ale wciąga dopiero po jakimś czasie. Przez cały czas miałam wrażenie, ze postać Holmes'a jest uderzająco podobna do dr. Haus'a. Chyba to dzisiejsza moda, na takich buntowników.
W każdej stronce dotyczącej House'a przeczytać można że główny bohater wzorowany był na Holmes'ie...