PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=426062}
7,7 453 tys. ocen
7,7 10 1 452786
7,0 81 krytyków
Sherlock Holmes
powrót do forum filmu Sherlock Holmes

Sherlock książkowy - spokojny pan ćmiący fajkę na swoim fotelu i rozwiązujący zagadki z jego niezastąpionym asystentem Watsonem. Spokojni, zrównoważeni, uprzejmi, wychowani, taktowni.

Sherlock filmowy - nierozgarnięty facet z talentem do bójek, lubi popić i szpanować talentem do odkrywania życiorysu człowieka poprzez patrzenie na niego (!). Ratuje swojego asystenta Watsona i wyciąga go z długów(!). Razem rozwiązują zagadki lejąc po mordach złoczyńców(!).


Czy naprawdę nie można było zrobić filmu, który zwróciłby uwagę każdej grupy wiekowej w XX w. bez pokazywania poczciwego Sherlocka w krzywym zwierciadle? Dlaczego zakłamali historię i zepsuli wizerunek detektywa? Przykro mi z tego powodu i powiem szczerze, że można było pokazać tyle samo akcji i dynamiki bez przekształcania Holmesa.

Moja Ocena:

Fabuła: 4/10
Aktorzy: 6/10
Efekty: 6/10
Muzyka: 7/10

CAŁOŚĆ: 6/10

Johnny922

Uprzedzam, że nie przeczytałam wszystkich książek Doyle'a, w których występuje Holmes, ale kilka owszem. Dla mnie książkowy Sherlock wcale nie jest "spokojny, zrównoważony, uprzejmy, wychowany, taktowny". Potrafi być niegrzeczny, Czasem miałam wrażenie, że zwraca się do innych pogardliwie. Uzależnienie od kokainy i morfiny tez nie wpływa na niego pozytywnie. Odnośnie bójek to akurat książkowy Holmes też jest utalentowanym bokserem. Do przedstawionego przez Ciebie opisu pasuje mi dr Watson, ale Sherlock już nie za bardzo. Chociaż muszę przyznać, że filmowy detektyw jest troszeczkę bardziej dynamiczny od tego w książkach, które czytałam. Jednak z całą pewnością nie mogę bohatera Doyle'a nazwać "poczciwym Sherlockiem:" ;)

silence_is_the_enemy

Dokladnie tak. Dlatego uwazam ze film jest zrobiony genialnie i czekam na nastepna czesc.

lili21

Naprawdę czytałeś książkę? Bo ja czytałam i zawsze miałam w głowie obraz takiego Holmesa. Choć wolę Bretta.

Hmm_Ciastko

czytalam - a Ty?

Johnny922

Ten film to powtórka "Lary Croft" (niestety gorsza). Z książkami o Holmesie ma wspólne tylko nazwisko bohatera i nic więcej. Film był głupi i irytujący, w większości po prostu nudny. Szczególnie te zwolnione sceny mordobicia i wybuchów były idiotyczne. Najlepsze było ostatnie 20 minut filmu, ale to za mało, żeby dać więcej niż 3/10. Ogólne wrażenie: źle zrobiony, komercyjny gniot.

Johnny922

Matko Boska, nie mogę uwierzyć w to co przeczytałam ; O Spokojni ? zrównoważeni ? uprzejmi ? taktowni? Przeczytałam wszystkie książki o Holmesie , niedawno znowu do nich wróciłam . Spokojny? Chyba tylko wtedy kiedy jego umysł jest w stagnacji i nie ma chwilowo zagadek bo później jest raczej energiczny , dlatego on,a nie jego brat rozwiązuje zagadki , bo jak sam stwierdził jego brat jest lepszym umysłem ,ale nie lubi się ruszać ,a Holmes uwielbia sporty , doskonale znał szermierke i boks , z tego co pamiętam to Holmes książkowy też lubił się popisywać swoimi talentami ,a jak ktoś podważał jego autorytet lub twierdził ,że zna lepszego detektywa to robił się chłodny i arogancki ; > Często Watsona irytował tym jak był aż za bardzo przekonany o swojej wartości i jak wysoko się cenił . Nigdy nikomu nie ufał i z tego co pamiętam to może nie pił ,ale lubił wstrzykiwać sobie spore dawki kokainy . A gdzie w filmie masz moment kiedy Holmes się upija ,że twierdzisz ,że lubi sobie popić ? Watson fakt, że w książce był mniej skory do bójek ,ale nigdy nie opuszczał Holmesa, kilka razy nawet łamali razem prawo włamując się do mieszkań , także nie marudź tylko weź się za całą książkę i dopiero oceń jak bardzo filmowy Holmes mija się z książkowym . Ja bym się bardziej przyczepiła do Irene Adler w tym filmie ,ale jak dla mnie świetnie to wszystko ujęli . Jeśli chcesz pooglądać Holmesa ,którego fabuła będzie identyczna jak w książce to znajdź odcinki starego serialu. (chodź dla mnie postacie są beznadziejne pokazane , Watson gruby ,obydwoje starzy i tak dalej ) w książce mam całkiem inne wyobrażenie o nich . Jak dla mnie film bardzo dobry , choć trochę mało zagadkowy ,a jednak mi się podoba,że zrobili coś na podstawie książki ,ale jednak inne żeby nie zanudzić widza kolejnymi filmami o starszych panach. ;)

klaud007s

To chyba na tym polega brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Najwyraźniej w ogóle nie zrozumiałaś tych książek. No cóż- takie są efekty współczesnej edukacji. Niedługo pewnie zrobią film "Sherlock Holmes kontra Transformersi" i też się będzie bardzo podobał. Przemawia przeze mnie gorycz fana książkowego Holmesa.

Franio

Nie , chodzi głównie o to ,że ludzie mają różne upodobania co do filmów . Ja lubię oderwać się od codzienności i obejrzeć film ,który budzi wyobraźnię dobrą muzyką , dobrą grą aktorską i tak dalej.Jak już powiedziałam ,chcesz zobaczyć starszych panów w akcji ? Wejdź na kinomaniaki tam masz cały,stary serial identyko jak opowiadania książkowe . Ciekawe na czym polega dla ciebie czytanie ze zrozumieniem , mogę ci wyrecytować fragmenty ,które świadczą przeciwko temu ,że książkowy Holmes był spokojnym starszym panem ,chyba ,że tak jak powiedziałam ,akurat był znudzony brakiem interesującej sprawy. Kiedy Holmes rozwiązywał sprawę nie ruszając się z fotela i tylko paląc ? Właśnie o to chodzi ,że często `wyruszał w teren` . Fakt ,dobra, trzeba przyznać , że w filmie jest mniej poważny , bo jednak mimo wszystko dialogi w filmie w większości rozbawiają widza,a opowiadania mają za zadanie wprowadzić w tajemnicę , dreszczyk i tak dalej ...
Po za tym , osoba zakładająca temat twierdzi ,że filmowy Holmes lubi popić , pytam ,w której scenie było to udowodnione ,że Holmes lubił wypić ? Ba, w której scenie on w ogóle pił alkochol w nadmiernej ilości ?
A co do wieku to jeszcze zależy co dla kogo znaczy `starszy pan` , dla mnie to mężczyzna dopiero po sześćdziesiątce i to też tylko wtedy kiedy przestaje dbać o siebie .Bo do sześćdziesiątki jeszcze można sporo zrobić ,weźmy Johnny`ego Depp`a , facet ma 48 lat ,a jak dla mnie trzyma się na 30 pare ; )

Możemy się pospierać na ten temat ,może mam mylne wrażenie i źle pamiętam ,ale raczej wątpię żeby książkowy Holmes był spokojnym ,starszym panem :)

klaud007s

To nie chodzi o to, że był spokojnym, starszym panem. Bo nie był. Ten film jest zaprzeczeniem całego klimatu opowiadań o Holmesie- tajemniczości, dedukcji i niedopowiedzeń- a wszystko w XIX wiecznych realiach brytyjskich.

W filmie to wszystko było przedstawione skrajnie prymitywnie- jak w komiksie: tajemniczość- wątek satanistyczny, akcja- mordobicie i wybuchy, dedukcja- dotyczyła np. wyglądu guwernantki. To jak seria naiwnych obrazków z podpisami. Kojarzył mi się z "Transformersami", a w żadnym momencie nie kojarzył się z Holmesem książkowym. Poza tym był zwyczajnie nudny, bo powtarzał znane schematy prymitywnego kina akcji. Dałem 3/10 tylko dlatego, że ostatnie 20 minut było jedynym udanym fragmentem tego filmu. Film w mojej ocenie jest dennym gniotem, a Ty masz prawo do swojej oceny- kłócić się z Tobą na pewno nie będę, bo ten film nie zasługuje na żadne spory. Jestem pewien, że po zobaczeniu setki podobnych filmików też zmienisz swoją ocenę na bardzo niską. Pozdrawiam

Franio

Ale właśnie tak napisał autor tego wątku , wypowiedział się o różnicach w książkowym ,a filmowym Holmesie ,a nie akcji książek i filmu.

Jeżeli chodzi o cały film , to przyznaję ci rację , w końcu sama napisałam ,że moim zdaniem film miał w sobie więcej zabawnych momentów niż tych tajemniczych i wprowadzających w zagadkę . Nie zmienię bo lubię tego typu filmy , mimo wszystko , nawet jeżeli fabuła jest trochę oklepana to jednak dialogi i gra aktorska ratują go , jak dla mnie , ale są różne gusta i co do tego nie ma co się spierać .
Również pozdrawiam .

ocenił(a) film na 10
klaud007s

Wiecie kultura w XIX w. różniła sie trochę od tej w XXI w. i nie każdy wychwyci ten moment, w którym Holmes mówi sarkazmem czy ironią (mówie o książce)

ocenił(a) film na 8
Johnny922

Ta pani najwyraźniej porównywała holmesa z jakiejś bajki dla dzieci, a książki nawet w rękach nie miała co za fail...

skt84

Ten film był niezły. Po prostu niezły i tyle. Widziałem wiele podobnych. Dałem 6/10.

ocenił(a) film na 10
kendo777

racja..zgadzam sie z silence_is_the _enemy,ksiazkowy Sherlock nie jest sztywny...tez spuszcza manto,choc zdarza sie to ze dwa razy w jego karierze(Moriarty i Lupin) wciaga koke (``Znak Czterech``) i lubi morfinke .......poza tym lubi gasic ludzi swymi cietymi ripostami...Uwazam,ze Guy Ritchie dobrze zrobil pokazujac ludzka nature Holmesa,dzieki temu bardziej wtapiamy sie w klimat filmu i czasow detektywa.Poza tym ilez juz jest filmow z Holmesem w tym swoim tweedzie i kapelutku...nowe czasy,nowy Holmes i dobrze;p Sir Arthur Conan Doyle bylby dumny z Ritchiowskiego dziela ;D genialne aktorstwo,muzyka,efekty,sceny walk i jakze komiczne dialogi sprawiaja,ze wracam do tego filmu dosc czesto

pablito_filmweb

Sir Arthur Conan Doyle w grobie sie przewraca...
Za akcje, muzyke, efekty i klimat - 8. Za wariacje nt pierwowzoru 4. Wychodzi srednia 6. Daje 7 z sympatii dla pewnej aktorki ;)

użytkownik usunięty
Johnny922

Zupełnie nie potrafię ani zrozumieć, ani podzielić ubolewania nad faktem, że Guy Ritchie nie nakręcił kolejnej wersji Holmesa, wiernie odtwarzającej fabułę opowiadań sir Artura. Za dżentelmeńskie wcielenie detektywa, doskonałe, niepowtarzalne i idealnie wpisujące się w klimat utworów Doyle’a, od lat uznawany jest Jeremy Brett – on i tylko on. Osobiście nie odczuwam potrzeby oglądania kolejnych kalek tego serialu, bo IHMO, byłoby im trudno uniknąć zarzutów o wtórność - produkcja Granada Film rozpoczęta pod koniec lat 80, była znakomita pod każdym względem, a przez to i trudna do podrobienia. Wielbicielką Sherlocka jestem od szczenięctwa, przeczytałam wszystkie opowiadania i mikropowieści Doyle’a, jakie ukazały się w polskim tłumaczeniu. Jeśli więc mam ochotę na filmowe przygody dwóch dżentelmenów w pelerynach, nie licząc melonika, wracam do tego właśnie serialu - z Brettem w roli głównej. Odmłodzenie Holmesa i, ogólnie mówiąc, uwspółcześnienie jego postaci, którego w swoim obrazie dokonał Ritchie podobało mi się. Zupełnie nie odbieram tego zabiegu jako poniewierania moją ulubioną postacią literacką i odzierania jej z „autentyczności”. Nowy Holmes zachował wszystkie najistotniejsze cechy pierwowzoru, będąc jednocześnie jego „zliftingowanym”, przewrotnym wcieleniem. Uważam, że Guy Ritchie nakręcił bardzo dobry, dynamiczny, świetnie zagrany film. A tak przy okazji, kolejny eksperyment dokonany na „ciele” detektywa-klasyka, trzyodcinkowy (jak do tej pory) „Sherlock” z Benedictem Cumberbatchem także mi się podobał, ale to chyba temat nie do tego wątku.

użytkownik usunięty
Johnny922

O! Jeszcze raz to samo! Coś się kićka w państwie duńskim.

użytkownik usunięty

Sorki za bałagan, ale na zmianę wyskakują mi info o błędzie, dublują się posty i nie mam możliwości edycji, choć teoretycznie ją mam.

ocenił(a) film na 6

Zgadzam się Tokio z Twoją wypowiedzią.Zgadzam się,że wcześniejsze filmy nie zgadzały się z książką (z wyjątkiem wspomnianego serialu Granady,który z resztą polecam nie tylko fanom Holmesa,gdzie jest ukazany zgodnie z opowiadaniami) i przedstawiały Watsona jako idiotę,niedorajdę,a Holmes był sztywnym facetem z fajką.
Ten film jest na 6/10.To nie profanacja w porównaniu z nową wersją Hrabiego Monte Christio(to dopiero gniot i wypaczenie sensu oraz przesłania powieści).Wracając do filmu:miła rozrywka na nudny wieczór i duży plus za klimat Londynu z XIX w.