Film nietuzinkowy. Niby w stylu jakim lubię. Mroczny, dziewiętnastowieczny Londyn... Jest zagadka, zabójca, magia i od czasu do czasu śmieszny tekst bądź sytuacja, ale... Czegoś mi w nim brakowało :/ Ciągnął mi się jak flaki z olejem. Nie mogłam skupić się na tym filmie i przysypiałam... Zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Też mi się zdaje, że czegoś zabrakło - dlatego dałem 7, a nie 8.
Wg mnie bardzo dobrze zagrali główni aktorzy: Robert Downey Jr., Jude Law i Rachel McAdams (piękna kobieta).
Natomiast w ogólnie nie przekonał mnie do siebie Mark Strong w roli Lorda Blackwooda.
Podsumowując: film dobry, ale nie znakomity.
O tym, że nie ma dowiadujemy się na końcu. Na początku odnosi się wrażenie, że jest.
Bo pomimo, że jest to wszystko o czym pisałaś i ten bLondyn XIX w. i zagadka i magia i cza, powab, wdzięk, gracja i co tam jeszcze Cię "kręci" to brak tu zdecydowanie AUTENTYCZNOŚCI tamtych czasów Sprawia to, że mamy do czynienia z kolejnym XXI w fajerwerkiem pełnym komputerowych wygibasów Oferujący odbiorcy głównie rozmach, szaleńcze tempo akcj, całą gamę walk w stylu "czymsiętylkoda" i przesadne operowanie nastrojem w "górnym C" (niektórzy stosując maksymę mistrza gat. "Film powinien się zaczynać od trzęsienia ziemi a potem emocje powinny rosnąć" zapominają że Hitchcock nie dodał przez skromność że to trzeba jeszcze "umić") A jak dla mnie nie do zaakceptowania jest "nowoczesny" wizerunek jednego z moich ulubionych bohaterów z literatury Ciekawszym i lepszym filmem w tym stylu uważam "Vidocq" Ten film tez nie powala ale jest tam wiele ciekawych elementów bardziej wyrafinowanych niż komputerowe tricki Bo okazuje się że zamiast komputera można zastosować grę światłem i kolorami a efekt wizualnie dużo ciekawszy. Wracając do Sherlocka to jednym z niewielu plusów jest rola Roberta Donweya który nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu