Ten film to 9/10, może 10/10. To kompletne arcydzieło. Ten film w realistyczny sposób pokazuje potencjalną reakcję rządu i wojska na wielkiego groźnego potwora w Tokio. Ten film jest satyrą na demokrację i biurokrację. Ten film opowiada o miejscu Japonii w polityce międzynarodowej i jej zależnościach. Jest analogią narodowych dramatów Japonii. Kurczę, nie trzeba się znać na oriencie żeby to zobaczyć.
Wiesz, spoko że są takie smaczki, bo sprawia że fabuła jest nieliniowa, nie skupia się tylko na potworze itp.
Natomiast film ma strasznie toporny momentami, montaż pocięty chaotycznie, brak ciągłości, słabe aktorstwo i przeciągle dialogi rodem z telenoweli.
W zasadzie film posiada jedną naprawdę świetną scenę, czyli pierwsze użycie przez Godzillę atomowego oddechu: tu się wszystko niemal zgadzało, od przejść między ujęciami, kolorystyka kontrastu nocy i efektów świetlnych no i motyw muzyczny, który się wybija na tle reszty i nadaje scenie dramaturgii.
Ogólnie rzecz biorąc, koncepcje były ok, ale warsztatowo to jednak półprofesjonalnie wyszło