roku obejrzałem. O oczko wyżej od Avatara który , trzeba przyznać, rąbanką jest.
-Za rolę Roberta Downey'a Juniora, który swą kreacją ukazał wreszcie dorosłą wersję Holmesa, bez śmiesznej czapki i nadmiernego moralizmu.
- Za to, że wreszcie Guy Ritche, którego jestem wielkim fanem, odstawił kino gangsterskie i pokazał naprawdę dużą klasę w czymś innym. :]
Ja tam nie należę do dzieciarni, a film mi się podobał. Poza tym srogo się mylisz, Englund. Wg statystyk wśród widzów SH najwięcej było ludzi w wieku 25-35 lat:) To moja kategoria wiekowa, pewnie za 15 lat też do niej wejdziesz;)
Zaliczam się do "prawdziwych fanek Sherlocka", już chyba od czasów podstawówki, i powiem ci, że dopiero ten film spełnił moje marzenia o idealnym filmowym Holmesie. Poprzednim brakowało ikry.
Czytanie bzdur w rodzaju, że to "rąbanka", że zasługuje na 1/10 jest po prostu przykre i żałosne. Bo tak skrajną ocenę może dac tylko ktoś bardzo infantylny. Widziałam masę filmów w życiu i nie wiem, czy któremukolwiek przyznałabym taką niską ocenę. Zawsze jest jakiś element, który ratuje film: aktorstwo, scenografia, muzyka itp. Naprawdę NIC, zupełnie NIC ci się nie podobało w SH? Muzyka do niczego? RDJ źle zagrał? Montaż fatalny? A może nie zrozumiałeś fabuły? Po prostu oceniasz filmy przez pryzmat własnego rozczarowania. Spodziewałeś się kryminały, a dostałeś przygodówkę. Tragedia. Więc teraz wylewasz żale i mścisz się na dobrym filmie. To własnie jest bardzo dziecinne.
Wierz mi dziecko, chciałbym za 15 lat znaleźć się w tej kategorii lub chociaż chciałbym obecnie się w niej znajdywać.
A niby dlaczego nie można ocenić filmu 1/10? Czy mam się sam siebie oszukiwać i na siłę szukać jakiegokolwiek pozytywu? Wówczas według innych nie będę infantylny? Nie rozśmieszaj mnie...
Per dziecko to sobie mów do siebie. A po drugie - nie będe się powtarzać. Rób sobie jak chcesz, jeśli ocenienie dobrego filmu na 1/10 powoduje u ciebie drgawki szczęścia, to sobie oceniaj zdrów. I nie chodzi o doszukiwanie się na siłę, tylko docenienie tego, co jest. Ciekawą masz skalę.. ile punktów przyznałbyś np. "Wiedźminowi"? Też 1/10? No proszę, ośmiesz się publicznie do końca, konsekwentnie.
KURKA o co Wam chodzi?! Jeśli według kogoś film zasługuje na 1/10 to
najwyraźniej tak jest (czyli WEDŁUG NIEGO zasługuje na 1/10) i się mu na
siłę nie każe sądzić,że jest inaczej - to mi jedzie komunizmem!!! Ma do
tego prawo. MOŻE SOBIE UWAŻAĆ, ŻE TO KINO TO POPELINA,KICHA, SIARA,
BADZIEWIE NIEWARTE CZASU I pieniędzy (wciąż łudzę się, że nie wszyscy
kradną filmy zasysając je z sieci...)Pozdrawiam.
Niech sobie wlepi i -100/10 tylko niech zrobi to normalnie
a nie tak ostentacyjnie.
To jest jawna prowokacja.
Typowa polska poza, wszystko należy się komuś i może innym
po głowie skakać no bo przecież mu się to należy...
Liberalizm i wolność najpierw trzeba zrozumieć i znajdować w nim umiar
zamiast skrajności.
Film 1/10 musiałby nie tylko się nie podobać, ale mieć też kiepskie techniczne wykonanie. Nawet literacki pierwowzór nie doszukałby się w tym filmie warsztatowych uchybień. Czy tego chcesz czy nie film jest wykonany precyzyjnie i Twoje zastrzeżenia wobec fabuły nie odbiorą filmowi doskonałych kostiumów, scenografii czy zdjęć.
Obiektywnie powinno dać się 5,ale jak lubisz.
Dla mnie mocne 7.
Całe szczęście, że ty rozumiesz idę tego gatunku...
Tak, tak, masz 100 procentową rację, film zasługuje co najmniej na ocene 11/10. I dzięki ci, że mnie uświadomiłeś, iż jestem przewrażliwiony.
Nie ma jak to czyste kino akcji nie wymagające myślenia. Ciekawe ile będziesz pamiętał z tego filmu po miesiącu?
I gadaj tu z takim...
P.S. Bądź co bądź potrafisz rozbawić człowieka. Bogate masz to życie, skoro „film ten wypełnił swoistą lukę w twoim życiu kulturalnym”.
Przyjęcie krytyki godne naprawdę podziwu...
Nigdzie tego w ten sposób nie ująłem, dorośnij.
Wracaj do mamusi i poużalaj się nad sobą,
że ludzie Cię nie rozumieją i nie zgadzają się z Tobą.
Kolejne świadectwo Twojego przewrażliwienia,
ja mówiłem tylko o tym filmie.
Luka czyli pustka pomiędzy pewnymi częściami całości,
luka nie oznacza elementarnego braku, tylko niedosyt, dorośnij.
Dokładnie to samo można powiedzieć o tobie. Wytrzyj sobie mleko spod nosa i mocz się dalej w swojej piaskownicy. A że jak mniemam nie jest to forum, gdzie można w nieskończoność sobie zarzucać braki takie lub inne (aby nie powiedzieć wprost ubliżać), może zakończmy te żałosną wymianę poglądów...
A co do przewrażliwienia to niech osoba postronna oceni kto z nas jest bardziej przewrażliwiony. Może wówczas przejrzysz na oczy...
Zdecydowanie ty Englund
A co do filmu jak już tobie się film nie spodobał to trzeba od razu go zjechać i dać ocene 1/10 ???
dziwne weź się lepiej ogarnij i pomyśl trochę
Mam nadzieję, że poczułeś się dowartościowany tymi osądami...? Ale jak sam wspomniałeś: zostało ocenione, a skoro sam uważasz się za tak niezwykle dorosłego to będziesz wiedział kiedy przerwać... Tobie się podobał (film moim zdaniem przystosowany do potrzeb młodzieżowej widowni, która zapewne uznałaby tradycyjnie ukazanego detektywa z Baker Street za starego nudziarza), a mnie nie. I po prostu niech tak zostanie. Z jednym muszę się zgodzić o czym wspomniał niejaki evilomen. Trochę złośliwie oceniłem ten film, gdyż nie znoszę jak ktoś taki jak Holmes - zgodnie z kretyńską hollywoodzką tradycją - ratuje cały świat niczym Batman. Rzecz w tym, iż historia ta jest meandryczna, wolna od logiki (nie tylko sherlockowskiej) i nudnawa. Sporo tu tajnych spisków, tajemnych znaków i okultyzmu, ale sensu niewiele. Trochę rzucono pomysłem na koniec, aby wyjaśnić machinację łajdackiego arystokraty, ale zanim się do nich dojdzie można usnąć.
Ponieważ nie zamierzam jednak wyć jak pies Baskervillów tylko z tego powodu, iż Sherlock zna kung-gu i walczy na pięści niczym żółw ninja dodam jedynie, że najgorzej zniosłem stylistyczne popękanie filmu, który nie wie do końca, czy ma być komedią, czy może jednak mrocznym thrillerem. Można przymrużyć oko na wiele spraw i wówczas pomaga to znieść absurdy fabuły; tylko że jak nie traktuje się rzeczy serio to ciężko o niepokój bądź ekscytację bohaterów.
Ktoś tu wczoraj wspomniał (zdaje się że również wspomniany wyżej evilomen), że rzucasz konkretnymi argumentami w przeciwieństwie do mnie. No więc pozwoliłem sobie na zakończenie również wymienić kilka najważniejszych argumentów, które sprawiły, iż film ten tak nisko oceniłem.
P.S. Ciekawe jak długo będę musiał teraz czekać, aż zacznie się wieszanie psów na mnie za tę wypowiedź...?
Zauważyłam pewną prawidłowość na filmwebie ostatnio, gdy komuś się film nie podoba a nie potrafi, ani jednego argumentu podać jako kontrargument sięga po pozbawione kultury słowa, poniża i dorabia ideologie ocierające się o prelogiczność.
Englud, jeśli mi się film nie podoba, nie usiłuję przekonać innych, że film jest bezdennie nieudolny, szanuję fakt, że komuś się film mógł podobać, ale braku kultury nie znoszę.
Co do filmu, nie zauważyłam ani jednej sceny z wykorzystaniem sztuk walk Kung-Fu a już na pewno "kung-gu".
Sherlock Holmes nie ma nic z Batmana, Bonda i wszelakich bohaterów kina akcji, których wymieniasz, nie ma w sobie nic ze zbawiciela.
"Sporo tu tajnych spisków, tajemnych znaków i okultyzmu" - i właśnie w tym tkwi sens filmu, a nie jego brak.
Mam wrażenie, że oglądaliśmy zupełnie inne filmy...
A ja zauważyłem, że co niektórzy mają chyba problemy ze zrozumieniem treści, czyli tego co ktoś napisał... Czy ja gdzieś wspomniałem, że te wszystkie spiski, tajemne znaki i okultyzm coś ujmują temu filmu? Napisałem wyraźnie, że sensu jest niewiele mimo tych elementów. Wyjaśniłem w wielkim skrócie dlaczego mi się ten film nie widział, ale w zamian dowiedziałem się, że sięgam po pozbawione kultury słowa, dorabiam ideologie, itp. Ale żeby było wszystkiego mało to przecież wszystko niekulturalnie opisałem...
Gratuluję takiego podejścia do sprawy...
I w przeciwieństwie do ciebie nie mam wrażenia, że oglądaliśmy zupełnie inne filmy. Ja mam PEWNOŚĆ, że oglądaliśmy zupełnie inne filmy (mam nadzieję, iż potrafisz czytać między wierszami)...
A jak mam rozumieć słowa: "Wytrzyj sobie mleko spod nosa i mocz się dalej w swojej piaskownicy"?
Jako oznakę Twej erudycji? Czy może jednak braku kultury?
Ideologię dorabiasz, pisząc, że jest on skierowany do "małolatów", mało tego, że jest przepełniony walkami rodem z Shaolin, dodałeś jeszcze, że Bond i Batman to niemal bracia Sherlocka.
Nie podałeś ani jednego rzeczowego argumentu przeciw (takie można uszanować), nie poddałeś się także konstruktywnej krytyce, także nie pisz mi proszę, że mam problemy ze zrozumieniem treści.
A gratulację przyjmę, z wrodzonej grzeczności, rzecz jasna.
Jeśli zaś o pewność chodzi, to gratuluję daru jasnowidzenia, gdyż jedynym co pewne w naszym życiu, to fakt, że kiedyś wszyscy umrzemy.
Jeśli istnieje ukryte dno i owszem dostrzegę, ale najpierw musi zaistnieć.
Shui osoba z którą dyskutujesz widzi tylko arcydzieła lub totalne gnioty (oceny 1 lub 10). Nie wiem jak Ty ale ja zwykle z takimi nawet w dyskusję nie próbuję wchodzić.
A czy zauważyłaś w ogóle kto zaczął pierwszy pisać te aroganckie "strasznie kulturalne" teksty? O mamusi i o poużalaniu się nad sobą? O tamtej "erudycji" już nic nie wspominasz? Ja przynajmniej dodałem potem, że mi się film nie podobał, jemu się jak najbardziej podobał i niech już tak zostanie. Wspomniałem również, że nie jest to forum, aby sobie ubliżać, więc zaproponowałem zakończenie dyskusji. Jesteś dlatego tak strasznie obiektywna, bo mi się film nie podobał, a jemu tak?
I również "gratuluję takiego podejścia do sprawy..."
Spam100 - dziękuję, ja w 99% także nie wchodzę w tegoż rodzaju rozmowy "o niczym".
Masz rację, przecież nie będę się tłumaczyć dlaczego podpisałem się pod postem autora, mrocznej stronie ;-)
Ja nie pisałem nic o urynie, tylko skwitowałem Twój
płaczliwy ton co Ty skopiowałeś w mniej kulturalny sposób.
Ale nie jest to również forum ażeby pisać o niczym,
więc skończ bo Twa twórczość funta kłaków niewarta.
Cały czas pod pryzmatem "czy się podobało czy też nie"
oceniasz wszystko zamiast zważyć na swe zachowanie i to
co wypisujesz.
Mam dość polemizowania z osobami Twojego pokroju
o kwadraturze koła bo to do niczego nie prowadzi.
Sam podkreślasz, że to forum jest o filmach
tylko po to aby zaraz walnąć czymś z zupełnie
innej beczki, takim zachowaniem zakrawasz na hipokrytę.
Btw.
Teraz jeszcze czepiasz się koleżanki,
iż miała czelność stanąć po mojej stronie.
Nie rozumiem Cię człowieku, tylko chciałbyś
innym narzucać swoją wolę...
Nie umiesz wyjść z sytuacji z twarzą?
Już wszyscy zrozumieli, że film Ci się nie podobał,
jakieś dalsze wywody (teraz bardziej sensowne i kulturalne)
są zupełnie zbędne.
Kolokwialnie rzecz ujmując "dałeś dupy", następnym razem
zastanów się dwa razy zanim coś napiszesz.
Nikt się nie będzie Ciebie czepiał pod warunkiem, iż
dasz już sobie siana z wywodami (wszystkie karty są
na stole dalsza rozgrywka nie ma sensu).
To sobie poczytaj wypowiedzi innych, zamieszczonych niżej, zaczynające się od "Film poniżej oczekiwań" i się przekonaj jak tam są "karty porozdawane". Może tam się doczytasz jeszcze bardziej sensownych wywodów, które rzecz jasna są według ciebie "zupełnie zbędne". Może się zorientujesz kto "dał dupy"...
Łódź się łódź...
Co tam jest napisane już nie dotyczy Ciebie i naszej rozmowy.
Daj sobie siana, nie kompromituj się już bardziej.
Ja wcale nie twierdzę, że tam jest coś bezpośrednio na nasz temat nasmarowane. Skierowałem tam cie, żebyś się przekonał, że są również tacy, którzy jeszcze większą podłamkę ode mnie zaliczyli. A że nie chcę się powtarzać, ani cytować innych stąd moja uwaga. W końcu wyglądasz na kogoś takiego, kto jest święcie przekonany o swojej racji i nie odpuści komuś kto wyniósł z kina jedynie bolące siedzenie...
Już sobie daje siana, bo w końcu od początku miałeś co najmniej w 99,9% rację, a ja się rzecz jasna myliłem... Co za ciemniak ze mnie!
Miłego oczekiwania na drugą część...
Naprawdę? Ja nie znalazłem ani jednej osoby, która
dała SH 1.
Nie wybielisz się a te wywody są bardzo żałosna próba
odwrócenia uwagi.
Czemu piszesz to co ja tylko innymi słowy,
myślisz, że się nie zorientuję?
Ty dalej swojej winy nie widzisz?
Nikt Ci nie wypomina tego, że Ci się film nie podobał.
Każdy stara Ci się uzmysłowić zupełnie co innego
a Ty z uporem maniaka trzymasz się tej jednej kwestii.
Twoje wszelkie próby zabawy w psychologa są zaiste nietrafione.
Dziękuję bardzo... ;)
Zdecydowanie staję po stronie Dark Sider-a, który rzuca konkretnymi argumentami w przeciwieństwie do Ciebie. Mnie, mimo iż nie jestem jakimś tępym gówniarzem film się podobał i ode mnie ma 9/10. Uważam , że dając filmowi takiemu jak w/w 1/10 jest poprostu czymś chorym. Miła muzyka wpadająca w ucho, gra aktorska, której nie można mieć nic do zarzucenia no i może trochę sztucznawe efekty, ale czy to wszystko zasługuje na taką ocenę? Tacy jak Ty kojarzą mi się zazwyczaj z małolatami (nie w każdym przypadku, w Twoim jak mniemam nie), którzy poprostu na złość dają filmowi ocenę 1/10 by go zaniżyć, zrównać z błotem i wywalić z rankingu.
Pozdrawiam
zgadzam się z autorem tematu :) gówniarzem nie jestem, ale stara też nie i oceniłam film na 8/10. jest rewelacyjny w swojej rozrywkowej kategorii :)
bardzo dobrze bawiłam się w kinie i wyszłam z autentycznym bananem na twarzy :) nie jest to film, który będę rozkminiac na części pierwsze i analizować przez miesiąc, no ale kurczę - nie miał taki być :) książki czytałam i nie miały żadnego wpływu na postrzeganie filmu (co jest u mnie wyjątkowe). spojrzałam na niego tak jakoś osobno - i to właśnie polecam wszystkim krytykantom.
bo niewiele gniotów zasługuje na 1/10, a SH na pewno nie jest gniotem.
peace! :)
a ja trochę zawiodłem się na tym filmie,nie wiem może nie tak łatwo wpadam w zachwyt.przy bardzo dobrej grze aktorów dla mnie film jest nudny.max 4/10
ja poszłam na ten film dla: Roberta Downy Jr którego uwielbiam całym sercem i duszą swą oraz dla Guya Ritchiego, razem z Tarantino i z Nolanem 1 miejsce na mojej liscie ulubionych reżyserów. spodziewalam sie ironi i sarkazmu w dialogach, świetnych ujęć, dobrego montażu i humoru i akcji. to wszystko dostalam - więc oceniam film jako bardzo dobry! :D to kino akcji, nie można dopatrywać się w nim głębi ani zagmatwanej fabuły. kiedy ludzie to pojmą, to ja nie wiem...ehhh
Zgadzam się, film był bardzo dobry. I przyznam, że mnie przyjemnie zaskoczył, bo po zwiastunie spodziewałam się tandetnego kina akcji w wykonaniu pana Richie. Zamiast tego sprezentował nam dobrze nakręcony obraz ze świetną scenografią (Londyn był niesamowity), piękną muzyką i dobrą grą aktorską. Doskonały humor i wartka akcja równiez poprawiły komfort ogladania. Reasumując film otrzymuje 8/10, bo pomimo kilku niedociągnięć to kawał dobrej roboty, pomijając mój sentyment do filmów kryminalnych utrzymywanych w takiej atmosferze. Jedynym moim większym uprzedzeniem jest pani McAdams, która jakoś nie za bardzo przekonała mnie w roli Irene Adler. A po za tym to czoła chylę przed panem Guy'em Richie, bo naprawdę mile mnie zaskoczył ;)
ysera reaktywowanego filmu, że specjalnie dla was naklreci podobną fabułę co do tych starszych wersji? Przecież reaktywowane filmy takie jak Superman, Szherlock Holmes czy nawet I II i III epizody Star Wars nie moga mieć podobnych fabuł czy nawet podobnych z twarzy i strojów, charaktertów itp. bo to byłoby już nudne, przereklamowane i wszystkim fanom tych filmów bardzo dobrze znane...zastanówcie się czy chcielibyście poraz enty oglądać podobny film, który był sprzed kiulku czy kilkunastu lat wstecz.
;
Zgadzam się z twórca tematu - no może nie na 100% - film jest bardzo przyjemny, luźno nawiązuje do postaci słynnego detektywa, nawet bardzo ale niesamowicie przyjemnym, odprężającym widowiskiem, które z pewnością warto obejrzeć, bo przecież nie każdy film musi zaraz zachwycać głębią fabuły albo chwytać za serce czy inne części ciała a takie malkontenctwo, i zaraz rzucanie się na innych - niedojrzałe i głupie - nic nie wnosi.
Film godny polecenia jako bardzo dobra rozrywka - dla mnie 8/10