Myślę, że na sukces tego filmu złoyło się wiele czynników. Nie zapominajmy jednak o znakomicie dobranych kawałkach. Tak, wg mnie muzyka zdziałała tu cud.
Nie tyle nawet muzyka, co jej zgranie z filmem - na przykłąd początkowa scena i zgranie obrazu z piosenką (np. scena w której wszyscy - łącznie z ogrem - łapią za broń czy... ogólnie całość) albo podczas walki z rycerstwem.A wersja Halleluja (nie ta z OST, tylko z filmu) jest genialna. Reszta muzyki jest już w większości standardowa, choć może po prostu dawno nie oglądałem? Grunt, że niby pamiętam te utwory, ale nie powala mnie na kolana. Solidna robota, ale nic więcej. 7+/10? Zresztą nieważne - grunt, że film świetny.