Jedno proste pytanie! Pasuje Wam Downey Jr. na Sherlocka ? Tylko szczerze!
Pasuje idealnie!
I pomyśleć, że gdy ogłoszono, że to on dostanie rolę Holmesa, miałam wątpliwości. Niesłusznie.
RDJ.. to Holmes:)
I.D.E.A.L.N.I.E pasuje do roli Holmesa.
Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał zagrać tą postać lepiej.
Dziwni jesteście. Obejrzałam ten film, ale wiedziałam, że do mnie nie trafi.
Twórcy filmu poszli na łatwiznę, bo wiedzieli, że do kin pójdzie masa osób (jedni, to ci, którzy nabiorą się na sceny walki, szybką akcję itd., a drudzy, to fani Holmesa - tak jak ja).
Osobiście przeczytałam wszystkie dostępne książki A. C. Doyle'a o Holmesie i zakochałam się w tych powieściach, ale film do prawdziwej osoby genialnego detektywa ma się nijak. Dla mnie prawdziwy Sherlock to np. Matt Frewer, który go zagrał w chociażby w filmie "Pies Baskervillów".
Moim zdaniem twórcy nie chcieli pokazać Sherlocka jak zwykle, tylko trochę z innej perspektywy. Dla mnie - cudo. Robert genialny. Jude również. W ogóle, cały film mnie rozłożył.
Sądzę, że gdyby zrobili to klasycznie, też by się nie podobało - w końcu ile można powtarzać to samo, tak? Sherlock nadal jest genialny, robi to, co zawsze, tylko zachowuje się bardziej... jak Downey :>
Dla mnie najlepszym Holmesem był Rupert Everett. Nie dość, ze z urody idealnie oddaje moje wyobrażenia to jeszcze takiego buca Holmesa do tego pory nikt nie odtwarzał :]
"Dziwni jesteście. Obejrzałam ten film, ale wiedziałam, że do mnie nie trafi. "
Nic dziwnego, że nie trafił, skoro zapobiegliwie najpierw się do niego uprzedziłaś. I kto tu jest dziwny? :/
"film do prawdziwej osoby genialnego detektywa ma się nijak"
Ja niektóre poprzednie ekranizacje Holmesa dosyć lubiłam, nie jakoś porywająco, ale jednak - wg mnie najlepszy był Jeremy Brett. Niemniej jednak "Sherlock Holmes 2009" jest nowym, świeżym spojrzeniem na tę postać. Poprzednie filmy były już mocno skostniałe - ileż można tłuc to samo? RDJ w roli Holmesa nadzwyczaj mi przypadł do gustu - w moim mniemaniu uchwycił wszystkie cechy charakteru detektywa w najpełniejszy sposób, jak do tej pory. I najbarwniejszy.. ;))
Matt Frewer? Żartujesz, prawda? Najokropniejszy Holmes, jakiego widziałam..
Po prostu wiedziałam, że taka koncepcja mnie nie przekona, ale to nie znaczy, ze jestem dziwna. Zresztą skoro to cię obraża, to cofam to "Dziwni jesteście" - bo i tak nie miało to być jakimś oskarżeniem - każdemu podoba się co innego.
"..w moim mniemaniu uchwycił wszystkie cechy charakteru detektywa w najpełniejszy sposób, jak do tej pory. I najbarwniejszy.. ;)) "
Hmm.. ja wiem czy wszystkie? Czegoś mi tu brakowało. Naprawdę. Może to tylko moja wewnętrzna myśl, ale gdybym miała wyobrażać sobie Holmesa, to byłby inny niż RDJ. Już bardziej chyba pasował na Watsona.
"Matt Frewer? Żartujesz, prawda? Najokropniejszy Holmes, jakiego widziałam.."
Nie, nie żartuję. Nie mam po co. Kolejny raz przytoczę myśl - każdemu co innego się podoba. I tyle. Po co robić dysputy nad gustami? Bo ja nie wiem....
To prawda, film "Pies Baskervillów" był świetny, a Matt Frewer idealnie pasował do tej roli. Od początku coś mi nie grało z Downeyem Jr. jako Holmesem, ale mimo to film bardzo mi się podobał.
Po pierwsze, chyba nie można przeczytać nieosobiście... (sorry zboczenie polonistki).
Po drugie, chyba nie było sensu oglądać, skoro sobie na początku założyłaś, że nie będzie Ci się podobać - bo wiedziałaś.
Po trzecie - jeśli czytałaś książki, to chyba nie spodziewałaś się gościa w czapeczce w kratkę, przecież Holmes w oryginale to dziwak, morfinista itp. I choćby dlatego Downey Jr tu pasuje.
pasuje. nie jest może ideałem, ale nie razi.poza tym jest dobrym aktorem (moim zdaniem) więc tym przyjemniej się go ogląda.
notabene Doktorek W. też dobrze dobrany i gra Law'a bardzo mi się podobała, gdybym miałą się zachwycać, to wlasnie nim, nie Holmesem.
Moim zdaniem nikt tak dobrze nie dałby rady wpasować się w tą rolę, jak właśnie Robert Downey Jr.
Był bosski! Bezapelacyjnie.
A tak poza tym, to Watsona również wspaniale dobrali.
Ogólnie film kiepski natomiast Downey Jr. to dobry aktor i wydaje mi się, że poradził sobie z tą rolą.
Przeczytałem wszystkie wydane w Polsce opowieści i powieści o Sherlocku Holmes'ie i wydaje mi się, że na tym polegał artyzm filmu, że to było reinterpretacja, hollywoodzka oczywiście, czyli ratowanie świata itd., ale role mogłyby się w tym filmie wymieszać. Jude Law mógłby być Sherlockiem, Robert - Lestrade'm, a Eddie Marsan doktora Watson'a. Ale to tylko moja wyobraźnia, chociaż ten nieobecny wzrok Roberta D. Jr. - to jest właśnie to, co pokazało jego kunszt i oczywiście pojawiało się w opowieściach.
Świetnie odegrał swoją rolę... Nie wyobrażam sobie żeby ktoś mógł go zastąpić ;)
Bardzo lubię pana Roberta, jednak po obejrzeniu filmu podtrzymuję to co powtarzam od początku, że ten człowiek nie jest dla mnie Sherlock'iem. Dobrze zagrał, nie jest przecież byle jakim aktorem, ale nie sprawiał na mnie wrażenia Holmesa (dodam, że nie jest to tylko kwestia konwencji). Generalnie lepsze wrażenie zrobił na mnie Jude Law, może nie jako Watson, bo też pasował do tej postaci jak chrzan do pomidorów, ale tak ogólnie. Uważam, że to on powinien zagrać główną rolę bo jak na niego patrzyłem, to tylko ogoliłby się pod nosem i miałbym idealny obraz Sherlocka Holmesa z moich wyobrażeń podczas czytania książek. A Robert jak Watson, w sumie czemu nie? Aparycją lepiej pasuje (musiałby się tylko do ładu doprowadzić i odwrotnie do Lawa zapuścić wąsy), a że jest dobrym aktorem to już wspominałem. Jeśli chodzi o wizję, którą zaproponował prodigy_boy (Law = Holmes, Downey = Lestrade, Marsan = Watson) też całkiem fajna, może trochę za mała rola dla Downey'a, ale z drugiej strony może w jego interpretacji Lestrade byłby ciekawszy.
P.S. Matt Frewer to akurat bardzo dobry odtwórca roli Sherlocka Holmesa więc proszę się go nie czepiać.
Zapomniałem dodać, że gdyby Law zagrał Sherlocka (już nawet obojętnie czy Watsonem byłby Downey czy Marsan) może nawet zdecydowałbym się na ocenę 10.
Nie zgadzam się z opinią, że Law byłby lepszy do roli Scherlocka. Moim zdaniem Robert Downey Jr pasuje wręcz idealnie do roli Holmesa, odzwierciedla bystrość i inteligencję głównego bohatera, a zaraz dodaje mu zawadiackiego uroku.
Mogę się tylko podpisać pod tą wypowiedzią. :) Zgadzam się w pełni z Twoją opinią :)
Downey zagrał naprawdę dobrze ale wg mnie wygląda bardziej na typowego pijaczka rozwiązującego zagadki niż na znanego mi błyskotliwego, pełnego gracji Sherlocka.
Na pewno nie pasuje do roli książkowego Sherlocka, ale do filmowego(który mało ma wspólnego z postacią z ksiązki) jak najbardziej!
Sednem sprawy jest chęć przedstawienia SH w nowym świetle. Film ma przede wszystkim stanowić jakąś rozrywkę, tu akurat się ta sztuka udała.
gdy tylko pojawil sie sherlock, wzbudzil moje zaintersowanie, do tego doszly bardzo wysokie oceny na filmwebie, wiec nie czekajac na wiosne dobralem sie do niego, bylem pewny ze bedzie to kinematografia w najlepszym wydaniu, przeciez rezeserem jest G.Ritchie... lecz niestety sie zawiodlem, oczywiscie film nie jest zly, mysle ze nawet dobry, ale moje rozczarowanie wielkie, niczym mnie nie zachwycil, uwazam takze ze jest to najslabsza produkcja Guya Ritchiego. Podzielam zdanie wypowiedziane przez jednego z milosnikow kina...
..Twórcy filmu poszli na łatwiznę, bo wiedzieli, że do kin pójdzie masa osób..
Z początku miałem wątpliwości.. zwłaszcza po jego zfotoszopowanej twarzy na okładkach plakatów, ale po obejrzeniu filmu szczerze się do niego przekonałem.