Jednak trzeba uważać przy pobieraniu filmów...Chciałem pobrać widmo z 2004,bo miało
bardzo wysoką średnią i słyszałem od innych,że to bardzo dobry horror.Gdy oglądałem ten
film po północy,nawet nie zdążyłem się zorientować,że oglądam nową,beznadziejną
wersję.Przy zakończeniu filmu byłem bardzo rozczarowany,słit focie zdecydowanie nie
pasują do kina grozy.Dopiero teraz,wchodząc na filmweb zorientowałem się,co oglądałem
tej nocy...Ode mnie 2/10 - naprawdę bardzo słaby film,śmieszne było gdy ten koleś poparzył
sobie skórę fleszem od aparatu,myśląc,że zabije tą Megumi.Wkurzająca była scena gdy
flesze w pokoju raz zapalały się,co chwila robiło się ciemno,a i tak nie było nic widać !
Jestem zły na siebie,że nawet przy oglądaniu nie zorientowałem się,że oglądam nie to,co
chciałem...
Ta wersja ma zero klimatu szkoda naprawde ze nie trafiles na tamta....ale...jak mogles sie nie zorientować?...
ja widziałam tajlandzka i umierałam ze strachu ,kurde pecha miales bo teraz juz kojarzysz fabule jakbys tak najpierw orginal,ale wez obejrzyl tajlandzki radze ci to dopiero cos !
Ja obejrzałam najpierw ten film z 2004 roku, teraz właśnie obejrzałam tą nowszą wersje. Amerykanie próbując ulepszyć fajny film - dodali kilka scen seksu, jakieś medium ;/ film nie ma klimatu, fabuła nie wciąga jak w shutterze tajlandzkim. Jak dla mnie nie warto tracić czasu na ten film ;/
Zgadzam się z przedmówcami. Kilka tygodni temu oglądałem oryginał i byłem pod ogromnym wrażeniem. Miał niesamowity klimat, autentycznie straszył. Przy tym miał zgrabnie skonstruowany scenariusz, świetne aktorstwo. Wczoraj oglądałem "to coś" amerykańskiego. I nie wiedziałem śmiać się czy płakać. Kompletne dno. Jedynie Joshua Jackson jakoś najmniej mnie denerwował. Generalnie film wydaje się jakoś dziwnie posklejany, całkowicie bez wyrazu, sceny straszenia komiczne. Zjawa z miną pieska pt. "zabierz mnie ze schroniska". W zestawieniu z oryginałem totalna porażka.