Ech, Oglądałam film Guy'a wczoraj a ja już teraz nic z niego nie pamiętam. Ani intryga, ani kreacje postaci nie zapadł w pamięci. Jedynie Londyn wyglądał ciekawie i realistycznie. Muzykę muszę zdobyć, bo też niektóre kawałki wpadały w ucho. Zadecydowanie na dwójkę nie wybiorę się do kina.
Klimat podpasywał mi jedynie z sentymentu. Wielbiciele wiktoriańskiego Londynu spotykają się tu:
http://wehikulczasu.mojeforum.net
aby kreować własne postaci i przenosić się w świat schyłku XIX wieku,