To połączenie kryminalnych opowieści typu Herkules Poirot, z elementami Matrixa, Bondem,
a nawet Indianą Jonesem! Klimat jest niesamowity. Zdarza się jednak, że akcja nieco siada
i film zaczyna nużyć. Ale ogólnie bardzo przyjemny film.
człowieku.. nie porównój takich wybitnych bohaterów książkowych jak Sherlock Holmes do takich bajeczek o Poirocie.. Polecam poczytać sobie opowiadania Artura Conana Doyle'a o Holmesie.. ale rozumiem, że widzisz to z troche innej perspektywy niż ja :)
Porównanie filmowego Sherlocka do postaci Herkulesa Poirot może nie jest zbyt trafne. ;) I trochę nie na miejscu, gdyż stwarzając Poirot Agatha Christie mocno inspirowała się opowiadaniami Arthura Conana Doyle'a. Jednakże moim zdaniem, powieści Christie wcale nie są z niższej półki, te z Herkulesem jak i innymi bohaterami. Są w sumie bardziej przystępne dla czytelnka i bardziej go angażują. U Doyle'a jesteśmy, powiedziałabym, ślepi. Sherlock Holmes zaskakuje nas i Watsona swoimi obserwacjami po danym zdarzeniu, np. po rozmowie z gościem, który prosi go o pomoc. Sprawa jest bardzo tajemnicza i przez wiekszość czasu nie wiemy jaki jest cel działań Sherlocka, gdyż on nas o tym nie informuje. Na koniec kurtyna opada i Sherlock daje popis genialnej dedukcji ujawniając przy tym wskazówki i obserwacje, do których jako czytelnicy (i to do tego z innej epoki) nie mieliśmy dostępu.
U Christie jest trochę inaczej, dostajemy duzo wskazówek, często widzimy świat dokładnie tak jak bohaterowie dążący do odkrycia prawdy. Jest masa dialogów i rozmów pomiędzy bohaterami. Możemy praktycznie uczestniczyć w śledztwie. Za to m.in. uwielbiam twórczość Christie. Uważam ją za prawdziwą królową kryminału. No, ale jej powieści miały standardowo 200 stron z kawalkiem w wydaniu kieszonkowym, a opowiadania Conan Doyle'a góra kilkadziesiąt.
Uwielbiam Sherlocka Holmesa, opowiadania o nim były pierwszymi kryminałami jakie odkryłam, ale z równą pasją pochłaniałam książki Agathy Christie. Lubię również przygody Perry'ego Masona autorstwa Erle'a Stanleya Gadnera, ale te kryminałki są już bardziej schematyczne. :)
Mnie dzieła Christie nie kręcą, gdyż nie ma w nich takiej nutki tajemniczości jak w S.H. U Christie rozwiązanie zagadki samemu jest proste dla czytelnika, a w Holmesie sami możemy trochę pomyśleć :) Przepraszam Cię, ale np. ,,Studium w szkarłacie'' nie jest krótkie w mojej książce (wyd. REA) ma 306 stron.. wiem.. tylko 5 historii zostało rozbudowane, ale to i tak sporo. mój zbiór wszystki przygód Holmesa ma 1119 stron formatu A4. I za każdym razem zagadka zadzwinia.. Wole Sherlocka i uważam, że jest o wiele lepszy od Poirota, bo o Holmesie słyszeli wszyscy (ja znam go od 4 r. życia), a o Christie wiem jedynie od 3 lat.. Moim zdaniem porównywanie Holmesa do Poirota jest niedorzeczne.. Ten sam gatunek, ale jednak Ci bohaterowie moim zdaniem zbyt bardzo się różnią, byich porównywać. Wiem, troche sie rozpisałam, ale mam nadzieje, że wytłumaczyłam Ci/Wam mój punkt widzenia :)
Od tego jest forum, żeby się rozpisać. :)
1119 s. formatu A4? o_o To musi być kniga na miarę encyklopedii. Ja mam wszystko w formacie kieszonkowym, wydania po angielsku od Penguina. Opowiadania o Sherlocku są bezsprzecznie fantastyczne, ale chyba mi większą frajdę sprawiało czytanie Christie (w sumie nawet nigdy nie zastanawiałam się nad tym przed przeczytaniem twojego posta ;). Oprócz dobrych zagadek kryminalnych w jej powieściach jest dużo humoru, żywy język, bogata panorama społeczna Wlk. Brytanii na przestrzeni dziesięcioleci, a nawet podróże po zakątkach imperium. No i jednak powieści są dłuższe od większości opowiadań, a ja lubię zagłębić się w danej opowieści na dłużej niż godzinkę. :)
Arthurowi Conanowi Doyle'owi udało się na pewno coś, czego dokonać może niewielu pisarzy - przekonał wielu ludzi, że S.H. istniał naprawdę. :) Herkules Poirot bez wątpienia jest mniej znany na świecie, ale jeśli chodzi o dostepność książek to myślę, że Christie może być poczytniejsza - przynajmniej tak było w moim wypadku. Opowiadania o S.H. dosyć ciężko było zdobyć w szkolnej i miejskiej bibliotece (jestem z miasta o ok. 25 tys. mieszkańców), a to była jeszcze era przedinternetowa. Więc pani bibliotekarka podpowiedziała mi Agathę Christie, która jest własnie zwana królową kryminału, i jej opowiadań były całe dwie półeczki. Poza tym, że o Poirot nie słyszeli wszyscy, to jeszcze nie argument, że książki są gorsze. Poza tym Christie to nie wyłącznie Poirot. Moje ulubione powieści, które wyszły spod jej pióra są bezpoirotowe. A jej kryminały szpiegowskie np. są pełne atmosfery tajemniczości, zapewniam. :) Co kto woli czytać to już oczywiście indywidualna sprawa.
Opowiadania o Sherlocku fantastyczne? Jakoś w żadnym z nich nie było smoków czy czarownic.. no może opróż domniemanego psa baskerville'ów.. W Holmesie też można znaleźć wiele humoru.. wystarczy wczuć sie w daną epokę i poczucie homoru Sherlocka (to nie jest takie trudne). To właśnie Doyle rozpoczął ,,erę kryminału''. Każdy ma inny gust i o gustach sie nie dyskutuje :) chciałabym zakończyć naszą wymianę zdań, bo widocznie cenimy inne wartości w życiu :) mam na myśli to, że wole sama pomyśleć niż dać sie prowadzić ,,za rękę'' przez autora do rozwiązania zagadki.. Osobiście bardzo wczuwam sie w opowiadania Holmesa i od niego nauczyłam sie dedukcyjnego myślenia :) Holmes jest lepszy, gdyż to on był wzorcem dla wszystkich postaci kryminalnych.. Cenię sobie twoje słowa i myśle, że zmieniłaś troche mój sposób odbierania Agathy Christie, a jednocześnie mam nadzieję, że zaczniesz czytać Holmesa z większą uwagą i zrozumieniem i w końcu zobaczysz, że żaden bohater kryminalny nie jest lepszy od Sherlocka Holmesa :) Bardzo miło mi było porozmawiać z taką osobą jak Ty :)
Mówiąc fantastyczne nie chodziło mi o gatunek, ale synonim "bardzo dobre, wspaniałe". ;) Zapewniam, że wczuwam się w Sherlocka i przeczytalam większość opowiadań kilkakrotnie, a Holmes to jeden z moich ulubionych bohaterów literackich wyżej na liście niż Herkules Poirot. Jak wspomniaałam nigdy wcześniej nie próbowałam porównywać twórczóści obojga pisarzy, ale myśląc nad odpowiedzią nasunęło mi się, że format stosowany przez Christie odpowiada m trochę lepiej.
Tak czy siak, mi również było milo porozmawiać z osobą, która wie dużo nt. literackiego pierwowzoru. Zwykle na tym forum pojawia się masa trolli o niewybrednym języku. :) Mam nadzieję, że jeszcze będziemy miały okazję porozmawiać, ale już na temat samego filmu /filmów i tylko w odniesieniu do twórczości sir Athura Conana Doyle'a. Pozdrawiam.