Straszni kosmici, chłonący energię witalną i transformujący w swe ofiary, okazują się jednak wampirami, a zmieniają ludzi w zombie i pozyskują ich dusze za pomocą gigantycznego parasola. Zabijają także ludzi dzięki miłości. Powstrzymać ich może tylko członek NASA z mieczem żelaznym, ale uwaga (!) nie może to być miecz stalowy i trzeba celnąć nie w serce, ale w punkt energetyczny dokładnie 3 cm pod sercem.

To co wyżej napisałem to nie jest żadna zbita, to jest fabuła tego filmu, nie mam pewności tylko czy doktorek był z NASA, ale w każdym razie doktorek. Przyznam się bez bicia, duzo słabych filmów oglądam, tak durnych niewiele.

Ręce mi opadły po seansie.