na dodatek akcja dzieje się w porze kiedy płatki kwiatów tak opadają że mamy wrażenie jakby padał śnieg - Bardzo japońskie. :)
Co do samego filmu, natomiast, tak patrząc pobieżnie, można by rzec że właściwie o niczym, że o bzdetach.
Na początku odprawa na peronie, potem wprowadzenie się do nowego mieszkania i wnoszenie rzeczy, (z niewielkimi problemami), co jeszcze?
Odwiedzanie księgarni, zapoznanie się z klasą, z sąsiadką... mam dalej wymieniać? :P :P
Film dość powolny, (dla niektórych widzów może się wydawać nużący) co na dodatek potęguje sam temat.
Wydaje się nieco "zakręcony", oglądasz i masz takie nieco mieszane myśli.
Zdjęcia bardzo ładne, chociaż, czasami kamera zbyt bardzo była w ruchu. Niektórym scenom chciałoby się bardziej przypatrzeć, a zwłaszcza aktorce i temu "co robi na planie".
Np. bardzo miłe były zdjęcia jak jeździ na rowerze. W ogóle zdjęcia były bardzo kolorowe i piękne, część z nich dzięki przeuroczej Takako Matsu. :) Scena(y) w księgarni, czy początek przeprowadzki, zajadanie się w szkole, czy też, a może nawet, prawie przede wszystkim ostatnie sceny z parasolką. :) Przeurocza dziewczyna, jeśli nie dla samego filmu to dla samej aktorki męski widz powinien obejrzeć tę produkcję. :P
Muzyka, to przede wszystkim solo na fortepianie + czasami gitara, i na dokładkę kawałek Tańca Węgierskiego na skrzypcach w wykonaniu kilku uczennic (lekcja muzyki? Nie wiem, bo scena, jak wiele innych, jest bez kontekstu. Po prostu nagle się pojawia i niedługo potem kończy).
Aktorzy: poza główną aktorką, w zasadzie nie ma tu nikogo ciekawego.
...
tyle.
Mówiłem sobie, ze tym razem treść będzie krótka a i tak wyszła nieco długa
:P